Polski aktor przez pół wieku był związany z... mężczyzną. Miał sto lat, gdy dokonał coming outu!
Zmarły w listopadzie 2020 roku Witold Sadowy, czyli Victor Hugo z serialu „Wielka miłość Balzaka”, dopiero w dniu swoich setnych urodzin publicznie potwierdził to, co jego przyjaciele wiedzieli już od dawna. - Urodziłem się inny. Jestem gejem – wyznał na antenie TVP Kultura. Aktor przez 54 lata żył w szczęśliwym związku z inżynierem Janem Ryżowem!
Witold Sadowy był nie tylko znakomitym aktorem, ale też... gawędziarzem, który mógł godzinami opowiadać o tym, co dzieje się za kulisami polskich teatrów. Napisał kilka książek o swoich koleżankach i kolegach po fachu, był stałym felietonistą paru pism. Nikt nie znał tzw. branży tak dobrze jak on. O ile jednak chętnie plotkował o swych znajomych, o tyle własne życie chronił przed plotkarzami.
Dopiero kilka miesięcy przed śmiercią zdecydował się przyznać przed całym światem, że - jak powiedział w programie "Sto lat Witolda Sadowego" wyemitowanym w dniu jego setnych urodzin na antenie TVP Kultura - urodził się inny.
- Jestem dumny z tego, że byłem uczciwym człowiekiem. Niczego nie żałuję. Nie ożeniłem się... Jestem gejem - wyznał.
Coming out stuletniego aktora z Polski odbił się szerokim echem w światowych mediach. Napisały o nim m.in. niemiecki "Bild", brytyjski "The Telegraph" i amerykański "New York Daily News".
Witold Sadowy zdecydował się też z okazji swych setnych urodzin po raz pierwszy opowiedzieć publicznie o swej wielkiej miłości - mężczyźnie, u boku którego szedł przez życie przez 54 lata i którego nigdy nie zdradził!
- Ja się nie puszczałem! Miałem całe życie swego Janka i byłem z nim szczęśliwy. Kochaliśmy się - stwierdził na łamach "Vivy!" pół roku przed śmiercią.
Partner Witolda Sadowego - Jan Ryżow - był inżynierem elektrykiem, pracował jako dyrektor w dużej firmie, władał kilkoma językami i uwielbiam podróże po świecie. Poznali się w 1942 roku w działającej w okupowanej Warszawie kawiarni "U Aktorek". Byli wtedy bardzo młodzi i bardzo... bali się tego, co do siebie czuli. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia i to uczucie pielęgnowali przez ponad pół wieku!
Po zakończeniu wojny Witold i Jan zamieszkali razem. Byli nierozłączni...
- Janek był towarzyszem wszystkich najważniejszych wydarzeń z mojego życia, dzielił ze mną sukcesy i porażki, razem zwiedziliśmy cały świat - zdradził Sadowy w swym ostatnim wywiadzie, opowiadając o partnerze.
- On był ostatnim, który trzymał mnie przy życiu. Kiedy był już stary, schorowany i tracił pamięć, opiekowałem się nim... Do końca. Jego śmierć dobiła mnie kompletnie - wyznał.
Witold Sadowy pożegnał Jana 14 października 1996 roku. Tego dnia, jak twierdził, zakończył się najszczęśliwszy etap jego życia.
- Pochowałem go na cmentarzu prawosławnym na Woli, w grobie rodzinnym. Towarzyszyły mu tłumy, a wśród nich moi przyjaciele z teatru, którzy go znali i szanowali - cytuje słowa aktora "Replika".
Witold Sadowy przeżył swego ukochanego o 24 lata. Nigdy nie zapomniał o pięknych chwilach, jakie spędził u jego boku. Pod koniec życia, gdy mieszkał już w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, marzył już tylko o jednym - by znów spotkać swojego Janka.
Odszedł 15 listopada 2020 roku, niespełna dwa miesiące przed sto pierwszymi urodzinami.
Zobacz też:
Agnieszka Sienkiewicz w nowym serialu zagra żonę Piotra Stramowskiego
"Klan": TVP wyemituje 4000. odcinek serialu!
"M jak miłość": Odcinek 1661. Franka ucieknie z własnej imprezy!