Warsaw SerialCon
Ocena
serialu
8.9
Bardzo dobry
Ocen: 41
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gra charakterne buntowniczki, przełamuje tabu. Została wyróżniona ważną nagrodą

Jest jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek młodego pokolenia. Grane przez nią bohaterki są charakterne i buntownicze, bo jak sama przyznaje - przełamywanie społecznego tabu ma dla niej ogromne znaczenie. Gwiazda serialu "Minuta ciszy” Karolina Bruchnicka podczas II edycji BNP Paribas Warsaw SerialCon została wyróżniona nagrodą Tomorrow’s Icon, a w rozmowie z Interią zdradza, z czego w aktorstwie czerpie największą przyjemność.

Karolina Bruchnicka tuż po ukończeniu łódzkiej filmówki w 2019 roku debiutowała u boku Jacka Braciaka w cenionej przez krytyków "Córce trenera". Od tamtej pory jej artystyczny dorobek powiększył się o głośne filmowe tytuły, takie jak "Wszystkie nasze strachy", "Moje wspaniałe życie" czy "Supersiostry". Aktorka podbiła również serca widzów telewizyjnych jako Kasia w serialu Canal+ "Minuta ciszy", który doczekał się w tym roku swojej kontynuacji.

Reklama

Produkcja opowiada historię emerytowanego listonosza Mietka Zasady (Robert Więckiewicz), który w nietypowych okolicznościach staje się właścicielem zakładu pogrzebowego, rywalizując z dotychczasowym branżowym monopolistą Jackiem Wiecznym (Piotr Rogucki). Karolina Bruchnicka wciela się w serialu w postać Kasi - buntowniczej asystentki Zasady, która w drugim sezonie produkcji odsłania przed widzami również delikatniejszą, wrażliwszą stronę swojej osobowości.

Karolina Bruchnicka zdradza nam, czy właśnie taki typ bohaterki jest jej ulubionym i czy sama także ma w sobie coś z buntowniczki.

"Wiesz co, ja przede wszystkim lubię, kiedy jest co grać. Jeśli bohaterki są buntownicze, to wtedy są krwiste, mają bogate życie wewnętrzne, chociaż muszę przyznać, że coraz bardziej ciągnie mnie do też do osób "wsobnych", bo często mniej znaczy więcej".

Aktorka przyznaje, że postać Kasi sporo zmieniła w jej postrzeganiu samej siebie.

"Kasia zainspirowała mnie do wielu przemyśleń, ponieważ jest najsilniejszą laską jaką znam. Jednocześnie uczy mnie też mówienia o swoich słabościach, odkrywania ich, bycia szczerą, życia w zgodzie ze sobą i też przez to ze światem. Więc to było bardzo ciekawe".

Co z perspektywy aktorki najbardziej zmieniło się w jej bohaterce w II sezonie "Minuty ciszy"?

"Ja dorosłam wraz z moją bohaterką i my też jesteśmy w podobnym wieku. Mamy podobny bagaż życiowych doświadczeń i im więcej się o Kasi uczyłam, tym więcej uczyłam się o samej sobie i to było dla mnie bardzo inspirujące. Lubię, kiedy praca daje mi taką przestrzeń, bo jest to przede wszystkim moje hobby. Dzięki temu, że ja czerpię cały czas z tego przyjemność, radość i też jestem w pełni zaangażowana, przechodzi to po prostu na moje życie prywatne. Wiadomo, że są tego dobre i złe strony, ale jeśli chodzi o Kasię to dostrzegam w tym same plusy. Zawsze warto uczyć się o sobie czegoś nowego".

Nie jest zaskoczeniem, że Karolina Bruchnicka najbardziej lubi wcielać się w postaci, które zupełnie nie przypominają jej samej. Jednak jak sama przyznaje, Kasia z “Minuty ciszy" to jej bratnia dusza.

"To było dla mnie bardzo osobiste i emocjonalne. Czułam, że mierzę się z różnymi zdarzeniami ze swojego życia, które wcześniej może trochę starałam się maskować, ukrywać. Teraz jestem tu cała ja - prawdziwa, otwarta, rozebrana wewnętrznie na planie filmowym. Myślę, że to jest bardzo wyzwalające. Kiedy stamtąd wychodzisz, odkrywasz świat z zupełnie innej perspektywy, z innej strony i to jest wspaniałe".

"Minuta ciszy" to na polskim ekranie dość nietypowy format. Serial Jacka Lusińskiego to istna mieszanka czarnej komedii z satyrą, dramatem i niezwykle ciepłą, pokrzepiającą obyczajową historią. Po jakie kino najczęściej sięga Karolina Bruchnicka? Czy produkcje, które przełamują pewne społeczne tabu są jej szczególnie bliskie?

"Najbliższe mi są produkcje, które są jak najbliżej życia, tego, co sami obserwujemy na co dzień. Nie umiem tego doskonale ubrać w słowa, ale czasem jest w nas takie uczucie, kiedy coś oglądamy, takiego wewnętrznego "kliknięcia" i po prostu wiemy, że to z nami rezonuje, że możemy zobaczyć samych siebie w którymś bohaterze lub bohaterce. To mnie najbardziej fascynuje i w kinie i serialu. Lubię mieszanki gatunkowe, bo uważam, że samo życie jest takim właśnie pomieszaniem z poplątaniem. Nie warto się na to zamykać i mówić, że teraz chciałabym grać tylko role komediowe czy tylko dramatyczne. Najciekawsze jest to, kiedy wszystkie te elementy się ze sobą przeplatają. Jeśli możemy w ramach tego poruszyć  jeszcze ważne społecznie kwestie, wtedy staje się to doświadczeniem, które zostaje z człowiekiem na dłużej".

Zobacz też: Reboot "Z Archiwum X" ma sens! Scenarzysta jest podekscytowany pomysłem

Karolina Bruchnicka za swój ekranowy debiut, film Łukasza Grzegorzka "Córka trenera" została w 2019 wyróżniona Nagrodą Rising Star podczas festiwalu MasterCard OFF Camera. Na tegorocznym BNP Paribas Warsaw SerialCon zdobyła kolejne wyróżnienie specjalne - statuetkę Tomorrow’s Icon za swoją rolę w II sezonie “Minuty ciszy". Jak aktorka ewoluowała artystycznie od czasu swojego pierwszego aktorskiego wyróżnienia do dziś?

"Tęsknię czasami za taką naiwnością, którą miałam za czasów “Córki trenera" i myślę, że teraz coraz częściej do tego wracam. Jest dużo sytuacji, kiedy ludzie mówią ci: "Tutaj powinnaś zachować się tak i tak, być bardziej poważna, bardziej dorosła". Zdarzało mi się brać te rady do siebie. Ale dopiero teraz poczułam, że to w ogóle nie ma sensu. Najważniejsze jest to, żeby żyć w zgodzie ze sobą i jeżeli ja wciąż czuję w sobie bardzo duże wewnętrzne dziecko, to to dlaczego nie mogę z tym iść do świata? Nie mam na to wpływu, czy ktoś to polubi czy nie. Znów mam w sobie taką  naiwność, w dobrym tego słowa znaczeniu. Poczucie, że nie mam nic do stracenia, że mogę zaryzykować i wtedy nieważne jest to, jaką złotą radą ktoś postanowi się ze mną podzielić. Najważniejsze jest to, jak się czuję, wracając do domu. Czy byłam sobą, mówiłam co naprawdę myślę. Wracam do tego i uważam, że jest to na swój sposób urocze".

Czy w takim razie Karolina ma w głowie pewien typ bohaterki, w jaki chciałaby się wcielić w przyszłości? Jaki cel stawia sobie w nadchodzących projektach?

"Na pewno bliskie są mi takie bohaterki niejednowymiarowe. Lubię, kiedy ktoś mi powie: ta rola nie jest dla ciebie po warunkach. Tutaj nie dasz rady, tutaj nie pasujesz. Właśnie wtedy staram się jeszcze bardziej! Challenge accepted (śmiech). Jest mi bardzo bliska mentalność sportowców, bardzo mnie to inspiruje. Muszę czuć, że historia, którą opowiadamy jako cały zespół filmowy jest bliska życia, bliska tego, co naprawdę przeżywamy. Wtedy nie ma znaczenia, czy bohaterka jest silna, czy krucha, czym się zajmuje, ile ma lat. Takie odkrywanie tych wszystkich warstw fascynuje mnie najbardziej. Oczywiście, że marzę o kolejnym filmie sportowym, ale z drugiej strony chciałabym, żeby życie mnie jeszcze nie raz zaskoczyło".

Zobacz też: "Heweliusz" najlepszym serialem 2025 roku. Gala pełna niespodzianek i wzruszeń

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: BNP Warsaw SerialCon | Karolina Bruchnicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL