Grażyna Trela mówi "dość" aktorstwu. Co skłoniło ją do takiej decyzji?
"Aktorstwo to już zamknięty temat" - zdecydowała ćwierć wieku temu Grażyna Trela, która w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku uchodziła za jedną z najzdolniejszych i najpiękniejszych polskich aktorek. Czym obecnie zajmuje się gwiazda?
Grażyna Trela, znana i ceniona aktorka, podjęła decyzję o odejściu od aktorstwa już w 1997 roku. Od tamtej pory, mimo licznych propozycji, konsekwentnie odmawia powrotu przed kamerę i na scenę.
"W pewnym momencie aktorstwo przestało mnie fascynować. Zdałam sobie sprawę, że rutyna zaczyna przejmować kontrolę, a ja zawsze szukałam nowych wyzwań," powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej".
Grażyna Trela była jedną z tych aktorek, które nie bały się kontrowersji, co sprawiało, że jej role wzbudzały duże zainteresowanie. Była świadoma swojego wizerunku i nie obawiała się odważnych ról, jednak zawsze podkreślała, że traktuje to jako część swojej pracy. W 1987 roku wywołała dyskusję na temat granic promocji filmowej, kiedy to w całym kraju pojawiły się billboardy z jej zdjęciem promujące film "Łuk Erosa".
Pod koniec swojej kariery aktorskiej, Grażyna Trela zdecydowała się na nowe wyzwania. W 1997 roku, po publikacji zdjęć w magazynie "Playboy", ogłosiła swoje odejście z aktorstwa. Zamiast tego skupiła się na pisaniu i reżyserii, co stało się jej nową pasją.
Po zakończeniu kariery aktorskiej Grażyna Trela zdecydowała się na edukację i rozwijanie swoich umiejętności reżyserskich oraz scenariopisarskich. Ukończyła scenariopisarstwo w łódzkiej filmówce oraz reżyserię na Uniwersytecie Śląskim. Pracowała jako wykładowczyni w Krakowskiej Szkole Scenariuszowej, Krakowskiej Akademii im. A. Frycza Modrzewskiego oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Trela zrealizowała kilka projektów reżyserskich, w tym film dokumentalny "Eros-ex" oraz krótkometrażową fabułę "Klajmax". Pracowała również nad scenariuszami filmów "Moja krew" i "Chrzest", które zdobyły uznanie na międzynarodowych festiwalach.
Choć wielu reżyserów, w tym bliski jej Marcin Wrona, namawiało ją do powrotu na scenę, Grażyna Trela stanowczo odmawiała. Skupiła się na pisaniu i reżyserii, uznając, że jej czas w aktorstwie dobiegł końca. Odrzuciła nawet propozycję zagrania w "Ślubie" Gombrowicza, co potwierdziło jej decyzję o zakończeniu kariery aktorskiej.
"Romans z filmem był piękny, ale zdecydowanie zakończony," podsumowała w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Zobacz też:
Pierwszego męża usunęła z pamięci, drugi postawił bolesne ultimatum
Ojcostwo jest prawdziwą misją. Bycie aktorem to dla gwiazdy TVP tylko praca