Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gwiazdy-przestępcy! Te wydarzenia wstrząsnęły show-biznesem

Są znani z pierwszych stron gazet i... więziennych kartotek! Przestępstwa, za które zostali skazani, nie należą do lekkich przewinień. Zabójstwo z zimną krwią, zbrodnia z miłości czy śmiertelny rajd samochodowy, to tylko kilka z ich przewinień.

Ryan Grantham winny zabicia swojej matki

W połowie czerwca w Sądzie Najwyższym Kolumbii Brytyjskiej toczyła się rozprawa przeciwko 24-letniemu aktorowi. Ryan Grantham, który w marcu przyznał się do morderstwa drugiego stopnia za zabójstwo swojej matki. "CBC" poinformowało, że Grantham przygotowywał się do zbrodni i nagrywał filmy. Znaleziono materiał, na którym kilka godzin po morderstwie aktor przyznaje się do winy i pokazuje martwe ciało matki. Strzelił jej w głowę, gdy grała na pianinie.

Aktor zamierzał popełnić kolejną zbrodnię. Po morderstwie z 31 marca 2020 r. Ryan Grantham rzekomo zapakował do swojego samochodu trzy pistolety, amunicję, 12 koktajli Mołotowa, artykuły kempingowe i mapę ze wskazówkami do Rideau Cottage, gdzie premier Justin Trudeau mieszka z rodziną. Według "Complex", Grantham wspomniał o swoim planie zabicia Trudeau między innymi w prywatnym dzienniku. Gazeta podała, że mężczyzna nigdy nie dotarł do rezydencji Trudeau, a zamiast tego udał się do siedziby policji w Vancouver, aby przyznać się do winy.

Reklama

Ponoć aktor przechodził "intensywny okres klinicznej depresji" w miesiącach poprzedzających przestępstwa. Raporty wykazały również, że Ryan Grantham "doświadczał chęci popełnienia samobójstwa". "CBC" dodało, że raporty mówią, że Grantham podjął decyzję o zabiciu matki, "aby oszczędzić jej widoku zbrodni, jaką zamierzał popełnić".

Ryan Grantham winny zabójstwa matki. 24-letniemu aktorowi grozi dożywocie

Robert Blake głównym podejrzanym w sprawie morderstwa Bonnie Lee Bakley

Robert Blake przez dekady zachwycał występami na małym i wielkim ekranie. Sławę zdobył jeszcze jako dziecko. Zaczynał od występów ulicznych, a później grał w komediowych produkcjach znanych wytwórni. Był gwiazdą zanim skończył siedem lat. Nic nie zapowiadało tego, że w przyszłości jego kariera miała zostać nagle przerwana. W 2002 roku Robert Blake został oskarżony o zamordowanie własnej żony. Ustalono, że Bonnie czekała na męża w aucie przed restauracją, w której para kilka minut wcześniej jadła kolację. Wtedy nieznany sprawca oddał w jej kierunku strzał z pistoletu. Bonnie zmarła na miejscu.

Od chwili śmierci jego żony, Robert Blake pozostał na wolności przez niecały rok. Po tym czasie został aresztowany. Zatrzymano również ochroniarza aktora, którego oskarżono o spiskowanie w związku z morderstwem. Główne zarzuty, które pozwoliły policjantom na uzyskanie nakazu aresztowania, pochodziły od kaskadera, z którym Blake współpracował. Podczas przesłuchania stwierdził on, że Robert Blake próbował zlecić mu morderstwo Bonnie. Jego zeznania miał wówczas potwierdzić inny kaskader, który także pracował u boku aktora.

W kwietniu 2002 roku oskarżony o morderstwo Robert Blake stanął przed sądem. Na liście oskarżeń wobec niego pojawiły się też namowa do popełnienia przestępstwa oraz spiskowanie. Blake zaprzeczył doniesieniom o jego udziale w jakimkolwiek przestępstwie. Rok później, po spędzeniu jedenastu miesięcy w areszcie, Blake został przeniesiony do aresztu domowego. Sąd ustalił również kaucję w wysokości półtora miliona dolarów.

W 2004 roku odbyła się pierwsza rozprawa sądowa. Zaczęto spekulować o możliwych motywach, którymi miał kierować się Blake, planując morderstwo. Prokuratura wysnuła wniosek mówiący, że aktor posunął się do oddania strzału w kierunku swojej małżonki, by zakończyć ich nieszczęśliwy związek. Przypuszczano, że morderstwo było dla Blake'a samolubnym sposobem na odzyskanie niezależności. Głównym dowodem, który miał świadczyć o niewinności aktora, był brak prochu na jego dłoniach po tym, jak jego żona została zastrzelona.

Robert Blake nie miał dużo czasu, by cieszyć się wygraną w sądzie. Po jego uniewinnieniu dzieci Bonnie Lee Bakley wniosły przeciw niemu cywilny akt oskarżenia, twierdząc, że Robert odpowiadał za śmierć ich matki. Sąd nakazał aktorowi wypłacenie 30 milionów dolarów zadośćuczynienia na rzecz potomków Bakley. W związku z tym Robert Blake ogłosił bankructwo. Suma, którą aktor miał zapłacić dzieciom zmarłej żony, została wkrótce obniżona do 15 milionów.

