"Na dobre i na złe": Daria Trafankowska obchodziłaby dziś 65. urodziny...
Dla przyjaciół Dusia, Duśka. 14 lat temu los okrutnie z niej zadrwił. Gdy zaczęło się układać, a telefon z propozycjami zawodowymi wciąż dzwonił, jej życie nagle zakończyła choroba nowotworowa...
Przyszła na świat 5 stycznia 1954 roku w Poznaniu. Wychowywała się w Warszawie, a szkołę filmową ukończyła w Łodzi.
Jej matka pracowała w telewizji, dlatego już jako dziecko debiutowała w jednej ze sztuk. Kierunek studiów - aktorstwo - wybrała z pomocą taty.
Już w pierwszych latach szkoły aktorskiej wystąpiła w "Zdjęciach próbnych" w reżyserii Agnieszki Holland, Pawła Kędzierskiego i Jerzego Domaradzkiego.
O młodej aktorce zrobiło się bardzo głośno. Wróżono jej wielką karierę. Jednak świetlana przyszłość, którą zapowiadały "Zdjęcia próbne", zamieniła się w twardą rzeczywistość. Filmowe role nie sypały się jak z rogu obfitości, a w teatrze aktorka przeżywała lepsze i gorsze lata.
Jeszcze jako studentka poznała Waldemara Dzikiego, przyszłego reżysera filmowego i producenta, który został jej mężem i ojcem ich syna Wita. Małżeństwo nie przetrwało.
W 1999 roku uśmiechnął się do niej los. Dostała propozycję zagrania w telenoweli, która później okazała się drugim ulubionym serialem Polaków.
I choć zagrała w kilkudziesięciu filmach i serialach, największą popularność przyniosła jej właśnie rola siostry oddziałowej w "Na dobre i na złe".
- Gram osobę stanowczą, zasadniczą i pryncypialną. Moja siostra to profesjonalistka i nie może poddawać się emocjom - mówiła o swojej bohaterce Danusi.
Po latach, tak jak kiedyś przepowiedziała jej wróżka, w końcu odnalazła swoją drugą połówkę:
- Spotkałam mężczyznę, o jakim dzisiaj można już tylko poczytać w starych, pięknych książkach - mówiła w wywiadach.
Niestety, razem z wielką miłością przyszła też choroba. Diagnoza była okrutna - rak.
Ukochany był przy niej do końca. Odeszła otoczona troską, zostawiając po sobie ogromną pustkę.
- Do dziś nie mogę się pogodzić ze śmiercią Darii, wciąż mam w swoim telefonie numer jej komórki... Dusia była niezwykłą osobą, ciepłą, serdeczną, gotową oddać ostatni grosz, by pomóc innym - opowiada Małgorzata Puczyłowska, autorka książki "Być dzieckiem legendy", w której opisana jest m.in. historia Darii Trafankowskiej.