Przyjaciele Friends
Ocena
serialu
9
Super
Ocen: 1463
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Przyjaciele": Ich życie wcale nie było kolorowe. Czasami musieli zaciskać zęby

Sticom "Przyjaciele" należy do najbardziej kultowych przedstawicieli swojego gatunku. Choć słynna grupa przyjaciół do dziś bawi fanów na całym świecie, nie wszyscy wiedzą, jakie dramaty rozgrywały się w życiu prywatnym aktorów, wcielających się w główne postaci. Trudno uwierzyć, co działo się, gdy gasło światło reflektorów.

22 września 1994 roku wyemitowany został pierwszy odcinek "Przyjaciół". Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, jak wielki odniesie sukces. Od momentu premiery został wyemitowany w ponad 100 krajach i zyskał miano produkcji kultowej. Ostatni odcinek serialu obejrzało w USA ponad 51 mln osób. 

Courteney Cox musiała wystąpić w bolesnej scenie

Courteney Cox, czyli serialowa Monica Geller, przez lata zmagała się z poważnymi problemami z płodnością. Przed trzema laty aktorka wystąpiła w dokumentalnym miniserialu "9 Months with Courtney Cox", w którm zdecydowała się opowiedzieć o wielokrotnych poronieniach i problemach z leczeniem bezpłodności. 

Reklama

O swoich zmaganiach opowiadała zresztą już wcześniej. "Pamiętam, że pewnego razu ja właśnie poroniłam, a Rachel [Jennifer Aniston — red.] rodziła. To wydarzyło się właściwie w tym samym czasie. Straszne, że musiałam być wtedy zabawna" - powiedziała w 2004 roku w wywiadzie dla NBC. 

Courteney Cox po siedmiu poronieniach i dwóch próbach z wykorzystaniem metody in vitro w 2004 roku, w wieku 40 lat, urodziła zdrową córkę, Coco. 

Matthew Perry był o krok od śmierci

Pod koniec października 2021 r. Matthew Perry zdradził, że za rok na rynku wydawniczym zadebiutuje jego autobiografia. Słowa dotrzymał. "Cześć, mam na imię Matthew, chociaż być może znacie mnie pod innym imieniem. Przyjaciele mówią na mnie Matty. Powinienem już nie żyć" - tak zaczynają się wspomnienia Perry’ego pt. "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz". 

Rozmawiając z dziennikarką "ABC News", Diane Sawyer, Matthew Perry przypomina sobie, jak Aniston, którą nazywa "Jenny", skonfrontowała go z jego problemem. Powiedziała wtedy "Wiemy, że pijesz".

Aktor powiedział serwisowi "People", że był we wczesnych stadiach alkoholizmu, kiedy zaczęli kręcić "Przyjaciół". Ten problem nasilał się w następnych latach, do tego stopnia, że cztery lata temu miał poważne problemy zdrowotne od używania opioidów. Perry był w śpiączce przez dwa tygodnie, hospitalizowany przez następne pięć i nosił worek kolostomijny przez dziewięć miesięcy.

O wieloletnim uzależnieniu od alkoholu oraz leków Perry po raz pierwszy opowiedział publicznie w 2015 roku. Ujawnił wtedy, że w najgorszym momencie swojego życia pił ponad litr wódki i łykał 55 pastylek Vicodinu dziennie a jego waga spadła do 58 kilogramów.

Dodał, że w trudnym dla siebie okresie aż 15 razy lądował na odwyku. Po aż 14 operacjach na brzuchu pozostały mu też liczne blizny. Teraz zapewnia, że jest już całkiem zdrowy.

Jennifer Aniston była ofiarą stalkingu

Latem 2010 r. niejaki Jason R. Peyton wpadł w ręce policji w Los Angeles, jeżdżąc po Bulwarze Zachodzącego Słońca i szukając swojej idolki samochodem, na którego karoserii wyrył "Kocham cię, Jennifer Aniston".  

Zatrzymany miał przy sobie ostre narzędzie, taśmę izolacyjną i listy miłosne do aktorki. Sąd potraktował zagrożenie bardzo serio i wydał stalkerowi zakaz zbliżania się do gwiazdy oraz ekipy jej pracowników. Okazało się, że Peyton był psychofanem, który żył w przekonaniu, że jest chłopakiem znanej aktorki. Przejechał kraj wzdłuż i wszerz z zamiarem odnalezienia jej i poślubienia.

Aniston przez całe życie miała także trudne relacje z matką, która miała być dla niej bezlitosna. "Była krytyczna. Była bardzo krytyczna wobec mnie. Ponieważ była modelką, była wspaniała, oszałamiająca. Ja nie byłam. Nigdy nie byłam" - wyznała w jednym z wywiadów. Relacje kobiet miały być na tyle napięte, że Nancy Dow nie otrzymała zaproszenia na ślub Aniston z Bradem Pittem, a także z Justinem Theroux.

Lisa Kudrow: Problemy z managerem

Urocza, nieziemsko fałszująca miłośniczka kotów Phoebe, czyli Lisa Kudrow także mierzyła się z ziemskimi problemami. W 2008 roku aktorka została pozwana przez swojego wieloletniego managera, Scotta Howarda, z którym współpracowała od 1991 do 2007 roku. 

Howard pozwał Kudrow za naruszenie kontraktu. Twierdził, że już w 1991 roku ustalili ustnie, że aktorka będzie płacić mu 10 proc. z kwoty, jaką zarobi w trakcie trwania ich współpracy. 

Gdy po 16 latach ich współpraca zakończyła się, aktorka odmówiła zapłaty przeszło 50 tys. dol. honorarium. Batalia sądowa trwała sześć lat, ława przysięgłych ostatecznie stanęła po stronie Howarda. Lisa Kudrow została zobowiązana do wypłacenia mu 1,6 mln dol.

David Schwimmer: Ta rola zmieniła jego życie

Przełom w jego karierze nastąpił oczywiście w roku 1994, kiedy to zaproponowano mu rolę Rossa. Na początku aktor niechętnie podszedł do oferty producentów. Rola pracownika muzeum wyraźnie do niego nie przemawiała. Po pewnym czasie zdecydował się jednak przyjąć ofertę.

David Schwimmer wyznał kiedyś, że sława zdobyta dzięki "Przyjaciołom" znacznie go przerastała. W efekcie zaczął częściej stawać po drugiej stronie kamery i zajął się reżyserią. Schwimmer nie zrezygnował jednak całkiem z aktorstwa. Niestety, dotychczas żadna inna rola nie przyniosła mu takiego rozgłosu, jak udział w serialu sprzed lat.

Kilka lat temu aktor w rozmowie z "The Hollywood Reporter" opowiedział o tym, jak rola Rosa wpłynęła na jego dalszą karierę. Gwiazdor wyznał, że granie tej samej postaci przez dekadę sprawia, że ciągle jesteś "tym samym facetem".

Matt LeBlanc przeżył chwile grozy

Matt LeBlanc i jego ówczesna żona Melissa McKnight w 2004 i 2005 roku przeżyli najgorszy koszmar, jaki może przytrafić się rodzicom. Okazało się bowiem, że ich kilkumiesięczna córka Marina cierpi dysplazję korową, ciężką chorobę, która powoduje zaburzenia budowy kory mózgowej. "The List" podało jednak, że dzięki leczeniu dziecko całkowicie wyzdrowiało. 

55-letni obecnie Matt LeBlanc chce obecnie na jakiś czas odpocząć od grania w filmach i cieszyć się czasem wolnym od światła reflektorów. To oznacza, że fani jego talentu nie mają co liczyć na powstanie kontynuacji seriali "Odcinki" czy "Joey". Przynajmniej na razie, bo gwiazdor nie wyklucza powrotu do grania. "Po prostu cieszę się, że nie muszę już nic robić - to miłe. Przepraszam, dam znać, kiedy wrócę" - powiedział LeBlanc. 

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy