Izabella Miko: Bóg rozwiązuje wszystkie jej problemy. Również finansowe!
Izabella Miko - polska gwiazda od lat próbująca podbić Hollywood - nie kryje, że w życiu najważniejsza jest dla niej wiara. Aktorka już dawno zawierzyła swoje życie Bogu i deklaruje, że... ma z nim świetny kontakt. "Zaangażowałam Boga w całe moje życie, w każdą, nawet najmniejszą decyzję" - twierdzi i dodaje, że pyta Boga o wszystko. "Nawet o to, w co się dziś ubrać" - mówi.
Izabella Miko wyznała niedawno w wywiadzie, że zanim przed laty zaprosiła do swojego życia Pana Boga, zamartwiała się o wszystko i przejmowała wszystkim. Dziś twierdzi, że Bóg "oczyścił" jej umysł ze złych myśli, a codzienne rozmowy z nim sprawiają, że czuje się, jakby była naprawdę dobrze "zaopiekowana".
"Bóg rozwiązuje moje problemy" - powiedziała autorce książki "Bóg w wielkim mieście".
Gwiazda znad Wisły, która regularnie grywa epizody w amerykańskich serialach (ostatnio wystąpiła w "Agentach NCIS: Hawaje" i "Stewardesie"), jest przekonana, że bez Boga zatraciłaby się w szybkim życiu i nie poradziłaby sobie dosłownie z niczym.
"Pytam Go o wszystko. Zawsze, kiedy się pakuję przed podróżą, proszę Go o radę. Pakowanie się mnie stresuje, a jak się jest zdenerwowanym albo złym, to nie jest się z Bogiem. Jeśli więc coś mnie odciąga od Boga, to dlaczego nie mam Go poprosić, żeby mi pomógł? To nie jest tak, że On zajmuje się tylko wielkimi sprawami tego świata" - mówi aktorka.
Izabella Miko uważa, że bardzo ważne jest, by - to jej słowa - "być z Bogiem na co dzień" i "postępować zgodnie z Jego wolą", a na pewno życie będzie wtedy mniej stresujące.
"Tak jak każdy, ja też płacę rachunki. Nie zawsze jestem pewna, czy mi na wszystko wystarczy, czy spłacę dom. Bywa, że nie mogę sobie pozwolić na jakieś fajne wakacje i wtedy, zamiast się zamartwiać, myślę sobie: widocznie Bóg woli, żebym nie jechała teraz na wakacje, widocznie nie jest mi to teraz najbardziej potrzebne" - tłumaczyła na kartach "Boga w wielkim mieście".
Iza tak bardzo wierzy to, że Bóg nad nią czuwa, że nie martwi się nawet w sytuacji, gdy dzwonią do niej z banku, że nie ma już na koncie ani centa. Kiedyś znalazła się w takim położeniu, pomodliła się i kilka godzin później dostała rolę w filmie.
"Poprosiłam Boga, żeby mi pomógł. Tego samego dnia dostałam propozycję roli i problem się rozwiązał, to znaczy Bóg go rozwiązał. Tak mam z Nim zawsze" - zwierzyła się Katarzynie Olubińskiej.
Głęboka wiara i przekonanie, że Bóg najlepiej wie, co jest dobre dla ludzi, pozwoliło kiedyś Izabelli Miko uporać się w wielką tragedią. Kiedy w marcu 2014 roku narzeczony aktorki - Charlie Denihan - zmarł z powodu przedawkowania narkotyków, Iza załamała się...
"Jestem w rozsypce" - napisała na Facebooku.
Minęło parę dni, zanim w końcu doszła do wniosku, że jej ukochany odszedł, bo po prostu Bóg tak chciał.
"Pierwsze kilka dni po śmierci Charliego nie mówiłam nic. Chciałam tylko leżeć na podłodze w łazience i płakać - i właśnie tak zrobiłam. Później podniosłam się i powiedziałam sobie: przecież Bóg wie lepiej. On ma dla nas lepszy plan. Kto wie, czy tu jest najlepiej, czy tu mamy tak dobrze? Może duszy Charliego w tym momencie jest lepiej już tam, w niebie?" - wspominała w rozmowie z autorką "Boga w wielkim mieście".
Izabella Miko deklaruje, że Bogu zawdzięcza to, co najbardziej magiczne i cudowne w jej życiu. Aktorka bezgranicznie ufa Panu Bogu, kieruje się Jego przykazaniami... Pytana, czy nie boi się gniewu Boga i kary, gdy robi coś, co mogłoby się mu nie spodobać, twierdzi, że nie, bo przecież Bóg to czysta miłość.
"Bóg, którego znam, nie ma nic wspólnego z karą. To nie jest zagniewany pan z brodą. To czysta miłość! Jeśli ktoś czuje jakąkolwiek miłość: do psa, dziecka, faceta - to właśnie taki jest Bóg. Ta miłość ma jeszcze niewiele wspólnego z miłością Boga do nas, ale ta ludzka miłość otwiera nas na tę Bożą. Ta miłość na ziemi jest jakby bramą do nieba" - mówi.