Michael Gandolfini: Syn zmarłego aktora zagrał… młodego ojca!
Mało jest seriali, które po latach zachwycają tak samo, jak w chwili premiery. Jednym z nich jest już kultowa dziś "Rodzina Soprano", która przyniosła międzynarodową sławę wcielającemu się w główną rolę Jamesowi Gandolfiniemu. Pierwszy odcinek został wyemitowany w Stanach Zjednoczonych 10 stycznia 1999 roku i przez osiem lat bił rekordy popularności oraz zdobył 21 nagród Emmy (trzy z nich przypadły Gandolfiniemu w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy w serialu dramatycznym). Świetną karierę aktora przerwała nagła śmierć.
James Gandolfini swoją karierę rozpoczął od występów na deskach nowojorskich teatrów. Później przyszły role w kilku filmach. Mowa tu o m.in. "Prawdziwym romansie" w reżyserii Tony’ego Scotta, "Karmazynowym przypływie", "Pod presją", "Meksykaninie", Na granicy ryzyka", "Dorwać małego". Kilka razy spotykał się na planie z Gene’em Hackmanem i Denzelem Washingtonem.
Na filmowym i telewizyjnym ekranie często grał gangsterów. Przełomem w karierze Gandolfiniego była rola Tony'ego Soprano z "Rodziny Soprano", gdzie wcielił się w pogrążonego w depresji bossa amerykańsko-włoskiej mafii z New Jersey. Widzów ujęła skomplikowana opowieść o gangsterze, który borykał się z codziennymi problemami, miał rodzinę i... wyglądał jak sympatyczny sklepikarz.
Pierwszą żoną aktora była Marcy Wudarski (do rozwodu doszło w 2002 roku). W 2008 roku ożenił się z Deborah Lin, z którą był aż do swojej śmierci w 2013 r. Miał dwójkę dzieci - syna z pierwszego małżeństwa, i córkę z drugą żoną.
Świat filmowy był w szoku, kiedy 19 czerwca 2013 roku media poinformowały o nagłej śmierci Jamesa Gandolfiniego. Aktor zmarł w nocy z 18 na 19 czerwca na zawał serca. Do tragicznego wydarzenia doszło podczas rodzinnych wakacji we Włoszech. Mimo reanimacji, która trwała 40 minut, Gandolfiniego nie udało się uratować. W chwili śmierci artysta miał 51 lat.
Zobacz też: Leonard Pietraszak miał zagrać tytułowego "Czterdziestolatka"
Po latach stacja HBO postanowiła powrócić do świata rodziny Soprano. Za kilka miesięcy odbędzie się premiera prequela kultowej produkcji. We "Wszystkich świętych New Jersey" w rolę młodego Tony’ego Soprano wcieli syn Gandolfiniego, Michael, który ma już m.in. na koncie udział w takich produkcjach jak film "Cherry: Niewinność utracona" czy serial "Kroniki Times Square".
W rozmowie z serwisem Page Six, Deborah Lin, stwierdziła, że przyjęcie roli w tej produkcji wymagało od jej pasierba wiele odwagi. Michael Gandolfini miał 14 lat, kiedy stracił ojca. Ze względu na swój wiek oraz bolesną stratę przez długi czas nie zdecydował się obejrzeć serialu, który odmienił życie Jamesa Gandolfiniego.
Zobacz też: Sean Penn i Leila George: Żona mogłaby być jego córką
Deborah Lin wyznała, że dopiero po przyjęciu roli w nowej produkcji, Michael Gandolfini postanowił obejrzeć wszystkie sezony "Rodziny Soprano". Rodzina jest niezwykle dumna z faktu, że młody aktor dał radę udźwignąć takie wyzwanie.
Sam Michael Gandolfini stwierdził, że oglądał serial w samotności, a po pewnym czasie zaczął mieć dziwne sny.
Zobacz więcej:
Wiesław Gołas: W dzieciństwie przeżył koszmar
Alina Janowska cierpiała w milczeniu. Przez lata była "niewolnicą" męża