"Na dobre i na złe": Podwójne kłopoty Hany
Nowy szef oddziału od razu da się doktor Hanie we znaki. Do tego czeka ją kolejna ciężka przeprawa z Paulą.
Krzysztof Radwan (Mateusz Damięcki) zacznie pracę w Leśnej Górze - i od razu wejdzie w konflikt z Haną. Szef zacznie kwestionować decyzje lekarki i podważać jej autorytet... Jak doktor Godberg zareaguje?
Gdy Hana postanowi operować jedną z pacjentek - w zaawansowanej ciąży - Radwan zaprotestuje:
- W tym przypadku uważam, że obserwacja będzie mniej ryzykowna. Radzę przestudiować dokładnie dokumentację przypadku, bo widzę, że...
A doktor Goldberg od razu wejdzie mu w słowo:
- Panie ordynatorze... ten "przypadek" nazywa się Dorota Klimecka! Ma 43 lata. Zanim zaszła w ciążę miała objawy wczesnej menopauzy. Od dziesięciu lat starają się z mężem o dziecko. Przeszła operację potworniaka, trzy poronienia, nie zakwalifikowano jej do procedury in vitro ze względu na ciężki zespół hiperstymulacji jajników... oraz potworną depresję. A więc proszę mi nie mówić o książkowych zaleceniach! Jest pan tutaj od dwóch godzin, a ja od dwóch lat!
Na co ordynator pośle lekarce kpiący uśmiech...
- Dwa lata? Naprawdę? To dlaczego mam wrażenie, że rozmawiam z nowicjuszem?
Kilka godzin później okaże się jednak, że diagnoza Hany była słuszna - i operacja jest konieczna. A Radwan postanowi koleżankę przeprosić:
- Zazwyczaj nie mylę się co do ludzi... Ale pani jest dla mnie zagadką!
Ale lekarka straci już do niego zaufanie... I w odpowiedzi pośle szefowi lodowate spojrzenie:
- Może za szybko ocenia pan ludzi?
- Może przejdziemy na "ty"? Krzysztof...
- Dla mnie za szybko. Jeśli pan pozwoli...
Czy Hana będzie miała przez ordynatora - i własną dumę - kolejne problemy w pracy? Jednak to wcale nie koniec kłopotów doktor Goldberg. Do tych zawodowych dodadzą się także problemy w życiu prywatnym. Znów za sprawą Pauli.
Gdy dziewczyna nie przychodzi z córką na szczepienia, Hana od razu się niepokoi - i alarmuje opiekę społeczną. A kilka godzin później, wściekła, dziewczyna zjawia się w szpitalu.
- Nie byłam na szczepieniu, bo Martyna ma katar! Powiedzieli, że musi być zdrowa! - młoda matka, stając naprzeciwko lekarki, z trudem panuje nad emocjami. A Hana nie może się powstrzymać i zagląda do nosidełka, by choć przez chwilę spojrzeć na "córkę"...
- Martynka... ładnie... Dlaczego nie zadzwoniłaś?
- Bo do głowy mi nie przyszło, że pani naśle na mnie opiekę społeczną! (...) O co pani chodzi, co? Miała pani swoją szansę...
Paula zdenerwowana, podnosi głos... I w końcu rzuca, spoglądając lekarce prosto w oczy:
- To moje dziecko. A jak pani nie przestanie się wtrącać, pożałuje pani!
A na twarzy Hany od razu widać ból...
Czy doktor Goldberg poradzi sobie z utratą kolejnego dziecka - dziewczynki, którą w sercu uznała już za córkę? Odpowiedź wkrótce.