Sanatorium miłości
Ocena
programu
6.2
Niezły
Ocen: 1379
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Połączyło ich "Sanatorium miłości". Wyznali prawdę o małżeństwie

Iwona Mazurkiewcz i Gerard Makosz poznali się dzięki programowi "Sanatorium miłości". Z początkowej przyjaźni narodziło się głębokie uczucie i para stanęła na ślubnym kobiercu. Wyznali, jak obecnie wygląda ich życie. Okazuje się, że nie jest tak, jak fani mogliby się spodziewać.

Iwona Mazurkiewcz i Gerard Makosz: historia miłości

Iwona Mazurkiewcz i starszy od niej o prawie 20 lat Gerard Makosz poznali się w drugiej edycji programu TVP "Sanatorium miłości". Ich znajomość rozpoczęła się od przyjaźni, ale szybko przerodziła się w głębokie uczucie. To sprawiło, że stali się ulubieńcami widzów. Para zaręczyła się w lipcu 2021 roku podczas urodzin Gerarda na Zamku Królewskim w Niepołomicach. W tym samym miejscu para wzięła ślub 5 sierpnia 2023 roku. Od tamtej pory Iwona i Gerard dzielą razem szczęśliwe chwile. Co jakiś czas do mediów docierają kulisy ich małżeństwa.

Reklama

Iwona Mazurkiewcz i Gerard Makosz wyznali prawdę o codziennym życiu

Okazuje się, że para nadal nie mieszka razem. Dom Iwony znajduje się w Radomsku, natomiast Gerard mieszka w Zabrzu. W ten sposób dzielą życie między dwa miasta, nie rezygnując z bliskich kontaktów z rodziną i przyjaciółmi.

"To się nigdy nie zmieni, bo za bardzo czujemy pozytywną energię, jaka jest w naszych domach" - wyznali w rozmowie z ShowNews.

Seniorka podkreśliła, że jest szczęśliwa i na razie nie planują zmiany w temacie przeprowadzki, choć codzienność bywa niełatwa.

"Nie jest łatwo, bo zdarzają się takie małe niuanse. Przyzwyczaiłam się już do pakowania walizek. Gerard mówił mi, żebym podzieliła sobie ubrania na dwa domy, ale nie da się tego zrobić. Czasami nie pamiętamy, gdzie co jest. Zdarza się, że potrzebujemy danego stroju i wydaje nam się, że powinien być w tym domu, w którym jesteśmy, a okazuje się, że jest w tym drugim" - opowiadała pani Iwona.

Dodaje jednak, że mimo tych drobnych niedogodności potrafią znaleźć sposób, by wszystko pogodzić.

"To chyba jest taka największa uciążliwość. A poza tym, to kwestia zorganizowania się, ale jeśli ludzie się kochają, to te problemy nimi nie są" - podsumowała.

Czytaj więcej: Ten program połączył nie jedną parę. Czy zakochani seniorzy nadal są razem?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Mazurkiewicz | Sanatorium miłości | Gerard Makosz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL