Ewa Błaszczyk uwiodła swojego profesora. Ich sekretny romans trwał kilka lat!
Ewa Błaszczyk, czyli niezapomniana Kasia Piórecka ze "Zmienników" i Zoja Furman z "Domu", była 19-letnią studentką, gdy straciła głowę dla swojego profesora z warszawskiej szkoły teatralnej. Z Andrzejem Łapickim, bo o nim mowa, połączył ją romans, któremu aktorka zawdzięcza... karierę. To właśnie ukochany "załatwił" jej pierwszą rolę!
Kiedy w 1976 roku Ewa Błaszczyk - wówczas studentka ostatniego roku stołecznej szkoły teatralnej - dostała propozycję zagrania Hanki Poraj w jednym z odcinków "Polskich dróg", niewiele osób wiedziało, że zawdzięcza angaż... Andrzejowi Łapickiem. Aktor, który był wtedy dziekanem wydziału aktorskiego PWST w Warszawie, osobiście ponoć polecił ją Januszowi Morgensternowi jako jedną ze swych najzdolniejszych uczennic. Tylko nieliczni wiedzieli, że profesor i młodziutka kandydatka na aktorkę mają romans i spotykają się także poza murami uczelni na Miodowej!
Zobacz też: Ewa Błaszczyk o ostatnich słowach córki. Łzy same cisną się do oczu
Ewa Błaszczyk była jedną z wielu dziewczyn, które pół wieku temu podkochiwały się w Andrzeju Łapickim. W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia aktor uważany był za pierwszego amanta PRL-u i miał ogromną rzeszę fanek. Ewa, na długo przed tym, jak zdecydowała się zdawać do szkoły teatralnej, doskonale znała dorobek gwiazdora i miała sporą kolekcję jego zdjęć... Nic dziwnego, że gdy po raz pierwszy stanęła z nim twarzą w twarz, zaniemówiła z wrażenia. Łapicki, uwielbiający być adorowanym i podziwianym, też zwrócił uwagę na wpatrzoną w niego jak w obrazek dziewczynę. Choć związek ze studentką mógł mu zaszkodzić, zaryzykował i wdał się z Ewą w romans.
- Łapicki uwielbiał romansować, ale daleki był od wskakiwania każdej kobiecie od razu do łóżka - pisał o aktorze Kazimierz Kutz.
Emilia Padoł, autorka "Dżentelmenów PRL-u", określiła Andrzeja Łapickiego jako ulubieńca tysięcy kobiet i rywala zazdrosnych o jego wdzięk mężczyzn.
- Liczbą jego potencjalnych sławnych kochanek ekscytował się cały kraj - stwierdziła na łamach swej książki.
Ewa Błaszczyk, ulegając urokowi starszego od niej o 31 lat aktora, doskonale wiedziała, że może liczyć jedynie na niezobowiązujący romansik. Zdawała sobie sprawę z tego, że skoro Andrzej Łapicki nie zostawił swej żony ani dla Kaliny Jędrusik, ani dla Elżbiety Czyżewskiej, Ireny Karel czy Beaty Tyszkiewicz, to tym bardziej nie odejdzie od Zofii Chrząszczewskiej z jej powodu.
Latami utrzymywała fakt, że jest po uszy zakochana w swym profesorze, w tajemnicy. Nigdy nie potwierdziła, że z Andrzejem Łapickim łączyło ją coś więcej niż sympatia.
Ewa Błaszczyk spotykała się z Łapickim ponad pięć lat. Dopiero kiedy poznała Jacka Janczarskiego, zdecydowała się zakończyć swój sekretny romans z wybitnym aktorem, by walczyć o nowy związek z... żoną Janczarskiego. W końcu jej się udało - pisarz rozwiódł się z Barbarą Wrzesińską i w 1986 roku poślubił Ewę. Byli razem aż do jego śmierci w 2000 roku.