Courteney Cox: Dramat gwiazdy "Przyjaciół". Została oszpecona przez operacje

Im częściej odwiedzała gabinety medycyny estetycznej, tym częściej słyszała, że już nie przypomina siebie, a jej nieruchoma twarz nie wyraża żadnych emocji. Courteney Cox była jednak głucha na to, jak fani oceniają efekty jej kolejnych operacji plastycznych. Powód jest prosty - gwiazda serialu "Przyjaciele" nie dostrzegała niczego niepokojącego w swoim coraz bardziej zmieniającym się wyglądzie. Teraz przyznała, że dopiero po wielu latach dostrzegła, iż zabiegi, które miały ją upiększyć, w rzeczywistości ją oszpeciły.

Courteney Cox należy do grona gwiazd, które nie były w stanie zaakceptować efektów upływającego czasu i widocznych oznak starzenia. To doprowadziło ją do nadmiernego korzystania z różnorodnych zabiegów medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej. 

Courteney Cox przesadziła z operacjami plastycznymi

To, że przesadziła z poprawianiem urody, aktorka dostrzegła dopiero po latach. Jak wyznała w jednym z ostatnich wywiadów, długo nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej wygląd stał się "dziwny".

Reklama

"Był w moim życiu czas, kiedy mówiłam sobie: 'Zmieniam się. Wyglądam starzej'. Latami starałam się gonić za młodością. I naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że wyglądam dziwnie z tymi wszystkimi zastrzykami i zabiegami, którym się poddałam" - wyznała Cox w rozmowie z magazynem "Sunday Times Style".

Courteney Cox zaakceptowała, że się starzeje

Dopiero w 2019 roku Cox zrozumiała, że zabiegi, które miały jej pomóc zachować młody wygląd, przyniosły więcej szkody niż pożytku. Wtedy usunęła wszelkie wypełniacze i stwierdziła, że musi po prostu zaakceptować to, że się starzeje. "Po usunięciu wypełniaczy czuję się lepiej. Chyba dlatego, że bardziej przypominam siebie" - przyznała w rozmowie z magazynem "New Beauty".

Choć gwiazda "Krzyku" zrezygnowała z inwazyjnych zabiegów, to nie ukrywa, że wciąż stara się zrobić wszystko, by prezentować się jak najlepiej. Wykorzystuje do tego jednak tylko kosmetyki. Eliksirem młodości okazuje się również jej młodszy narzeczony, 45-letni Johnny McDaid. Dzięki niemu aktorka wciąż czuje się młoda, choć za dwa lata skończy 60 lat.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Przyjaciele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy