Krystyna Sienkiewicz udawała zadowoloną z życia, a naprawdę była bardzo nieszczęśliwa
Zmarła w 2017 roku Krystyna Sienkiewicz, czyli Jadwiga Leśniewska z "Rodziny Leśniewskich", uchodziła za osobę niezwykle pogodną. Ci, którzy ją znali, twierdzili, że zaraża dobrą energią i że trudno w jej towarzystwie nie być radosnym. Niewiele osób wiedziało, że aktorka przez całe życie próbowała zapomnieć o traumatycznym dzieciństwie. "Ja nie miałam dzieciństwa, tylko bachorstwo" - wyznała w autobiografii.
"Miała opinię śmieszki, ale była bardzo smutną osobą" - opowiadał po śmierci Krystyny Sienkiewicz jej znajomy, też już nieżyjący aktor Witold Sadowy.
Aktorka potwierdziła na kartach jednej ze swoich książek, że to, co przydarzyło się jej w dzieciństwie, kładło się cieniem na całym jej życiu. "Wspomnienia z dzieciństwa odbierają mi radość życia. Ja nie miałam dzieciństwa, tylko bachorstwo" - napisała.
Rodzice Krystyny Sienkiewicz zginęli z rąk Niemców, bo walczyli o Polskę.
"Gdyby się gdzieś zadekowali, może przeżyliby wojnę. Ojciec walczył w AK, mama działała w podziemiu – uczyła historii i języka polskiego na tajnych kompletach. Oboje zginęli" - wyznała aktorka w autobiografii.
Krystyna Sienkiewicz żartowała czasem w wywiadach, że ciągle się śmieje, bo wie, że śmiech jest najlepszym lekarstwem na wszystko. Tylko jednak niektórzy rozmówcy zauważali, że ma smutne oczy. "W nich odbija się moje bachorstwo. W nich mieszkają moje koszmarki ze szczenięcych lat" - tłumaczyła.
Aktorka przyznawała, że jako mała dziewczynka pozbawiona rodziców i raju na ziemi, jakim powinno być dzieciństwo, cały czas marzyła.
"Uciekałam z mojego świata w marzenia. Oklejałam się różnymi wesołymi historyjkami i dorabiałam sobie skrzydła wesołości. To pozwoliło mi przetrwać najgorsze chwile i to uchroniło mnie przed odebraniem sobie życia, co chciałam zrobić, mając osiem lat" - wspominała.
Krystyna Sienkiewicz nigdy nie kryła, że od najmłodszych lat w jej marzeniach najważniejszy był normalny dom. I do posiadania takiego właśnie domu dążyła tak długo, aż wreszcie go stworzyła. "Doskonały dom to miejsce, przedmioty, klimat, szacunek, jaki w tym domu mieszka. To ładne rzeczowniki i piękne przymiotniki" - stwierdziła kiedyś, mówiąc o swej rezydencji ukrytej w pięknym ogrodzie na warszawskim Żoliborzu.
Tuż przed śmiercią Krystyna Sienkiewicz zdradziła, że nie wie, co to szczęście. "Czy jestem szczęśliwa? Nie gadajmy o tym... Na pewno jestem w jakiś sposób spełniona" - powiedziała.
Uwielbiana przez kilka pokoleń Polaków aktorka przez całe swoje życie toczyła walkę z demonami z przeszłości, a jej uśmiech był jedynie maską, którą zakrywała swe prawdziwe oblicze.
Czytaj więcej: Krystyna Sienkiewicz przyznała się do wielu romansów... Zmieniała mężczyzn jak rękawiczki?