Wiadomości z drugiej ręki
Ocena
serialu
7
Dobry
Ocen: 85
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Lubi grać czarne charaktery

- Grzeczni, dobrze ułożeni bohaterowie nie są dla mnie. Marzę o takich, którzy kosztowaliby mnie sporo skrajnych emocji - mówi Marcin Kwaśny, który tym razem gra "złego faceta" w serialu "Wiadomości z drugiej ręki".

To wybór czy przypadek: w serialu "Szpilki na Giewoncie" pana bohater jest czarnym charakterem. Teraz znów pojawił się pan w podobnej roli w "Wiadomościach z drugiej ręki". Nie czas zagrać kogoś, kogo widzowie mogliby polubić?

- Widocznie w oczach reżyserów staję się specem od typów spod ciemnej gwiazdy (śmiech). A serio mówiąc, tak zwane czarne charaktery gra mi się łatwiej i wiem, że tego rodzaju postacie bardziej zapadają widzom w pamięć. Ale nie dzielę ról na dobre i złe, tylko dobrze lub źle napisane. A 'dobrą' zagrałem w filmie 'Historia Roja', gdzie wcieliłem się w porucznika Pogodę, który ginie w obronie kobiecej czci.

Reklama

Marzy pan o zagraniu jakiejś konkretnej postaci?

- Najlepiej czuję się w rolach dalekich od mojego charakteru, czyli frustratów, pijaków oraz wandali (śmiech). I czekam wciąż na taką, która łączyłaby w sobie te trzy pierwiastki. Lepiej wyżywam się przed kamerą niż w codziennym życiu. Marzę o bohaterach, którzy mieliby potargany życiorys i kosztowali mnie sporo skrajnych emocji. Grzeczni i dobrze ułożeni są nie dla mnie. Ich przewidywalność sprawia, że wieje od nich nudą.

Daniel Waśko w "Wiadomościach z drugiej ręki" to niebanalna postać?

- Waśko jest niezwykle atrakcyjny przede wszystkim sam dla siebie i to czyni go w oczach innych tragicznie śmiesznym. Jest reporterem telewizyjnym z ambicjami zostania celebrytą. Jego dewiza 'po trupach do celu' okaże się jednak dla niego zgubna. Wda się w romans z żoną konkurenta, mając nadzieję, że z czasem zajmie jego miejsce. Ale kto pod kim dołki kopie...

Według pana "Wiadomości..." to wiarygodny serial?

- Tak, gdyż pokazuje kulisy stacji telewizyjnej w krzywym zwierciadle, prześmiewczo. PL 24 to bezlitosna machina pełna intryg, manipulacji i sprzecznych interesów. Ludzie, którzy w niej pracują, muszą wszystko jej podporządkować, łącznie ze swoim prywatnym życiem. Płacą za to wysoką cenę. Ale na ekranie wszystko ma wyglądać na tyle uroczo, aby widz nie mógł się bez tej stacji i bez tych ludzi na szklanym ekranie obejść.

Któreś ze scen były wyjątkowo trudne do zagrania?

- Zawsze niełatwe są sceny łóżkowe. I choć w tej materii nie mam większych oporów (w zawodzie aktora wstyd należy zostawić za drzwiami!), to jednak, gdy wyczuwam go u partnerki, sam zaczynam się blokować. Na szczęście u Magdy Łaski, czyli serialowej Agaty, nie trwał on długo (śmiech).

Z Marcinem Kwaśnym rozmawiał Artur Krasicki.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy