Niania
Ocena
serialu
8,6
Bardzo dobry
Ocen: 1469
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Dubbing strasznie mnie kręci

Z Tomaszem Kotem, aktorem znanym z filmu "Skazany na bluesa", czy z serialu "Niania", rozmawiamy podczas nagrywania dubbingu do filmu "Asterix na Olimpiadzie", którego premiera będzie miała miejsce 25 stycznia 2008 roku w Polsce.

Czytywał Pan komiksy w dzieciństwie?

Nie, może poza takimi klasykami, jak Kloss czy Tytus Romek i Atomek. Jak ja byłem w podstawówce to jeszcze nie było tej manii komiksowej i nie było to takie modne.

Kiedy pierwszy raz spotkał się pan z Asteriksem?

Po raz pierwszy właśnie w podstawówce. Dostałem kiedyś całą stertę francuskich komiksów, wśród nich był Asterix, ale że to było po francusku, to nikt za bardzo nie wiedział o co w tym wszystkim chodzi. Ale i tak było to śmieszne. Bardziej jednak kojarzyłem, że to jest taka francuska wersja naszego Kajka i Kokosza.

Reklama

Dubbing to dla pana praca czy przyjemność?

To oczywiście jeden z elementów pracy aktora, ale i za każdym razem jest to jakaś nowa przygoda. Tym razem, już któraś z rzędu, bo od dwóch lat mniej więcej zajmuję się dubbingiem i jest to dla mnie niezwykła przyjemność. Wyczerpująca percepcyjnie, bo jednak po godzinie zawsze trzeba zrobić chwilę przerwy, bo ciężko to jednak wytrzymać, ale za to potem jest olbrzymia frajda, kiedy się siedzi w kinie i słyszy swój głos i to jak dzieciaki reagują. Jest to na pewno niesamowite uczucie i muszę przyznać, że to mnie po prostu strasznie kręci!

Wielu narzeka, że dubbing wymaga strasznie podzielnej uwagi?

Trzy rzeczy: tekst, ekran i licznik w rogu ekranu. To są trzy rzeczy, które trzeba non stop kontrolować i z tego co wiem, to - może tak powiem - nie wszyscy czują, że się do tego nadają.

Popularny serial, teraz dubbing do filmu, który na pewno zdobędzie popularność, co dalej?

No, na swój los czasami nie ma się zbyt dużego wpływu. W najbliższym czasie będę promował film "Ladies". To jest nowa komedia Andrzeja Saramonowicza i Tomasza Koneckiego. Teraz mam też dłuższą przerwę w serialu "Niania" więc pewnie będę bardziej dyspozycyjny. Zatem, co dalej, zobaczymy.

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy