Tak dziś wygląda James Van Der Beek. Walczy z ciężką chorobą
Gwiazdor "Jeziora marzeń", James Van Der Beek, zmaga się z rakiem jelita grubego. Nie mógł pojawić się u boku obsady kultowego serialu na charytatywnym wydarzeniu, ale nagrał wzruszające podziękowania dla fanów.
James Van Der Beek zyskał popularność dzięki występowi w serialu "Jezioro marzeń" ("Dawson's Creek"), który był emitowany w latach 1998-2003. Gwiazdor wcielał się w rolę Dawsona Leery'ego, marzycielskiego nastolatka, który uciekał od problemów rzeczywistości do świata filmów. W 2023 roku ceniony aktor wyznał, że walczy z nowotworem.
"Mam raka jelita grubego. Prywatnie radziłem sobie z tą diagnozą i podejmowałem kroki, aby ją rozwiązać, przy wsparciu mojej niesamowitej rodziny" - wyznał w wywiadzie dla PEOPLE, dodając: - "Są powody do optymizmu i czuję się dobrze".
James Van Der Beek nie pojawił się u boku pozostałych członków obsady "Jeziora marzeń" na wydarzeniu charytatywnym organizowanym przez Michelle Williams w ubiegły weekend. W trakcie uczestnicy mogli zobaczyć przygotowane przez aktora nagranie.
"Od miesięcy czekałem na ten wieczór. Chciałbym stanąć na tej scenie i podziękować każdej osobie na widowni za to, że tu dzisiaj przyszła - od obsady, przez ekipę, po wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób się przyczynili i okazali tyle hojności. Przede wszystkim chciałbym podziękować wam - jesteście najlepszymi fanami na świecie" - przekazał Van Der Beek.
Ponoć jego nieobecność była związana z wirusem żołądka. W dalszej części nagrania mówił:
"Dziękuję, że przyszliście. To naprawdę niezwykle budujące, ile zrobiliście dla tego wieczoru, i po prostu chcę powiedzieć: dziękuję. Dziękuję każdej osobie tutaj. I, oczywiście, w 'Jeziorze marzeń' miałem dublera, ale tym razem to problem… i uznaliśmy, że spróbujemy znaleźć kogoś, kto nigdy wcześniej nie zastępował w tym teatrze" - powiedział, przedstawiając Lina Manuela Mirandę.
Czytaj więcej: W latach 90. był idolem nastolatek. Dziś mierzy się z nową rzeczywistością