Ewa Gawryluk: Dostawała niemoralne propozycje? "Pewne sugestie się pojawiały"

Ewa Gawryluk, która już 20 lat wciela się w Ewę Nowak w „Na Wspólnej”, nie kryje, że podczas studiów w łódzkiej filmówce spotkała się ze strony niektórych wykładowców z zachowaniami – delikatnie mówiąc – niewłaściwymi. Nie chce jednak głębiej rozwijać się na ten temat, bo to dla niej zamknięty rozdział. - Prawda jest taka, że nie każdy aktor powinien być pedagogiem – twierdzi.

Ewa Gawryluk skończyła studia na wydziale aktorskim PWSFTviT w Łodzi ponad 3 dekady temu. Zanim w 1991 roku została dyplomowaną aktorką, zagrała w kilku produkcjach, ale doskonale wiedziała, że będzie musiała bardzo się starać, by zaistnieć w zawodzie, nie mówiąc już o tym, by odnieść sukces.

"Zależało mi na tym, by spełnić swoje marzenia. To było moją siłą napędową" - wyznała niedawno Plejadzie, wspominając swe pierwsze lata w zawodzie.

Gwiazda "Na Wspólnej" miała wielki apetyt na karierę, ale nie zamierzała robić jej za wszelką cenę. Kategorycznie odrzucała sugestie, że mogłaby pomóc sobie, będąc "miłą" dla reżyserów i producentów.

Reklama

Ewa Gawryluk: Nie dostawała niemoralnych propozycji wprost, ale "pewne sugestie się pojawiały"

Ewa Gawryluk zdawała sobie sprawę, że są aktorki, które zdobywają role i robią karierę "przez łóżko". Twierdzi jednak, że jej nikt nigdy nie złożył niemoralnej propozycji wprost.

Ewa Gawryluk ubolewa nad tym, że aktorki dopiero od niedawna otwarcie mówią o tym, jak są traktowane w świecie rządzonym przez mężczyzn.

Odtwórczyni roli Ewy Nowak w "Na Wspólnej" doskonale pamięta, że w czasach, gdy rozpoczynała się jej przygoda z aktorstwem, producenci i reżyserzy traktowani byli jak bogowie i po prostu nie wypadało im odmawiać.

"Jeśli aktorka nie chciała się na coś zgodzić, słyszała, że na jej miejsce jest dziesięć innych. Albo że powinna się cieszyć, że ktoś zwrócił na nią uwagę i ma powodzenie" - mówi.

Ewa Gawryluk: W szkole filmowej nie miała lekko

Ewa Gawryluk miała dużo szczęścia, bo od razu po obronie dyplomu dostała angaż w stołecznym Teatrze Współczesnym i dużą rolę w serialu "Żegnaj Rockefeller". Była bardzo zadowolona, że może robić to, co kocha.

Dopiero po latach od ukończenia studiów aktorka przyznała, że w szkole filmowej wcale nie miała lekko.

"Ostatnio sporo się mówi o tym, co dzieje się w uczelniach artystycznych, więc nie chciałabym dolewać oliwy do ognia" - stwierdziła, zapytana, czy doświadczyła w łódzkiej filmówce mobbingu ze strony wykładowców.

"Ale nie chcę do tego wracać. Zamknęłam ten rozdział swojego życia i nie mam ochoty grzebać w nim na nowo" - dodała.

Zobacz też: 

"Koło fortuny" zniknie z anteny? Norbi komentuje doniesienia

Jarosław Jakimowicz: "Całkowicie rezygnuję z pracy w TVP Info"

CANAL+ z nowym cennikiem. Będzie drożej, chyba, że skorzystacie z ostatniej szansy

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Gawryluk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy