"Poszukiwany, poszukiwana": Wojciech Pokora grał w... peruce żony!
Wojciech Pokora, czyli niezapomniany hrabia Żorż Ponimirski z "Kariery Nikodema Dyzmy" i inżynier Mieczysław Gajny z "Czterdziestolatka", do dziś z wielkim sentymentem wspomina swą pracę na planie kultowego filmu "Poszukiwany, poszukiwana". Niedawno zdradził, że grał nim w peruce żony!
"Poszukiwany, poszukiwana" to film opowiadający historię fajtłapowatego historyka sztuki, który - posądzony o kradzież obrazu - postanawia ukrywać się w przebraniu kobiety i podejmuje pracę gospodyni domowej.
- Kiedy Stanisław Bareja zaproponował mi rolę w tym filmie, nie chciałem jej przyjąć. Dopiero po długich namowach zgodziłem się, ale postawiłem warunek, że będę pracował tylko przez miesiąc, bo miałem akurat wykupione wczasy w Bułgarii, które przepadłyby, gdyby zdjęcia się przedłużyły - wspomina Wojciech Pokora, dodając, że reżyser spełnił jego żądanie, a cały film nakręcony został w zaledwie trzy tygodnie.
Uwielbiany przez widzów aktor, aby jak najlepiej wypaść w damskich fatałaszkach jako Marysia, codziennie przed wejściem na plan radził się w sprawie swych stylizacji żony Hanny. To ona wybierała sukienki, w których grał... Mało tego, to ona mu te sukienki pożyczała!
- To prawda, że Hania pozwalała mi wykorzystywać jej własne sukienki. Pożyczała mi też swoją perukę - mówi Wojciech Pokora.
Jedynym elementem stroju filmowej Marysi, którego aktor nie mógł wypożyczać od żony, były buty.
- Hania ma małą stopę, ja bardzo dużą, więc buty kupowano specjalnie dla mnie - wspomina.
Powodzenie, jakim cieszył się film "Poszukiwany, poszukiwana", sprawił, że życie Wojciecha Pokory zamieniło się w... piekło. Musiał kilkakrotnie zmieniać numer telefonu, przeprowadzać się i często uciekać przez zbyt nachalnymi fanami.
- Strasznie mnie to męczyło. Nie mogłem spokojnie wyjść na ulicę, bo ciągle ktoś krzyczał za mną "Marysiu, ja cię angażuję!" - powiedział w wywiadzie.
Dziś, 40 lat po premierze "Poszukiwanego, poszukiwanej", Wojciech Pokora przyznaje jednak, że dobrze zrobił, dając się namówić Stanisławowi Barei na rolę w tym filmie.
- To było naprawdę wspaniałe doświadczenie - mówi.