"M jak miłość": Jacek Kurski zwolnił swą pupilkę z powodu... sukienek?
Barbara Kurdej-Szatan, czyli Joasia Chodakowska z „M jak miłość” i Maria Biernacka z „W rytmie serca”, zdradziła właśnie w wywiadzie, że o tym, iż zostanie zwolniona z TVP, wiedziała na długo przed tym, jak Jacek Kurski podziękował jej za współpracę.
Na początku czerwca tego roku Barbara Kurdej-Szatan dowiedziała się, że nie poprowadzi ani kolejnej edycji "The Voice of Poland", ani żadnego innego programu Dwójki, której twarzą była przez kilka ostatnich lat.
Nagle - z dnia na dzień - aktorka po prostu przestała być pupilką Jacka Kurskiego... Choć nikt z otoczenia prezesa nigdy nie potwierdził tego oficjalnie, Basia straciła pracę z powodu swego zaangażowania w politykę.
Podobno szefowi Telewizji Publicznej nie podobało się, że gwiazda kojarzona z TVP popiera paradę równości, występuje w obronie sądów, a sytuację polityczną w Polsce porównuje do tej, która panuje na Białorusi.
Barbara Kurdej-Szatan długo nie chciała komentować swego rozstania z Dwójką. Mówiła jedynie, że jest jej bardzo przykro, że po latach współpracy wyrzucono ją bez słowa wyjaśnienia.
Dopiero niedawno aktorka zdecydowała się wrócić do wydarzeń sprzed wakacji i podzielić się z fanami swoimi przemyśleniami na temat utraty pracy.
- Już w czasie prowadzenia "Dance, dance, dance" czułam, że coś jest na rzeczy - wyznała, pytana, kiedy zorientowała się, że jest... na celowniku.
- Popierałam różne marsze protestacyjne, co było sprzeczne z polityką władz stacji, a jednocześnie uwielbiałam programy, które prowadziłam - stwierdziła w wywiadzie.
Okazuje się jednak, że na najpopularniejszą w Polsce blondynkę przez kilka miesięcy szukano haków!
- Donoszono mi, że są odgórne uwagi nawet w sprawie wyglądu moich sukienek - powiedziała w rozmowie z magazynem "Flesz".
Na szczęście na urodzie, talencie i... sukienkach Barbary Kurdej-Szatan poznała się Nina Terentiew. Dyrektor programowa Telewizji Polsat wykorzystała fakt, że aktorkę zwolniono z TVP i zaprosiła ją do swojej stacji.
Dziś Basia - choć nadal gra w "M jak miłość" - jest twarzą Polsatu. Jacek Kurski może sobie pluć w brodę, że pozwolił "przejąć" konkurencji uwielbianą przez miliony widzów gwiazdę!