Szpilki na Giewoncie
Ocena
serialu
7,8
Dobry
Ocen: 822
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Lubię święta

- Jestem już matką weteranką - śmieje się Magdalena Schejbal, która niedawno urodziła drugie dziecko. Choć macierzyństwo jej służy, niebawem wraca do pracy.

Dobrą radę, zawartą w tytule komedii romantycznej "Nie kłam, kochanie" odnieść można nie tylko do głównego bohatera, Marcina (Piotr Adamczyk), notorycznego łgarza, ale również do granej przez panią bohaterki, Magdy, pani imienniczki. Przypadek?

- Zupełny. Tak było w scenariuszu, a ja tego nie chciałam zmieniać, to ładne imię (śmiech).
 

Ale postępki tej Magdy już nie za piękne. Bo to kłamczucha.

- Raczej biedna, zakompleksiona dziewczyna, która bardzo pragnie miłości, a jednocześnie boi się odrzucenia. Toteż buduje sobie fałszywą tożsamość, ukrywając fakt, iż jest sierotą z domu dziecka, niewykształconą i nieobytą, w nadziei, że zaimponuje swojemu wybrankowi, Adamowi (Rafał Cieszyński). Niestety, jak wiadomo, kłamstwo ma krótkie nogi.

Ale wszystko się kończy dobrze.

- Bo to film, w dodatku komedia. W rzeczywistości nie zawsze jest tak wesoło i kłamstwo nie popłaca. Lepiej więc trzymać się prawdy i mam nadzieję, że taki wniosek wyciągną z tej historii widzowie, zwłaszcza ci najmłodsi, którzy dopiero uczą się życia.

W filmie grała pani głównie w duecie z Martą Żmudą Trzebiatowską, filmową Anią, przyjaciółką Magdy.

- One były jak siostry, a my też zaprzyjaźniłyśmy się podczas tej pracy. Ja mam tak, że przebywając dłużej z kimś, kogo lubię i cenię, wchodzę z nim w głębsze relacje. I z Martą było podobnie, łączyło nas pokrewieństwo dusz, ale, o dziwo, nie spotkałyśmy się nigdy później ani prywatnie, ani zawodowo. Przy okazji chciałabym na łamach "Tele Tygodnia" pozdrowić ją z okazji świąt.

A jak pani spędza święta wielkanocne?

- Rodzinnie. Lubię święta, bo to czas, kiedy można się skupić na tych, których kochamy. Nacieszyć się sobą nawzajem, pobawić się z dziećmi.

Macierzyństwo pani służy?

- Służy i to podwójnie! Śmieję się że jestem już matką weteranką, bo mało która młoda aktorka, a mam nadzieję, że do takich się jeszcze zaliczam, ma już dziecko, a co dopiero dwoje! A ja mam i to szczęśliwie córkę i syna, więc jak tu się nie cieszyć!

A co z planami zawodowymi?

- Z przyjemnością muszę powiedzieć, że po latach pracy zdarza mi się otrzymywać role adresowane tylko do mnie. Ale na castingi też chodzę, bo to mobilizuje. Niebawem podejmę konkretne decyzje.

Reklama
Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Schejbal | Szpilki na Giewoncie | seriale | Wielkanoc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy