Osiągnął sukces jako aktor, ale jako ojciec zawiódł?

Artur Żmijewski od lat istnieje w świadomości Polaków jako bardzo sympatyczna postać, znana z takich seriali telewizyjnych jak "Na dobre i na złe", czy "Ojciec Mateusz". Jednak pomimo sporej popularności niewiele wiadomo o jego życiu prywatnym. 

Aktor poślubił swoją licealną koleżankę, Paulinę Petrykat. Pozostają w związku ponad 30 lat i doczekali się trójki dzieci: Karola, Wiktora i Ewę.  

W niedawnym wywiadzie dla "Vivy!" aktor stwierdził, że współczesny świat pełen jest różnych wyzwań i zagrożeń, które odciągają ludzi od wyznaczonych celów. On również poddawał się czasem tym zakusom, przez co niekiedy brakło czasu na to, by poświęcił dzieciom odpowiednią ilość uwagi, czy obserwować ich osiągnięcia.

W najnowszym wywiadzie postanowił zwrócić się do swoich dzieci z kilkoma słowami wyjaśnień: 

"Mam świadomość tego, że w związku z niedoborem czasu, który mogę wam poświęcić, to mama jest stabilniejszą podporą. Ja bardzo dużo pracuję i nie zawsze jestem dla was dostępny. A chciałbym być! Przegapiłem wiele momentów w waszym dorastaniu. Pięknych momentów. Pierwsze słowa, pierwsze kroki. Ale niestety pracuję w branży, która wymaga wielu wyjazdów, stąd nieobecność w życiu rodzinnym". 

Okazuje się jednak, że dzieci nie mają mu tego za złe. Wypowiedź skomentował syn Karol, który zapewnił, że miał szczęśliwe dzieciństwo, a gdy ojciec był w domu, nigdy nie przynosił pracy ze sobą. 

"Nasz tata był tatą i nigdy nie myśleliśmy o nim jako znanym aktorze, którego uwielbia cała Polska"— dodała siostra Ewa. 

Każde z dzieci podążyło artystyczną ścieżką lub bardzo zbliżoną. 

Ewa ma swój zespół założony ze swoją partnerką Shandy Casper. Studiowała wokalistykę w USA w Los Angeles. Karol tworzy muzykę, a konkretnie zajmuje się hip-hopem. Wiktor Żmijewski zajmuje się postprodukcją i efektami specjalnymi — często współpracuje ze starszą siostrą.