Robert Blake: Tragiczne życie wielkiego gwiazdora. Zamordował własną żonę?

Jerzy Nasierowski: Tą zbrodnią żyła cała Polska

Jerzy Nasierowski, aktor znany z seriali "Boża podszewka" czy "Stawka większa niż życie", dokonał w życiu kilku złych wyborów. Zakochał się bez pamięci w 16-letnim hydrauliku Andrzeju Rukuszewiczu. Szybko okazało się, że chłopak żyje z włamań do domów bogaczy i okradania ich. A że Jerzy znał takie zamożne rodziny, to kochankowi udało się namówić go do współpracy. Tak narodził się złodziejski duet. "W owym czasie byłem sławnym i bogatym człowiekiem. Miałem galerię sztuki, w której znajdowały się obrazy malarstwa polskiego, rosyjska porcelana czy afgańskie dywany z XVIII w. Z miłości chodziłem razem z nim, ale bynajmniej nie kradłem dla zysku" - mówił po latach. 

Pewnego dnia doszło do tragedii. 27 stycznia 1972 roku Andrzej i jego znajomy włamali się do domu założycielki i wieloletniej szefowej Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze", Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej, gdzie natknęli się na gospodynię artystki Annę Wujek. Zakneblowali ją zbyt mocno. O śmierci kobiety Jerzy Nasierowski dowiedział się od swojego kochanka. Tymczasem milicja aresztowała kilku młodocianych przestępców, którzy z niewiadomych powodów przyznali się do zabójstwa Anny Wujek.

Nasierowski uznał, że nie może pozwolić, by niewinni ludzie zostali ukarani za czyn, którego nie popełnili. Zgłosił się do Komendy Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej Warszawa Wola i... wsypał Rukuszewicza i Banasia. Kilka tygodni później zasiadł na ławie oskarżonych obok nich jako współwinny zbrodni. Został także skazany na 25 lat więzienia za. Jego proces był jedną z najgłośniejszych spraw w PRL-u! Na wolność wyszedł po odsiedzeniu 10 lat. 

"Los sprawił, że zostałem uwięziony. I dopiero w więzieniu dostałem drugie życie. To był niezły sprawdzian, ale ja sobie świetnie dałem radę. I nie mam żalu, że tak się stało (...) Siedziałem w więzieniu 10 i pół roku. A dostałem w sumie 32 lata wyroku. Do kary 25 lat doliczono mi 7 lat za przestępstwa skarbowe i grzywny, których nie miałem z czego spłacić" - mówił w wywiadzie dla Gazety.pl.

Sławni, którzy weszli w konflikt z prawem

Amy Locane: Aktorka została dwukrotnie skazana za to samo przestępstwo

Amy Locane-Bovenizer zyskała popularność dzięki roli w serialu "Melrose Place". 27 czerwca 2010 roku Locane wracała z przyjęcia po premierze spektaklu w lokalnym teatrze. Chociaż wypiła kilka kieliszków wina, to wsiadła do samochodu. Samą siebie próbowała przekonać, że czeka ją tylko 15 minut jazdy i na pewno nic się w tym czasie nie stanie. Stało się jednak inaczej i na czerwonym świetle uderzyła w inny samochód. Kierowca podszedł do niej, by wymienić się danymi do ubezpieczenia. Gdy zauważył, że aktorka jest pod wpływem, próbował wyciągnąć kluczyki i powiedział, że zadzwoni na policję. Spanikowana gwiazda odpaliła samochód i odjechała. Podczas ucieczki wjechała w kolejny samochód. 

Niestety, tym razem nie skończyło się jedynie na wgniecionym zderzaku. W pojeździe znajdowało się małżeństwo - Helene oraz Fred Seeman. Kobieta siedząca na miejscu pasażera zginęła na miejscu. Jej mąż w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Aktorka doznała niewielkich obrażeń. Policjantom powiedziała, że wypiła kilka kieliszków wina. Locane miała ponad 3 promile alkoholu we krwi. Co więcej jechała ponad 20 km/h za szybko. Locane broniła się twierdząc, że wcześniej omal nie wjechał w nią inny samochód, co spowodowało u niej rozproszenie uwagi.

Proces rozpoczął się dwa lata po tragicznym wypadku. Aktorka została oskarżona o zabójstwo drugiego stopnia, ale nie o jazdę pod wpływem alkoholu. Początkowo groziło jej nawet 10 lat więzienia. Minimalny wyrok wynosił pięć lat, ale dzięki czynnikom łagodzącym, była gwiazda została ostatecznie skazana na trzy lata pozbawienia wolności. Locane i Bovenizera mieli dwie małe córki, z czego jedną poważnie chorą. Sąd stwierdził, że długa rozłąka z matką może zaszkodzić dziewczynkom. Obrona twierdziła również, że Fred Seeman wjechał na pas, na którym Amy miała pierwszeństwo. Rodzina zmarłej Helene Seeman była oburzona. Fred Seeman wykrzyczał w stronę oskarżonej, że "chore dziecko nie daje ci przepustki na zabicie mojej żony". Amy Locane trafiła do więzienia Edna Mahan Correctional Facility dla kobiet w New Jersey. W czerwcu 2015 roku wyszła na wolność.

