Córka Emmy Thompson wygrała z chorobą. Teraz pomaga innym
O swojej walce z anoreksją córka Grega Wise'a i Emmy Thompson, Gaia, opowiedziała dopiero w tym roku, choć z chorobą zmagała się od kilku lat. Aspirująca aktorka zachorowała, gdy miała 16 lat, dziś 21-latka wspólnie z psychologiem Noelem McDermottem udziela porad osobom zmagającym się z zaburzeniami odżywiania. To jednak nie jest jedyny sposób w jaki chce wspierać osoby dotknięte tą chorobą.
Gdy po latach walki z zaburzeniami odżywiania córka Emmy Thompson zdecydowała się powiedzieć o swoich doświadczeniach, nazwała anoreksję zabójczą chorobą psychiczną. "Prawie nie jadłam. Makaron z kolacji potrafiłam chować do kieszeni i rozrzucać go w ogrodzie. Ćwiczyłam po kilka godzin, również w nocy" - wspomniała w rozmowie z "The Sun" Gaia Wise. Dodała, że raz zgłosiła się do ośrodka walki z zaburzeniami odżywiania, ale nie wspomina tego doświadczenia najlepiej. "To było miejsce, gdzie wmuszali w ciebie jedzenie i wypuszczali do domu. Nie była tam prowadzona żadna terapia" - przyznała.
Dlatego też dziś, tak bardzo podkreśla wagę terapii i właściwego podejścia do walki z zaburzeniami odżywiania. Aspirująca aktorka stara się nie tylko otwarcie mówić w mediach o swoich zmaganiach, nagłaśniając ten narastający problem. Wspólnie z psychologiem Noelem McDermottem udziela porad tym, którzy są w trakcie leczenia. Zapowiedziała również, że jeszcze w tym roku połączy siły ze swoją mamą, aby nagrać wideo dla kanału SORTEDfood na YouTube. Chcą w ten sposób zebrać pieniądze na organizację charytatywną Beat zajmującą się zaburzeniami odżywiania.
Magdalena Koleśnik przeszła przez piekło! Anoreksja niszczyła jej życie
Gwiazdy telewizji, które walczyły z anoreksją
Udział jej mamy, Emmy Thompson, w tym projekcie nie jest przypadkowy. Bowiem to właśnie jej i reszcie rodziny Gaia zawdzięcza życie, jak również to, że od dwóch lat może cieszyć się zdrowiem. "Pewnego dnia cała moja rodzina i najbliżsi przyjaciele posadzili mnie przy stole i uświadomili mi, co robię. Nie mogłam nic powiedzieć, mogłam jedynie słuchać tych, na których mi najbardziej zależało, a o których całkowicie zapomniałam. To było jak cios w twarz. Wtedy też zgodziłam się na leczenie. 29 grudnia 2017 roku trafiłam do ośrodka na trzy miesiące. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zawdzięczam najbliższym życie" - wspomniała.
Po wielu miesiącach terapii - również rodzinnej, którą wspomina jako bardzo emocjonujący i trudny czas - Gaia podkreśla, że nie ma czegoś takiego jak "doskonały powrót do zdrowia". Będą zdarzały się potknięcia, trudne chwile, momenty słabości i zwątpienia. "Dlatego tak ważne jest bycie szczerym wobec ludzi wokół ciebie. Nie należy żyć w poczuciu wstydu. Nigdy nie wstydź się tego, że chcesz być zdrowa. W końcu robisz to dla siebie" - zaapelowała.