Gwiazda "Pełnej chaty" walczy z chorobą. Pomoc nadeszła w porę
Dave Coulier, odtwórca jednej z głównych ról w serialu "Pełna chata" podzielił się przykrymi wieściami. W październiku dowiedział się o agresywnym chłoniaku. Artysta opowiedział o swojej walce, ale też o wsparciu rodziny i nadziei.
Pierwszy odcinek "Pełnej chaty", serialu o wdowcu, który ze szwagrem i kolegą wychowywał trzy córki, Amerykanie zobaczyli 22 września 1987 roku. TVP wyemitowała go 27 czerwca 1992. Przez osiem lat nakręcono 192 odcinki. Metody wychowawcze trzech dżentelmenów przyciągnęły przed telewizory rzesze fanów. Telewidzowie polubili też aktorów, grających główne role.
Po zakończeniu pracy na planie "Pełnej chaty" Dave Coulier skupił się karierze komika oraz... pilota. W 2012 r. 52-letni wówczas aktor odbył kursy doszkalające. Od lat Coulier jest także fanem hokeja i aktywnym działaczem na rzecz fundacji charytatywnych. Kilka lat temu informował także o swoich zmaganiach z alkoholizmem.
63-latek doświadczał wiele pozytywów, które wynikają z życia w trzeźwości. "Niebo jest bardziej błękitne, moje serce nie jest już zamknięte i jeszcze bardziej lubię rozśmieszać ludzi" - przyznał. Teraz jednak nadeszły bardzo złe wieści.
W rozmowie z magazynem "People" aktor opowiedział, w jaki sposób dowiedział się o chorobie. Lekarz zlecił mu badania ze względu na powiększający się obrzęk węzłów chłonnych. Po tomografii komputerowej i biopsji skontaktowano się z nim, w sprawie przygnębiających wyników.
"Chcielibyśmy mieć dla ciebie lepsze wieści, ale masz chłoniaka nieziarniczego, nazywa się go komórkami B i jest bardzo agresywny. Przeszedłem od lekkiego przeziębienia do raka i było to naprawdę przytłaczające" - wyjaśnił aktor, porównując ostatnie przeżycia do przejażdżki kolejką górską.
Jest jednak nadzieja - aktor zdradził, że po badaniu szpiku kostnego, jego szanse na wyleczenie wzrosły z minimalnych do aż 90 procent szans powodzenia. Lekarze zadziałali szybko i już 2 tygodnie po diagnozie aktor został poddany chemioterapii, a także przeszedł trzy operacje.
Aktor nie ukrywa, że sporą motywacją do walki z chorobą jest dla niego rodzina. Chce wyzdrowieć dla żony oraz syna, który spodziewa się właśnie narodzin pierwszego dziecka. Cieszy się na myśl o zostaniu dziadkiem i pragnie nauczyć wnuka gry w hokeja.
Nie chciał też, by jego przyjaciele dowiedzieli się od kogokolwiek innego o jego chorobie, więc wysłał im SMS, a oni zareagowali natychmiastowo. Oferowali gotowość do pomocy w każdej chwili.
"To był po prostu wylew w stylu: ‘Będę tam. Po prostu podaj godzinę i wiem, że z Mel jesteś w dobrych rękach, ale co możemy zrobić?’" - opowiedział.
Nie jest jedyną osobą w swojej rodzinie, która zmaga się z rakiem.
"Straciłem mamę z powodu raka piersi. Straciłem siostrę Sharon przez raka piersi. Miała 36 lat. Straciłem siostrzenicę, Shannon. Miała 29 lat" - zdradził aktor, dodając, że obecnie jego starsza siostra również walczy z rakiem.
Aktor ma nadzieję, że jego historia zainspiruje innych do częstych i regularnych badań, które pozwolą szybko wykryć niepokojące zmiany.