Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy
Ocena
serialu
4,5
Przeciętny
Ocen: 187
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Najdroższy serial w historii. Twórcy mieli przed sobą ogromne wyzwanie

"Pierścienie Władzy" wzbudzały ogromne emocje wśród wielbicieli świata stworzonego przez J.R.R. Tolkienia i będą je wzbudzać aż do zakończenia opowieści. Wokół pierwszego sezonu (i jednocześnie jednej z najdroższych serialowych produkcji) trwały gorące dyskusje dotyczące zarówno wierności twórców wobec oryginału (a właściwie w bardzo wielu aspektach jego braku) jak i sposobu narracji, dialogów, tempa, przewidywalności czy ogólnej jakości pierwszych ośmiu odcinków.

"Władca Pierścienie: Pierścienie Władzy": Serial wzbudza gorące dyskusje

Jak wiemy, w planach jest co najmniej pięć sezonów i raczej nie ma możliwości, żeby włodarze Prime Video mieli skasować serial, biorąc pod uwagę budżet, jaki pochłonęły "Pierścienie Władzy" i siłę materiału źródłowego. Mimo wszystko, drugi sezon musi zjednać sobie widzów, co po zmianach oraz odbiorze wśród wielbicieli twórczości może wydawać się dość karkołomnym zadaniem. Jak więc prezentują się najnowsze odcinki "Pierścieni Władzy" patrząc na serial jako "odrębną" i mocno zmodyfikowaną historię? Niektóre rzeczy udało się naprawić, inne - nie bardzo.

Reklama

"Władca Pierścienie: Pierścienie Władzy": Wątek Celebrimbora najlepszym wątkiem serialu

Zdecydowanym plusem drugiego sezonu "Pierścieni Władzy" jest wątek Celebrimbora (Charles Edwards), rzemieślnika i twórcy Pierścieni Władzy oraz Saurona (Charlie Vickers). Celebrimbor staje się zresztą w tym sezonie niemal głównym bohaterem, i choć serial ukazuje losy wielu postaci ze Śródziemia, to właśnie on najbardziej przykuwa uwagę widza. Czy to w solowych scenach, czy kiedy dyskutuje z Sauronem o niebezpieczeństwie związanym z wykuciem kolejnych pierścieni. Wątek Celebrimbora i mrocznego władcy jest również najlepiej zagrany.

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy": Bardziej mrocznie, widowiskowo

Zgodnie z zapowiedziami twórców, Patricka McKaya i Johna D. Payne’a, drugi sezon jest mroczniejszy i bardziej widowiskowy. W końcowych odcinkach zobaczymy sceny oblężenia Eregionu i naprawdę jest co oglądać. Zresztą końcówka serii zapewni widzom sporo frajdy - dziać będzie się wiele, pojawią się znane postacie, ulubieńcy czytelników, bestie, a akcja będzie mknąć do przodu. Nie mówiąc już o ukazywanym w zwiastunach ponownym spotkaniu Galadriel (Morfydd Clark) i Saurona.

Co prawda podczas tego pojedynku usłyszymy jeden z najbardziej nieudanych dialogów w tej serii, ale cóż... nie można mieć wszystkiego.

Jeżeli zastanawiacie się nad innymi plusami, to z pewnością należy do nich wątek Durina (Owain Arthur) i wyzwania, jakim musi sprostać w Khazad-dûm. Nie chodzi tu już tylko o lojalność wobec przyjaciół (która oczywiście zostanie poddana próbie), ale także o relacje Durina z ojcem i wpływ, jakie kolejne zdarzenia będą miały na krasnoludy. Obok wątku Celebrimbora jest to jedna z najlepszych opowieści w tym sezonie. Tutaj dodać można też wydarzenia, które rozgrywają się w Numenorze. Co mogę powiedzieć, po prostu lubię serialowych Miriel (Cynthia Addai-Robinson) i Elendila (Lloyd Owen).

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy": To nie jest serial bez błędów

Nie wszystkie rzeczy wyszły jednak dobrze, a scenarzyści nie zdołali naprawić wszystkich błędów pierwszej serii. Kwestie wypowiadane przez bohaterów czasami naprawdę brzmią śmiesznie (patrz: pojedynek Saurona i Galadrieli), a tempo wydarzeń czasami jest za wolne. "Pierścienie Władzy" nadal są poszatkowane - cały czas przeskakujemy pomiędzy różnymi wydarzeniami i bohaterami, czasami rozstając się z nimi na odcinek lub dwa. Burzy to trochę immersję - w jednej chwili znajdujemy się w środku bitwy o Eregion, chwilę później - w zupełnie innym punkcie historii.

Ze względu na olbrzymi materiał źródłowy, twórcy musieli skompresować niektóre wątki, więc mamy często do czynienia ze skrótami fabularnymi, co nie zawsze wychodzi serialowi na dobre. Nadal dużo czasu scenarzyści poświęcili hobbitom, jednak cały ich wątek jest bardziej przystępny niż w pierwszej serii. Theo (Tyroe Muhafidin), syn Bronwyn (Nazanin Boniadi, która zrezygnowała z udziału w drugim sezonie), nadal jest jednym z najbardziej denerwujących nastolatków w historii seriali, ale na szczęście jest go trochę mniej.

I na koniec, w nowych odcinkach pojawia się uwielbiany przez fanów Tolkiena Tom Bombadil (Rory Kinnear). W wywiadach aktor wyraźnie zaznaczył, iż jego postać nie do końca przypomina tę znaną z kart powieści, a twórcy wykorzystali format serialu, aby bardziej ją zgłębić. Tom jest więc sympatycznym mężczyzną, który próbuje pomóc Nieznajomemu (Daniel Weyman). Jest trochę przewidywalnie, ale wyszło w miarę... sympatycznie.

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy": O czym opowiada serial?

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" to jedna z najpopularniejszych produkcji Prime Video. Serial zobaczyło już ponad 100 mln fanów na całym świecie. Najnowszy sezon ukazuje "Śródziemie w ferworze niezgody, zasianej przez Saurona, oraz oszustwa i manipulacje, które prowadzą do stworzenia kolejnych tytułowych Pierścieni Władzy. Nieoczekiwane sojusze nawiązują się w płomieniach ognia, a prawdziwe przyjaźnie zostają wystawiona na próbę". 29 sierpnia na Prime Video trafią trzy odcinki serialu. Kolejne będą udostępniane co tydzień.

Zobacz też: Gwiazdor megahitu HBO nie gryzie się w język. Nie pozwolili mu na to przez 10 lat

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Władca pierścieni (serial) | Prime Video
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy