Agnieszka Dymecka odeszła w samotności. Jak wyglądały ostatnie dni pogodynki?
Śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci Agnieszki Dymeckiej – jednej z najbardziej lubianych telewizyjnych pogodynek – zostało wszczęte 4,5 roku temu, a wciąż nie przyniosło odpowiedzi na pytanie, co wydarzyło się w mieszkaniu prezenterki TVP 27 grudnia 2018 roku.
Wiadomość, że Agnieszka Dymecka zmarła w swoim warszawskim mieszkaniu, mając zaledwie 51 lat, była szokiem dla wszystkich, którzy ją znali.
Jeszcze bardziej szokujące okazały się okoliczności jej śmierci... Do mediów przedostała się informacja, że ciało pogodynki przez kilkadziesiąt godzin leżało w pustym mieszkaniu i zostało znalezione przez sąsiadkę, którą zaniepokoiło wycie uwięzionych w jednym z pokoi psów.
Dopiero po pewnym czasie wyszło na jaw, że sąsiadka poszła do mieszkania Agnieszki Dymeckiej na prośbę mieszkającego na stałe w Rosji brata szefowej Redakcji Pogody TVP. Podobno od dawna próbował się skontaktować z siostrą, ale nie obierała telefonu.
Lekarz, który przyjechał do mieszkania prezenterki, stwierdził, że gwiazda TVP zmarła najprawdopodobniej w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Warszawska prokuratura okręgowa podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci i udziału osób trzecich, co - jak tłumaczono - jest procedurą standardową w sytuacji odnalezienia ciała osoby, która mieszkała sama.
Wyniki sekcji zwłok Agnieszki Dymeckiej nigdy nie zostały upublicznione. Przyjaciele pogodynki wiedzieli, że zmaga się z ciężką chorobą, ale nie wiadomo, czy właśnie ona była bezpośrednią i jedyną przyczyną śmierci dziennikarki. Nie jest wykluczone, że - gdyby w odpowiednim czasie trafiła do szpitala i otrzymała pomoc - żyłaby nadal.
Nie wiadomo też, jak wyglądały ostatnie godziny życia dziennikarki uwięzionej w domu z ukochanymi psami.
Oficjalnie uznaje się, że Agnieszka Dymecka przegrała walkę z długą i ciężką chorobą.
"Gdy przyszła choroba, nie chciała być w centrum. Miała nadzieję na lepsze jutro" - powiedziała, wspominając ją w "Pytaniu na śniadaniu", Marzena Kawa.
Agnieszka Dymecka przez 15 lat kilka razy w tygodniu (na zmianę z Jackiem Skibą) opowiadała w "Panoramie" o pogodzie. Na przełomie XX i XXI była wieku jedną z najbardziej lubianych "twarzy" TVP. Cieszyła się ogromną sympatią widzów i wielkim szacunkiem współpracowników. Po tym, jak w 2006 roku zdecydowała się odejść z telewizji, dołączyła do zespołu przygotowującego prognozy pogody dla radiowych "Czterech pór roku" i "Lata z radiem". Szybko jednak zatęskniła za przyjaciółmi z placu Powstańców (tam mieściły się redakcje wszystkich programów informacyjnych).
Gdy zaproponowano jej, by rozkręciła kącik pogodowy w nowo powstałym kanale TVP Info, bez wahania przyjęła ofertę.
"Rozpoczęłam pracę 1 października 2007 roku, a już 6 października wszystko było gotowe. I ruszyło..." - wspominała w swym ostatnim wywiadzie.
To właśnie Agnieszka Dymecka wpadła na pomysł, by prognozy pogody były prezentowane na antenie TVP Info z balkonu, z którego roztaczał się widok na ulicę Świętokrzyską. To ona przewodniczyła komisji castingowej, która po przesłuchaniu setek kandydatek i kandydatów na prezenterów pogody przyjęła do pracy m.in. Aleksandrę Kostkę, Katarzynę Ciepielewską i Ziemowita Pędziwiatra.
Kilka lat później Agnieszka Dymecka zachorowała. Niewiele osób wiedziało, że strasznie cierpi... Ci, który dobrze ją znali, twierdzą, że była przesympatyczną osobą, wspaniałą szefową i niezwykle dobrym człowiekiem.
Agnieszka Dymecka spoczęła w rodzinnym grobie na cmentarzu Bródnowskim.
Zobacz też:
Jarosław Jakimowicz uderza w pracownicę TVP. Pokazał prywatne rozmowy
Córka Bogusława Lindy żyła w biedzie. "Myłam się w wiaderku"
Maria Borecka była muzą Seweryna Krajewskiego! Co ich łączyło?
