Wojciech Pokora: SB próbowało zwerbować kultowego aktora?!
Zmarły w lutym 2018 roku Wojciech Pokora, czyli niezapomniany hrabia Żorż Ponimirski z „Kariery Nikodema Dyzmy”, zawsze z wielką atencją mówił w wywiadach o... PRL-u. - To były dla mnie znakomite czasy – twierdził. Wojciech Pokora, który w historii polskich seriali zapisał się na trwałe dzięki wspaniałym rolom m.in. w „Czterdziestolatku”, „Lalce”, „Karierze Nikodema Dyzmy”, „Alternatywy 4” i „Zmiennikach”, nigdy nie krył, że czasy PRL-u były dla niego bardzo łaskawe. Pod koniec życia wyznał nawet, że... tęskni za nimi.
- Tę epokę wspominam z ogromnym sentymentem. Miałem wtedy mnóstwo pracy - powiedział na łamach książki "Z pokorą przez życie".
Wojciech Pokora mówił o Polsce Ludowej, że kochała artystów i - mimo wszechobecnej cenzury - na wiele im pozwalała.
Zobacz też: Nie żyje Edward Asner
- Mimo cenzury można było w tamtych czasach więcej powiedzieć, czy nawet zagrać niż dzisiaj. Niektóre sceny były dwuznaczne, bez problemu można było puścić oko do widza, oszukując przy tym cenzurę - stwierdził w swym ostatnim wywiadzie.
Odtwórca roli inżyniera Gajnego w "Czterdziestolatku" miał to szczęście, że nie interesowały się nim PRL-owskie Służby Bezpieczeństwa. Nikt nigdy nie próbował zwerbować go jako tajnego współpracownika i donosiciela. Wojciech Pokora żartował po latach, że być może po prostu nie był dobrym kandydatem na szpiega.
Komunistyczna bezpieka miała natomiast oko na... żonę aktora, Hannę Pokorę, która na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego stulecia pracowała w Ministerstwie Kultury i Sztuki i dość często wyjeżdżała za granicę na festiwale filmowe. Hanna Pokora dostała raz nawet propozycję współpracy z SB, ale próbujący nakłonić ją do niej funkcjonariusz poddał się, gdy - zamiast plotkować o "grzeszkach" znajomych aktorek i aktorów - przez godzinę opowiadała mu o... filmach, które ostatnio oglądała.
Zobacz też: Rege-Jean Page zostanie nowym Bondem?
Wojciech Pokora - kiedy nastąpiły czasy "Solidarności" - nie zapisał się do związku.
- Ja się do tego nie nadawałem. Nigdy nie miałem żadnych ciągot do działalności opozycyjnej, w przeciwieństwie do wielu osób, które przy tej okazji zniszczyły życie innym - opowiadał.
Aktor doskonale wiedział, kto z jego otoczenia współpracował z SB, ale - jak twierdził - odcinał się od tego, a po latach... milczał, bo nie chciał wgłębiać się ciemną stronę tamtych czasów.
Wojciech Pokora, który największą popularnością cieszył się tuż przed stanem wojennym i w czasie, kiedy ów stan obowiązywał, czerpał czasem korzyści z tego, że jest znany i lubiany.
- Wchodziłem do sklepu mięsnego, gdzie na hakach prawie nic nie było, ustawiałem się grzecznie w kolejce, a ludzie przepuszczali mnie przodem - wspominał.
- PRL pozytywnie zapisał się w mojej pamięci. Mam do tamtych czasów wielki sentyment - mówił.
Zobacz więcej: