Ojciec Mateusz
Ocena
serialu
8,9
Bardzo dobry
Ocen: 4410
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Beata Ścibakówna nie zmarnowała czasu jako matka. Zazdrości córce sukcesu?

Beata Ścibakówna, którą na małym ekranie mieliśmy ostatnio okazję oglądać rok temu w gościnnym epizodzie w serialu "Ojciec Mateusz", nie kryje, że gdy była w wieku swojej córki, wiedziała o życiu znacznie mniej, niż wie Helena. "Miałam mniejszą od niej świadomość tego, kim jestem" - wyznała aktorka w najnowszym wywiadzie.

Helena Englert, czyli Alicja Stec z serialu "#Bringbackalice", to obecnie jedna z najmodniejszych młodych polskich aktorek. Choć ma dopiero 23 lata, do perfekcji opanowała sztukę zwracania na siebie uwagi. Awangardowe stylizacje, jakie prezentuje na czerwonych dywanach i fotościankach, sprawiają, że trudno oderwać od niej wzrok, a każde jej wyjście jest odnotowywane przez portale plotkarskie.

Mama Heleny, aktorka Beata Ścibakówna, nie ma najmniejszego problemu z tym, że o jej córce jest od pewnego czasu dużo głośniej niż o niej. Uważa, że to dzięki jej staraniom dziewczynie udało się wybić.

Reklama

"Lubię powiedzenie: dziecko jest jak walizka - co włożysz, to po latach wyjmiesz. Starałam się do walizki Heleny wkładać wartościowe rzeczy. Nie zawsze było łatwo, ale dziś wiem, że było warto" - stwierdziła w rozmowie z "Twoim Stylem".

Beata Ścibakówna: Jest dumna z Heleny i cieszy się z jej osiągnięć

Beata Ścibakówna, pytana, czy zazdrości córce sukcesu, bez wahania deklaruje, że jest z Heleny dumna i cieszy się z jej osiągnięć. O zazdrości po prostu nie ma mowy.

"Nie zmarnowałam czasu jako matka" - mówi.

Aktorka wyznała w najnowszym wywiadzie, że wręcz cieszy się z tego, że Helena ją przyćmiewa.

"Każda z nas idzie własną drogą" - zauważyła i dodała, że tylko niedojrzała matka może postrzegać własną córkę jako rywalkę.

"Helena jest ambitna, pracowita i wie, czego chce. Od 15. roku życia ciężko pracuje i podkreśla, że wciąż się uczy" - powiedziała "Twojemu Stylowi"

Odtwórczyni roli Mirelli w niezapomnianych "Złotopolskich" uważa, że Helena - owoc jej małżeństwa z Janem Englertem - jest zupełnie inna, niż ona była w jej wieku.

"Ja mniej wiedziałam o życiu. W Zamościu, gdzie dorastałam, wszystko płynęło wolnym rytmem. Inaczej niż w stolicy. Byłam dziewczyną z prowincji z wielkimi marzeniami. Ja i Helena startowałyśmy z zupełnie innego punktu" - opowiada.

Beata Ścibakówna: Wreszcie ma czas tylko dla siebie

Dziś, gdy Helena Englert jest już na swoim, jej sławna mama - jak sama twierdzi - może wreszcie zająć się sobą.

"Moja córka odważnie wyfrunęła z gniazda, więc mam wreszcie czas tylko dla siebie. Odkrywam najlepszy okres w życiu kobiety. I siebie na nowo" - mówi Beata Ścibakówna .

"Młodość bywa poszarpana, rozedrgana. Dojrzałość to dla mnie połączenie mądrości i łagodności" - powiedziała.

55-letnia aktorka zapewnia, że zamiast zamartwiać się upływem czasu, cieszy się nim, choćby dlatego, że nie musi już co miesiąc martwić się o hormonalne huśtawki nastroju...

"Przemijanie wpisane jest w nasze życie jako nieodłączna jego część. Lepiej to zaakceptować, niż z tym walczyć. Plusów jest mnóstwo. Najważniejszy to wolność. Choćby od napięcia, które zawsze towarzyszy miesiączce. Czujesz spokój i radość. Ja tak doświadczam tego etapu życia" - wyznała na łamach "Twojego Stylu".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Beata Ścibakówna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy