Czarujący Brytyjczyk podbija serca widzów Netfliksa. Będzie o nim głośno
"Bridgertonowie" od lat byli jednym z najpopularniejszych powieściowych romansów. Miliony sprzedanych egzemplarzy, tysiące czytelników na całym świecie. Serialowa adaptacja tylko powiększyła to zagorzałe grono, których pochłonęły przygody i miłosne rozterki tytułowego rodzeństwa. Zaczęło pojawiać się też coraz więcej pytań o wydarzenia i bohaterów, które miały miejsce przed pierwszym tomem i sezonem.
Julia Quinn odpowiedziała na niektóre z nich np. w opowiadaniu poświęconym Violet Bridgerton zawartym w zbiorze zawierającym alternatywne zakończenie niektórych wątków zatytułowanym "Bridgertons: Happily Ever After". Z kolei na te o początki różnorodnej angielskiej socjety oraz miłości królowej Charlotty i króla Jerzego III - w serialowej i książkowej “Królowej Charlotcie", którą napisała wspólnie z legendą amerykańskiej telewizji oraz producentką "Bridgertonów" Shoandą Rhimes.
"Królowa Charlotta" odniosła ogromny sukces (niektórzy widzowie nadal mają nadzieją na drugi sezon przedstawiający losy lady Agahty Danbury) i jest uważana, w niektórych aspektach i podejmowaniu trudniejszych tematów, za lepszą produkcję od "Bridgertonów". Nie bawiąc się w wybieranie "najlepszych" przyznać trzeba jedno - centralna historia miłości Charlotty (India Amarteifio) i Jerzego (Corey Mylchreest) porwała widzów i była po prostu... piękna. W końcu królowa nie przeskoczyła przez mur.
Wraz z debiutem prequela ogromną sławę zyskała para aktorów, którzy wcielili się w głównych bohaterów. India Amarteifio została nagrodzona za swoją rolę i pojawia się w kolejnych produkcjach; Coreya Mylchreesta wkrótce zobaczymy w dwóch sierpniowych nowościach Netfliksa - serialu "Wybór" oraz filmie "Miłość w Oxfordzie".
Jeszcze podczas studiów aktorskich Mylchreest grał na deskach londyńskich teatrów w szekspirowskich sztukach. Później pojawił się w jednym z pierwszych odcinków netfliksowego Sandmana (wcielał się w postać Adonisa). Po ukończeniu studiów do filmografii dodał krótkometrażowy film zatytułowany "Mars". Przełomem w jego karierze była wspomniana wyżej "Królowa Charlotta".
Co ciekawe, Mylchreest nie oglądał "Bridgertonów" przed pójściem na casting. Pierwsze dwa sezony obejrzał dopiero po otrzymaniu roli króla Jerzego. Jego kolejna serialowa rola to miniserial "Wybór", który przedstawia historię brytyjskiej premier Abigail Dalton (Suranne Jones) oraz francuskiej prezydent Vivienne Toussaint (Julie Delpy), które w obliczu niebezpieczeństwa muszą połączyć siły.
Jak głosi oficjalny opis miniserialu: "kiedy mąż brytyjskiej premier zostaje porwany, a francuska prezydent jest szantażowana, obie przywódczynie muszą połączyć siły, podjąć trudne decyzje i odkryć spisek, który zagraża im obu". Corey Mylchreest wciela się w tym thrillerze politycznym w jedną z głównych ról.
"Miłość w Oksfordzie", nowy film Netfliksa, w którym Mylchreest partneruje na ekranie Sofii Carson ("Purpurowe serca", "The Life List") ma zadebiutować na platformie 1 sierpnia. Produkcja powstała na podstawie książki Julii Whelan pod tym samym tytułem. To historia Annie (Carson), młodej Amerykanki, która rozpoczyna studia na Oksfordzie. Los splata jej drogą z uroczym Brytyjczykiem i choć ich relacja coraz bardziej pogłębia się, to wybory, jakie będzie musiała podjąć bohaterka okażą się bardzo trudne i mogą przekreślić związek dwójki bohaterów.
"Praca z Iainem Morrisem [reżyserem filmu - przyp. red.] była dziwnym doświadczeniem, ponieważ często robiłem rzeczy, które go rozśmieszały" - mówi Mylchreest na łamach serwisu Tudum. "Później zdałem sobie sprawę z tego, że przecież to twórca ‘The Inbetweeners’, które oglądałem w dzieciństwie i dzięki którym nauczyłem się jak być zabawnym, więc Morris właściwie śmiał się z samego siebie. Jeżeli ja jestem zabawny, to dlatego, że Morris jest zabawny".
Sofia Carson stwierdziła w wywiadzie dla wymienianego wcześniej Tudum, że od początku wiedziała, iż rolę Jamiego w "Miłości w Oksfordzie musi dostać Corey.
"Obejrzałam 'Królowę Charolottę' i byłam nim zachwycona. To wspaniały aktor" - mówi Carson. "Kiedy przyszedł czas na casting do roli Jamiego, wiedziałam, że musi to być Corey. Jak tylko wszedł do pokoju na przesłuchanie, Annie i Jamie od razu ożyli. Corey był dla mnie prawdziwym partnerem. Razem byliśmy zaangażowanie ze wszystkich sił, aby opowiedzieć historię Anny i Jamiego jak najlepiej, od serca".
Cory Mylchreest przyznaje, że obsada była dla niego jednym z największych plusów pracy na planie.
"Możliwość spotkania, spędzenia czasu, rozmów i żartowania z tą obsadą i ekipą... to są rzeczy, dla których sądzę, że ten film jest dobry" - stwierdził aktor. “Możecie spodziewać się kilku zabawnych scen, wiele miłości, może trochę smutku, i paru niespodzianek po drodze (...) Przygotujcie się na uroczą podróż".
Niedługo Coreya zobaczymy w kolejnej adaptacji bestsellerowej powieści. Mowa tu o "Tajemnicy Siedmiu Zegarów" Agathy Christie. Zrealizuje go Chris Chibnall, twórca "Broadchurch" oraz scenarzysta przygód "Doktora Who" (a dokładniej 13-tki, w którą wcielała się Jodie Whittaker).
Kiedy w weekend w angielskiej posiadłości w wyniku żartu dochodzi do tragicznych zdarzeń, lady Eilenn Brent (Mia McKenna-Bruce) postanawia rozwikłać kryminalną zagadkę. W trakcie śledztwa odkrywa niebezpieczny spisek, który zatacza ogromne kręgi.
"W dzieciństwie nie czytałem tych powieści [książek Christie - przyp. red.], ale pamiętam, jak oglądałem przygody Poirota w telewizji. Pamiętam szczególnie odcinek, kiedy pies znalazł ludzką rękę. Tak się przestraszyłem, że nie oglądałem telewizji przez kolejny miesiąc" - żartował Mylchreest na łamach Esquire.
Zobacz też: Wciągająca tajemnica i błyskotliwy thriller w jednym. Nie można się oderwać
