Klan
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 13383
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Andrzej Grabarczyk: Gwiazdor "Klanu" kończy 70 lat

Widzowie kojarzą go m.in. z kultowych polskich seriali - "Klan" oraz "Dom". Jednak na swoim koncie ma wiele innych produkcji w tym teatralnych. Mimo dużej sympatii widzów Andrzej Grabarczyk stara się żyć z dala od show-biznesu. Aktor świętuje właśnie swoje 70. urodziny.

Andrzej Grabarczyk: Aktorstwo ma we krwi

Andrzej Grabarczyk zdobył uznanie widzów dzięki roli Jerzego Chojnickiego w "Klanie", ale zadebiutował na długo przed emisją pierwszego odcinka. Jego pierwszym występem przed kamerą była niewielka rólka w filmie "Zaczarowane podwórko" z 1974 roku. 

Aktorstwo ma we krwi. Jego ojciec, Wincenty Grabarczyk, poza mnóstwem ról teatralnych, miał na swoim koncie także występy w popularnych filmach i serialach. Przez kilkanaście lat grał w "Klanie", w którym wcielał się w postać Jeremiasza Bałuckiego. Telewidzowie znali go także z "Lokatorów" czy "Niani". Za swoją działalność artystyczną był wielokrotnie nagradzany. Otrzymał m.in. Medal im. Mariana Mikuły - Zasłużonemu dla Kultury Teatralnej, Złoty Krzyż Zasługi oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Aktor zmarł 13 maja w wieku 91 lat.

Reklama

"Miłością do aktorstwa zaraził mnie ojciec" - przyznał w jednym z wywiadów. Początkowo Grabarczyk marzył o posadzie dyrektora PGR-u. Zanim odkrył w sobie powołanie aktorskie spróbował też swoich sił w zootechnice. Na studiach, jak sam przyznał, nie umiał sobie poradzić, co zmusiło go do przemyślenia planów na przyszłość. Idąc w ślady swojego ojca, zaczął grać w warszawskich teatrach. "Teatr zawsze był dla mnie czymś naturalnym, drugim domem, schronieniem. Czułem się tam jak u siebie" - mówił w "Tele Tygodniu".

"Każda rola jest wyzwaniem, nawet rola bandyty i przywódcy nacjonalistów. Czasami trzeba się przemóc, żeby coś zrobić. Trudne są role negatywne społecznie. Ale i taką rolę bym przyjął" - twierdzi Grabarczyk, którego kinowi reżyserzy obsadzali głównie w drugoplanowych rolach. W wampirycznym horrorze "Lubię nietoperze" zagrał jurnego ogrodnika, w "Sztuce kochania" Jacka Bromskiego wcielił się w postać taksówkarza, w "Historii niemoralnej" Barbary Sass przypadła mu zaś w udziale rola mechanika samochodowego.

Andrzej Grabarczyk: Przez rolę w "Klanie" spotkały go nieprzyjemności

Pierwszą większą popularność przyniosła mu rola w serialu "Dom". Później wystąpił m.in. w "Grzesznym żywocie Franciszka Buły" i w "Zabij mnie, glino". Największy rozgłos zapewniła mu jednak rola Jerzego Chojnickiego z "Klanu", w którego wciela się od 1997 roku. - Jestem zupełnie inny niż Chojnicki, unikam garniturów, myślę inaczej niż on. Choć oczywiście rola wymaga myślenia postacią, łączenia się z nią. Więc przestawiam się na inne tory i rozumuję jak Jerzy - zdradza aktor, który na planie "Klanu" spędził już ponad 20 lat. W tym czasie niemal nie oglądaliśmy go w innych produkcjach.

Choć dzisiaj jego serialowy bohater nie wywołuje już kontrowersji, kiedyś rola w popularnym serialu Telewizji Polskiej była dla Grabarczyka przekleństwem. Kiedy grany przez niego bohater wdał się w romans, Grabarczyka spotkało wiele nieprzyjemności. Wiele kobiet sądziło bowiem, że aktor skłonny jest zdradzać żonę także w prawdziwym życiu. "Byłem kobieciarzem, ale się poprawiłem. Było dla mnie ciekawe, że przy tym całym moim łotrowaniu, gdy zdradzałem swoją serialową żonę, nie lubili mnie faceci. Kobiety mówiły: "Oj, z pana to taki gagatek", jakby chciały, żeby im się też przydarzyło "- wyznał aktor w "Super Expressie".

Andrzej Grabarczyk codziennie dziękuje losowi za... żonę

W życiu prywatnym aktor od ponad 40. lat idzie przez życie u boku jednej kobiety. Z przyszłą żoną Zofią poznali się w Olsztynie, podczas egzaminów wstępnych na studia zootechniczne. Śliczna kandydatka na zootechnika od razu wpadła mu w oko, ale nie miał śmiałości podejść do niej i zagadać. Wspomina, że to ona go poderwała. Urzekła go bezpośredniością i tym, że postrzegała świat dokładnie w taki sam sposób jak on. Dziś aktor żartuje, że pojechał do Olsztyna tylko po to, żeby poznać kobietę, która była mu pisana. 

Zofia Grabarczyk również zrezygnowała ze studiów w Olsztynie i przeniosła się na kulturoznawstwo do Gdańska. Przez kilka lat widywała swego narzeczonego tylko w weekendy. Po ślubie zamieszkali w Warszawie, a gdy pewnego dnia Andrzej Grabarczyk w luźnej rozmowie rzucił pomysł, żeby wyjechać do pracy do Norwegii, bez chwili wahania zgodziła się na emigrację. Nie wytrzymali jednak długo poza Polską. Kiedy urodził się ich syn Bartek, żona aktora postanowiła poświęcić się domowi i wychowaniu dziecka, pozostawiając mężowi zapewnienie rodzinie płynności finansowej. "Codziennie dziękuję losowi za Zosię" - stwierdził kilka lat temu aktor.

Andrzej Grabarczyk, choć uwielbia swój zawód, nie jest osobą, która aktorstwu podporządkowała całe swoje życie. Ma mnóstwo innych pasji i to im poświęca każdą wolną chwilę. Nie jest tajemnicą, że Andrzej Grabarczyk to wielki pasjonat motorów, wędkowania i... majsterkowania. Do prac w swoim domu nigdy nie zatrudnia fachowców, bo ze wszystkim świetnie potrafi sobie poradzić sam.

"Moją największą pasją jest... rodzina - ta sama od 40 lat żona, syn Bartosz, wnuczki" - twierdzi. Aktor wprost uwielbia swoje wnuczki, Lenę i Maję. W jednym z wywiadów zdradził, że starsza z dziewczynek przyszła na świat z zespołem Downa. Choć odnalezienie się w tej sytuacji było dla bliskich sporym wyznaniem, Grabarczyk nie pozwolił sobie na utratę optymizmu. "To niełatwe, bo człowiek o tej chorobie nic nie wie, dopóki się z nią nie zetknie. Taka osoba ma swój własny świat i trzeba jej bardzo pomóc odnaleźć się w rzeczywistości. Jesteśmy optymistami. Znaleźliśmy świetną szkołę. Liczymy, że Lenka się w niej zaaklimatyzuje" - powiedział w "Na Żywo".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Grabarczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy