Tadeusz Pluciński: Na wieki wieków amant. Nie oparła mu się największa seksbomba PRL
Tadeusz Pluciński uznawany był za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów komediowych. Zasłynął z doskonałych kreacji filmowych, serialowych i teatralnych. Występował też w najpopularniejszym słuchowisku Polskiego Radia „Matysiakowie”, gdzie wcielał się w postać Stacha Matysiaka. Na zawsze zostanie zapamiętany jako pan Jurek z „Hydrozagadki”, inżynier Kwaśniewski z „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”, czy kapitan Roberts ze „Stawki większej niż życie”. W całej karierze miał na koncie 60 ról filmowych. Równie barwne, co życie zawodowe, okazało się życie prywatne gwiazdora. Aktor mawiał, że jego największą słabością są kobiety i rzeczywiście nie koloryzował. Miał cztery żony i setki kochanek.
Aktor przyszedł na świat 25 września 1926 roku w Łodzi. W 1949 roku ukończył wydział aktorski na łódzkim oddziale warszawskiej PWST.
W latach 50. związał swoją karierę aktorską ze stołecznymi teatrami. Grał m.in. w Ateneum, Teatrze Współczesnym, Polskim i Syreny. W sumie zagrał w ponad 200 sztukach teatralnych z takimi gwiazdami, jak: Nina Andrycz, Irena Kwiatkowska, czy Władysław Hańcza.
Na ekranie debiutował jeszcze na studiach epizodem w dramacie Wandy Jakubowskiej "Ostatni etap" (1947). Jednak największy rozkwit jego kariery przypada na lata 60. i 70., kiedy grywał u najlepszych polskich reżyserów. Szczególnym szacunkiem darzył go Stanisław Bareja. Artyści współpracowali m.in. w filmach "Poszukiwany, poszukiwana", "Brunet wieczorową porą", czy "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Pluciński znany był również z seriali. Popularność przyniosły mu przede wszystkim "Stawka większa niż życie" oraz "Do przerwy 0:1".
Pluciński zwykle obsadzany był w rolach amantów i taki też był w życiu prywatnym. Ukuto nawet o nim powiedzenie: "na wieki wieków amant" i tak już zostało. On sam się z tego śmiał.
Tadeusz Pluciński życie osobiste miał dość bujne. Jak opowiadał w wywiadach, cnotę stracił już jako 13-latek z mamą kolegi. Pierwszą miłość poznał na studiach i jego wybranką okazała się Alina Janowska. Drogi aktorskiej pary rozeszły się jednak, gdy Janowska wyjechała do Warszawy.
Jego pierwszą żoną została starsza o siedem lat Bożena Brun Barańska, mezzosopranistka.
Ich małżeństwo przetrwało cztery lata. Nie mieli dzieci. Następnie Pluciński poślubił aktorkę Ilonę Stawińską i po raz kolejny małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Para rozstała się po trzech latach. Po rozwodzie z Plucińskim Ilona Stawińska wyszła za mąż za Czesława Wołłejkę, a niezwykły zbieg okoliczności sprawi, że stanie się później... "przyszywaną" teściową Plucińskiego.
Trzecią żoną aktora została znana tancerka - Krystyna Mazurówna. Niestety rozwiedli się po trzech latach, ponieważ aktor nie chciał emigrować do Paryża. Niedługo potem Pluciński spróbował ułożyć sobie życie z Jolantą Wołłejką i zdaje się, że to ona była kobietą jego życia. To właśnie z nią doczekał się dwóch synów - Piotra i Pawła. I choć to małżeństwo, podobnie jak inne, nie przetrwało, aktor z byłą żoną przyjaźnił się do końca życia.
Zobacz też: Alina Janowska i Tadeusz Pluciński: Byli zakochani do szaleństwa. Poróżniła ich... sztuczna szczęka!
Aktor często w wywiadach opowiadał, że cztery razy żenił się z miłości i z miłości - ale już do innych, się rozwodził. Pluciński nie stronił od towarzystwa pięknych kobiet, nawet kiedy przysięgał miłość swoim wybrankom w urzędzie.
Kiedyś zażartował z Julia Iglesiasa, który chwalił się, że spał z trzema tysiącami kobiet, że musi jeszcze porządnie popracować, żeby go dogonić, i łatka playboya została z nim na zawsze.
Jedną z jego wielu kochanek była też seksbomba PRL - Kalina Jędrusik, z którą aktor romansował, kiedy ta była żoną jego przyjaciela - Stanisława Dygata. Pluciński i Jędrusik poznali się w końcu lat 50. w warszawskim teatrze "Współczesnym", grali w jednej sztuce "Operze za trzy grosze" Bertolda Brechta.
Natychmiast połączyła ich niesamowita chemia i choć walczyli z uczuciem, to nie udało im się mu oprzeć. Po latach aktor tak opowiadał o Jędrusik w wywiadzie dla Gazety Wyborczej:
Jędrusik też była o aktora piekielnie zazdrosna. Podobno kilka razy uderzyła gwiazdora, kiedy ten powiedział jakieś miłe słowo koleżance na scenie. Nawet po ich rozstaniu, Pluciński obawiał się reakcji aktorki na jego nowe znajomości. Jędrusik słynęła bowiem z wielkiego temperamentu. W jednym z wywiadów aktor opowiedział taką oto anegdotę:
Romans pary skończył się dosyć szybko, ale aktor nie przestał ubarwiać sobie codzienności. W jednym z wywiadów przyznał, jaki ma stosunek do życia i do końca się tego trzymał.
Zobacz też: Ewa Szykulska dała kosza... Tadeuszowi Plucińskiemu!