"M jak miłość": Wyrok na Marcina
Chodakowski odzyskał względny spokój. Maja została prawnie uznana za jego córkę, Iza (Adriana Kalska) odnalazła się cała i zdrowa, a największy wróg - Artur (Tomasz Ciachorowski) siedzi za kratkami...
Chodakowski będzie czuł, że nie wszystko skończone. Cały czas czujny i gotowy na atak Artura...
- Marcin wciąż ma z tyłu głowy, że jest też Artur, który nawet jak wyjedzie na koniec świata, to i tak się do Marcina przyczepi. Nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żeby Marcin się go pozbył. Artur jest na tyle sprytnym gościem, że jego macki sięgają nawet poza więzienie - wyjaśnia Mikołaj Roznerski.
W kolejnych odcinkach "M jak miłość" widzowie poznają nowego bohaterka - Jarka. Skalski użyje swoich kontaktów i zatrudni go, by... zabił Marcina!
- Jarek jest najemnikiem wynajętym przez Artura, który ma się zemścić na Marcinie w jego imieniu. - mówi Oskar Stoczyński, odtwórca roli przestępcy.
Lewińska będzie czuła, że coś wisi w powietrzu. Dobrze zna Skalskiego i wie, do czego jest zdolny. Dlatego w porę przewidzi, że Marcinowi grozi niebezpieczeństwo:
- Iza cały czas się boi. Przyzwyczaiła się już do życia w lęku. Pojawiają się też niepokojące sygnały - dodaje Kalska.
Jak zakończy się atak najemnika? Czy Marcin ujdzie z życiem? Według Marii Pawłowskiej (serialowa Ania) to może skończyć się źle!
- Wszystko jest na tak cienkiej granicy między życiem a śmiercią, że tak naprawdę nie można wykluczyć żadnego rozwiązania. Nic nie gwarantuje, że to będzie happy end!