Matthew Perry nie jest w stanie oglądać "Przyjaciół". Zdradził dlaczego
Matthew Perry zyskał ogromną popularność za sprawą kultowej roli w "Przyjaciołach". Dopiero po latach wyznał, że jest uzależniony od alkoholu i leków. W jednym z ostatnich wywiadów powiedział, że nie jest w stanie oglądać "Przyjaciół" i wyjaśnił dlaczego.
Matthew Perry powiedział serwisowi "People", że był we wczesnych stadiach alkoholizmu, kiedy zaczęli kręcić "Przyjaciół". Ten problem nasilał się w następnych latach, do tego stopnia, że cztery lata temu miał poważne problemy zdrowotne od używania opioidów.
Perry był w śpiączce przez dwa tygodnie, hospitalizowany przez następne pięć i nosił worek kolostomijny przez dziewięć miesięcy.
O wieloletnim uzależnieniu od alkoholu oraz leków Perry po raz pierwszy opowiedział publicznie w 2015 roku. Ujawnił wtedy, że w najgorszym momencie swojego życia pił ponad litr wódki i łykał 55 pastylek Vicodinu dziennie a jego waga spadła do 58 kilogramów.
Dodał, że w trudnym dla siebie okresie aż 15 razy lądował na odwyku. Po aż 14 operacjach na brzuchu pozostały mu też liczne blizny. Teraz zapewnia, że jest już całkiem zdrowy.
W jednym z ostatnich wywiadów Matthew Perry wyznał, że nie jest w stanie oglądać "Przyjaciół". Powiedział:
W rozmowie z "CBC" powiedział:
Z kolei, w swojej autobiografii dodał, że rozpoznaje, że gdy miał "więcej ciała" to oznacza, że był w ciągu alkoholowym. W momencie, gdy wyglądał na wychudzonego, to znaczy, że brał pigułki.
Matthew Perry wspomina koleżankę z planu "Przyjaciół", która próbowała mu pomóc w problemie z piciem alkoholu, a była nią Jennifer Aniston.
Rozmawiając z dziennikarką "ABC News", Diane Sawyer Matthew Perry przypomina sobie, jak Aniston, którą nazywa "Jenny", skonfrontowała go z jego problemem. Powiedziała wtedy "Wiemy, że pijesz".
Czytaj więcej: "Przyjaciele": Ich życie wcale nie było kolorowe. Czasami musieli zaciskać zęby