"And just like that": Cynthia Nixon nie zamierza ukrywać siwych włosów
Gdy na początku lipca do sieci trafiły pierwsze zdjęcia z kontynuacji "Seksu w wielkim mieście", część fanów nie kryła zdziwienia... włosami głównych bohaterek. łówne bohaterki - Carrie i Miranda - grane przez Sarah Jessica Parker i Cynthię Nixon pokazały się na planie z siwymi włosami. Moda na niefarbowanie włosów została zapoczątkowana w lockdownie. Coraz więcej gwiazd dumnie pokazuje swoją siwiznę na czerwonych dywanach czy w internecie.
Seria zatytułowana "I tak po prostu", której pierwsze dwa odcinki zadebiutowały w serwisie HBO GO 9 grudnia, śledzi losy głównych bohaterek oryginalnej produkcji, ukazując wyzwania, jakie niesie ze sobą życie po pięćdziesiątce. Jak zaznacza wcielająca się w Mirandę Hobbes Cynthia Nixon, twórcom zależało na wiarygodnym ukazaniu upływu czasu oraz oddaniu realiów pandemii, dlatego też jej postać ma siwe włosy.
Na tę chwilę czekali wszyscy fani serialu "Seks w wielkim mieście". Po upływie 17 lat od premiery finałowego sezonu tej kultowej serii, do katalogu serwisu streamingowego HBO GO trafiły dwa pierwsze odcinki jej kontynuacji. Produkcja zatytułowana "I tak po prostu" ukazuje dalsze losy bohaterek, które wspólnie mierzą się z wyzwaniami życia po pięćdziesiątce. Do swoich niezapomnianych ról wróciły Sarah Jessica Parker, Kristin Davis i Cynthia Nixon, które ponownie wcieliły się w Carrie Brandshaw, Charlotte York-Goldenblatt i Mirandę Hobbes. Na ekranie nie pojawi się natomiast Kim Cattrall, która sportretowała przed laty uwielbianą przez fanów Samanthę Jones.
Goszcząc w programie "Live with Kelly and Ryan" Nixon odniosła się do toczących się w mediach od dłuższego czasu dyskusji na temat fryzury jej postaci. Gdy tylko bowiem do sieci trafiły zdjęcia z planu produkcji, wielu odbiorców natychmiast zwróciło uwagę na siwe włosy Mirandy i Carrie. Aktorka przyznała, że to showrunner serii, Michael Patrick King wpadł na pomysł, by główne bohaterki zaprezentowały się po latach w naturalnym wydaniu. Zależało mu bowiem na wiarygodnym ukazaniu upływu czasu oraz oddaniu realiów pandemicznej rzeczywistości.
"Michael słusznie zauważył, że wskutek pandemii wiele kobiet nie miało szansy na udanie się do fryzjera, więc postanowiło przestać farbować włosy. Niektórym ten efekt się spodobał. Uznaliśmy, że jeśli którakolwiek z bohaterek miałaby reprezentować to stanowisko, to właśnie Miranda" - wyjaśniła Nixon. I dodała, że fryzura Mirandy ma odzwierciedlać przekonanie, iż siwe włosy są naturalnym skutkiem starzenia, więc warto tę naturalność celebrować.
"Seks w wielkim mieście": Cynthia Nixon wyreżyserowała odcinek serialu
Wypowiedzieć się na ten temat postanowiła niedawno również Sarah Jessica Parker. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Vogue" wyznała, że ma dość krytyki dotyczącej jej siwiejących włosów. "Internet zalała mizoginistyczna paplanina. Doskonale wiem, jak wyglądam. Nie mam wyboru. Co niby mam zrobić? Przestać się starzeć? Zniknąć?" - zaznaczyła dobitnie.
Dyskusje na temat aparycji gwiazd serialu dotyczą jednak nie tylko siwych włosów, ale także widocznych na ich twarzach zmarszczek, o czym boleśnie przekonała się Kristin Davis. Serialowa Charlotte York-Goldenblatt goszcząc kilka dni temu w programie "Today" wyjawiła, że po przeczytaniu serii uszczypliwych komentarzy na temat zmian, jakie zaszły w wyglądzie jej skóry, postanowiła zrobić sobie przerwę od Internetu.
"Muszę przyznać, że to nadal boli. Najgorsi są paparazzi, którzy nieustannie polują, by zrobić mi fatalne zdjęcie. To niesamowicie frustrujące. Opracowałyśmy z Sarah strategię przetrwania sprowadzającą się do braku dostępu do mediów. Cynthia jest twardsza, bardziej odporna, więc poprosiłyśmy ją, żeby o tym, co przeczyta w mediach, powiedziała nam kiedy indziej" - wyjaśniła aktorka.