W 2019 roku życie aktorki znowu przewróciło się do góry nogami, gdy jej sprawa wróciła do sądu apelacyjnego. Sędzia orzekł, że jego poprzednik nie postępował zgodnie z wytycznymi, które wyznaczył i zarządził kolejny wyrok. Aktorka została kolejny raz skazana na pięć lat pozbawienia wolności. Nie trafiła jednak za kraty i po wpłaceniu kaucji oczekiwała na kolejną apelację. 

Z kolei w 2020 roku sąd uznał, że chociaż aktorka już odbyła zarządzoną karę uznano, że była ona zbyt łagodna. Amy Locane tym razem została skazana na osiem lat więzienia za zabójstwo drugiego stopnia oraz osiemnaście miesięcy za napaść samochodową czwartego stopnia. Do kary zostały wliczone trzy lata poprzedniej odsiadki, więc aktorkę czekało jeszcze pięć lat. Zgodnie z prawem stanu New Jersey musi odsiedzieć sześć lat, zanim uzyska prawo do zwolnienia warunkowego. Po odbyciu trzech lat Locane będzie kwalifikować się do zwolnienia warunkowego za kolejne trzy lata.

Sędzia Angela Borkowski stwierdziła również, że Amy Locane nadal nie chce podjąć pełni odpowiedzialności za spowodowanie wypadku i zrzuca winę na osoby trzecie. Mąż zmarłej kobiety uważa, że postawa Locane "świadczy o pogardzie dla tego sądu i ławy przysięgłych, która wydała werdykt".  

Amy Locane: Aktorka została dwukrotnie skazana za to samo przestępstwo

Tomasz Preniasz-Struś po alkoholu stawał się nieprzewidywalny

Tomasz Preniasz-Struś miał 37 lat, szansę na wielką telewizyjną karierę, a na swoim koncie ponad 30 ról w serialach i filmach. Jedno zdarzenie zmieniło całe jego życie. W 2006 roku przyjechał do rodzinnego Węgorzewa na pogrzeb ojca. Zatrzymał się w domu swojej matki. Oboje nadużywali alkoholu, a ich relacje stawały się coraz bardziej napięte. "Niestety, gdy na stole pojawiały się napoje wysokoprocentowe, zmieniał się z każdym wypitym kieliszkiem. Bywało, że stawał się kimś innym, obcym, nieprzewidywalnym, z kim lepiej było nie zadzierać, nie wchodzić mu w drogę" - mówił "Na żywo" znajomy aktora. 

Scysje zamieniały się w alkoholowe burdy, w których nie brakowało przemocy. Sąsiedzi powiadomili w końcu policję, która wkroczyła do domu matki aktora. Zastała oboje pijanych, matka Preniasza była dotkliwie pobita. Jej stan pogarszał się, kilka dni później Ośrodek Opieki Społecznej interweniował po anonimowym zgłoszeniu. Okazało się, że stan matki aktora pogorszył się. Zmarła kilka dni po przewiezieniu do szpitala. 

Preniaszowi postawiono zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad członkiem rodziny oraz pobicia go ze skutkiem śmiertelnym. "W krytycznym dniu, gdy pielęgniarka środowiskowa znalazła dotkliwie pobitą Teresę P., jej syn miał ponad cztery promile alkoholu we krwi" czytamy w uzasadnieniu wyroku. Aktorowi groziło 12 lat odsiadki, ostatecznie zasądzono mu karę dwóch lat więzienia. Po wyjściu z więzienia przestał dostawać propozycje zawodowe, jego ostatnią rolą był występ w serialu "Aida" w 2011 roku.

Dramat serialowych gwiazd: Zabili człowieka

Zbrodnia z zazdrości

Yves Goulais, pochodzący z Francji reżyser przyłapał swoją żonę, aktorkę Zuzannę Leśniak, na zdradzie ze znanym wokalistą Andrzejem Zauchą. Był człowiekiem wyjątkowo zazdrosnym. Od dawna podejrzewał partnerkę o romans, a gdy nakrył ją na gorącym uczynku, groził piosenkarzowi, że go zabije. Zuzanna wyznała mu szczerze, że darzy Zauchę uczuciem, które on odwzajemnia. Goulais nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Zaplanował zemstę. 

 W ojczystym kraju kupił nielegalnie broń i przemycił ją przez granicę. Do tragedii doszło 10 października 1991 roku po występie w spektaklu "Pan Twardowski" w krakowskim Teatrze STU. Goulais spotkał Zauchę i swoją żonę na parkingu przy ulicy Włóczków. Oddał dziewięć strzałów w kierunku muzyka oraz partnerki. Legendarny artysta zginął na miejscu, towarzysząca mu Leśniak w karetce. Po zdarzeniu reżyser natychmiast oddał się w ręce policji. Został skazany na 15 lat więzienia.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Allison Mack
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy