Uroczysko
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 38
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Widzowie pokochali ją w hicie TVP! Teraz stoi na straży prawa w nowym serialu kryminalnym

Kasia Ucherska jest doskonale znana fanom seriali. Mieliśmy okazję oglądać ją m.in. w "Dziewczynach ze Lwowa", "Na Wspólnej", "Mecenas Poradzie", "Barwach szczęścia". Od grudnia na antenie Czwórki wciela się w komisarz Agatę Wilczewską w serialu "Uroczysko". W wywiadzie z Interią opowiada nam o produckji, pracy na planie i... westernach oraz ulubionych kryminałach.

Katarzyna Ulman, Interia: Jak trafiła pani do "Uroczyska"?

Katarzyna Ucherska: Moja przygoda z serialem Uroczysko zaczęła się mniej więcej w lipcu, kiedy dostałam informację, że taki projekt będzie powstawał. Wszystko odbyło się bardzo szybko, więc już w sierpniu byłam we Wrocławiu i zaraz po przymiarkach ruszyliśmy do pracy.

"Uroczysko" jest serialem codziennym. Jak intensywna jest praca na planie, żeby zdążyć nakręcić tak dużą ilość materiału? Mówimy tutaj pewnie o kilku, kilkunastu scenach na dzień.

Reklama

- To jest chyba najbardziej intensywny tryb pracy przed kamerą, jakiego doświadczyłam. Zdarzało się, że realizowaliśmy dwadzieścia jeden scen dziennie; to ogromne tempo - kilkanaście lub nawet dwadzieścia kilka dni zdjęciowych w miesiącu. Wymaga to absolutnie stuprocentowego poświęcenia się tej jednej rzeczy na przestrzeni kilku miesięcy, więc jest to jedyny projekt, któremu można poświęcić całą energię. Przy tylu scenach czas pracy to ponad dwanaście godzin. Ekipa, która pracuje przy "Uroczysku" to niesamowici artyści, którzy mają dużo pomysłów, ogromny talent i doświadczenie. Jak oglądam efekty naszej pracy, to chylę czoła przed nami wszystkimi, że w tak morderczym tempie jesteśmy w stanie dać z siebie tak dużo pod względem artystycznym. Liczę, że w drugim sezonie, ponieważ widzów przybywa nam z odcinka na odcinek, pokażemy jeszcze więcej.

Tak intensywny plan pracy wymaga zgranej ekipy.

- Jestem zaskoczona tym, jak szybko się ze sobą zżyliśmy. Chociaż z drugiej strony myślę, że widzimy się praktycznie codziennie przez pół roku powstawania kręcenia serialu. To jednak ogromna zaleta; duży zapas czasowy, a część ekipy już wcześniej pracowała ze sobą. Sukcesem wrocławskiej ekipy jest właśnie fakt, że oni rozumieją się bez słów - wiedzą trzy sceny do przodu, co będzie potrzebne i jak to będziemy realizować. Mamy wrażenie z Antkiem, iż weszliśmy gładko w zgraną rodzinę ATM; czerpiemy z niej i sami też dajemy z siebie tyle, ile możemy. A przy takim trybie pracy tak zgrany zespół to 80% sukcesu.

Pani bohaterka, Agata Wilczewska, przybywa do Uroczyska, żeby zerwać z przeszłością. Co jeszcze może nam o niej pani opowiedzieć?

- Agata planowała wyjść za mąż, jednak w trakcie wieczoru kawalerskiego jej ukochany zdradził ją i to absolutnie przekreśliło ich przyszłość. Dziewczyna pod wpływem emocji, złamanego serca postanowiła wyjechać najdalej jak się da - czyli do Uroczyska, gdzie chciała zacząć wszystko od nowa i rzuciła się w wir pracy. Jak się okazuje, w Uroczysku zagadek kryminalnych co niemiara, więc ma sporo zajęć. Trafiła też na ludzi, z którymi nawiązuje przyjaźnie i ma w nich wsparcie - nie tylko zawodowe, ale też prywatne. 

- Agata to kobieta, która twardo stąpa po ziemi. Ma analityczny umysł, ale nie brakuje jej empatii. Wraz z reżyserką, Kamilą Fidler, dbamy o to, żeby ten kobiecy pierwiastek było widać pod tym zawodowym mundurem - np. w scenach przesłuchań pilnujemy, żeby pokazać jej wrażliwość, taką ludzką cząstkę. To jest ciekawe dla mnie do grania, ale też dla widza, bo lubi oglądać pełnokrwistą postać, a nie schematycznego policjanta.

- Trzeba zaznaczyć, że czwórka głównych bohaterów to młodzi ludzie - założenie było takie, że mamy do czynienia z młodą kadrą i nie chcieliśmy, aby byli oni przeżarci cynizmem czy zepsuci. Zależało nam, żeby te postaci swoją młodość i idealizm skonfrontowali  ze światem.

Jak buduje pani postać Agaty?

- Jeszcze zanim zaczęliśmy zdjęcia postawiłam sobie zadanie, że Agata będzie inna niż ja, to znaczy - czytając scenariusz przepuszczam jej emocje przez siebie i staram się odwrócić je do góry nogami. Tam, gdzie ja byłabym bardzo emocjonalna, zareagowałabym impulsywnie, tam Agata jest spokojna, rozsądna. To jest dla mnie najciekawsza praca - szukanie daleko od siebie; podejście do sprawy z logiczną, zimną kalkulacją. Ja muszę wtedy trzymać siebie w ryzach, żeby "wyszła" Agata. Miałam też  przeszkolenie z czynności policyjnych. Szukałam również inspiracji w literaturze, w serialach policyjnych.

Może pani podać tytuły tych produkcji?

- Dużą inspiracją podczas przygotowań była Kasia Wajda, która stworzyła piękną postać w "Odwilży" - bardzo lubię ten serial. No i Gillian Anderson w "Upadku". Oprócz tego, że jest to po prostu przepiękna aktorka i mogę ją oglądać godzinami, to w tym serialu jest jak ze stali, ale pozostaje ludzka. Właśnie coś takiego chciałam pokazać w postaci mojej Agaty.

Co jest największym wyzwaniem na planie takiego serialu jak "Uroczysko"?

- Zaczynając od tego szybkiego tempa pracy, kręcenia czasami niechronologicznie kilku scen z różnych odcinków, trzeba też przypiłować swój aktorski temperament oraz przystosować się do warunków takiej pracy i utrzymać poziom artystyczny przy wszystkich trudnościach, jakie się spotyka w takiej intensywnej pracy. Na szczęście miałam czas na początku, żeby znaleźć w Agacie to "coś" i staram się to utrzymać.

Czy aktorzy mają w jakimś stopniu wpływ na rozwój swoich postaci?  

- Takie rozmowy odbywały się na bieżąco na pewno pomiędzy reżyserką a scenarzystami - reżyserka jest w pewnym sensie naszym głosem, ponieważ dużo rozmawiamy na temat postaci; szukamy rozwiązań, więc uważam, że scenarzyści są bardzo otwarci na nasze pomysły. Przekonaliśmy się o tym, kiedy np. dostajemy scenariusze i np. na płaszczyźnie dialogowej czasami coś zmienimy. Często znamy nasze postaci trochę lepiej, wiemy o nich więcej - ponieważ przepuszczamy je przez siebie, zachowując oczywiście główny kontekst. Sądzę, że gdybym powiedziała, że mam taki pomysł, że Agata wyjeżdża na krótko i wraca odmieniona, to powiedziałby: "ok, zobaczę, co mogę wpleść".

Ma pani pomysł na jakiś wątek?

- Chciałabym pokazać więcej scen z życia prywatnego naszych bohaterów. Mamy wtedy taką większą przyjemność z grania, bo umówmy się rzeczy, które odbywają się w pracy -  przesłuchania, przeszukania, itd.  - to rzeczy stricte informacyjne. Agata musi wystrzelać określone kwestie: "jest pan oskarżony o....". To wszystko trzeba wypowiedzieć, ale tym, co ukazuje serce bohatera to  rozterki, problemy miłosne, problemy w codziennym życiu... Ja mogę te miejsca wypełnić - pokombinować jak to zagrać, dlaczego tak i szukać aktorskich rozwiązań. Scenarzyści powoli spełniają te nasze marzenia i cokolwiek napiszą ja będę szczęśliwa.

Rozmawiałyśmy o inspiracjach serialami kryminalnymi nad budowaniem postaci Agaty. Co panią przyciąga w produkcjach z tego gatunku?

- Tajemnica. Aktorstwo. Doszłam do wniosku, że nie lubię filmów animowanych, z tego względu, że nie ma aktorów na ekranie. Patrzę na filmy przez pryzmat aktorstwa, ponieważ szukam inspiracji. Co jeszcze lubię w kryminałach? Dobrze zbudowane napięcie - to jest coś, co każdy lubi w kryminałach. Ja teraz oglądam z kolei westerny.

"Yellowstone"? 

- "Yellowstone" i przede wszystkim prequele: " 1883" i "1923". To jest coś wspaniałego. W jednej minucie otwieram serce dla tych postaci, a za chwilę scenarzyści walą w nie z buciora, ponieważ zabijają kolejnych bohaterów. Zachwycają mnie też te piękne zdjęcia, tereny, muzyka, narracja oraz uniwersalny przekaz - życie jest krótkie i musimy z niego czerpać tu i teraz, a nie martwić się, co będzie jutro czy za rok. My nie żyjemy na Dzikim Zachodzie, ale można z tych seriali sporo wyciągnąć.

Gra pani w serialu codziennym, wcześniej była forma nieco bardziej zamknięta, czyli "Dziewczyny ze Lwowa". Teraz próby do spektaklu. Jaką formę pani preferuje - film, serial czy teatr?

- Ja lubię wszystko - każda forma jest inna i każda sprawia, że jakaś cząstka mnie się spełnia. Nie chciałabym decydować się na jedną z nich, bo jeżeli mogę uprawiać je jednocześnie - to znaczy jechać na kolejny plan po innym planie, czy na spektakl rano - to jestem absolutnie wniebowzięta. Jak mam przerwę od kamery, to bardzo za tym tęsknię. Jak mam przerwę od teatru, to też po chwili zaczynam tęsknić, więc najlepiej jak to się wszystko uzupełnia. 

- W serialu jest często tak, że producent mówi ile scen trzeba zrealizować, w teatrze bardziej kontroluję ten czas. Po występie przed publicznością od razu mam odpowiedź czy porwała ich sztuka, czy nie. Na scenie jestem bardziej kreatywna i odważna, jednak kocham i spektakle, i próby,  i plan zdjęciowy. To trochę jak ze sportem - jak uprawiamy go regularnie mamy więcej energii. Każda z tych form daje mi duże pole do rozwoju i przynosi wiele radości.

Jakie są pani kolejne plany? Jest jakaś postać albo projekt, w którym chciałaby pani zagrać?

- Jest, ale nie wiem czy mogę o tym mówić. Mogę powiedzieć, że zawsze chciałam zagrać postać biograficzną. To jest taka praca, która dałaby mi bardzo dużo przyjemności.

Zobacz też:

"Na dobre i na złe": Odcinek 914. To koniec. Nie będzie stać na drodze do ich szczęścia

"Rojst: Millenium" nie pozostawia złudzeń. To najlepszy kryminał ostatnich lat

Prime Video nowości marzec 2024. Lista premier - nowe filmy i seriale

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Uroczysko | Katarzyna Ucherska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy