Max: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 123
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Hugh Laurie: Doktor House wyrusza w podróż kosmiczną [wywiad]

Hugh Laurie jest doskonale znany serialowym i filmowym widzom. I choć z pewnością wielu z nich wciąż uwielbia go za rolę doktora Gregory’ego House’a, to brytyjski aktor przez lata wystąpił w wielu dobrych i cenionych produkcjach. Wśród nich znalazły się m.in. takie seriale jak "Nocny recepcjonista", "Chance", "Paragraf 22" czy "Na poboczu". Teraz powraca na antenę w drugim sezonie serialu komediowego "Avenue 5", na planie którego ponownie połączył siły z twórcą "Figurantki" - Armando Iannuccim.

Hugh Laurie: "Avenue 5", czyli międzygwiezdna turystyka

"Avenue 5" to pełen szalonych pomysłów i absurdów serial komediowy, którego akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, kiedy podróże kosmiczne stają się prężną gałęzią turystyki. Kapitan Ryan Clark (w tej roli Hugh Laurie) musi poradzić sobie z wyzwaniami na pokładzie tytułowego statku w wyjątkowo trudnym momencie - lot, który początkowo miał trwać zaledwie kilka miesięcy znacząco się przedłużył, a w wyniku błędu załogi okazuje się, że pasażerowie utknęli na "Avenue 5" na osiem lat. A to tylko początek kłopotów, jakim Clark będzie musiał stawić czoła w nowych odcinkach.

Reklama

Przed premierą serialu mieliśmy okazję wziąć udział wraz z innymi dziennikarzami w spotkaniu prasowym z Hugh Lauriem, na którym aktor opowiedział o improwizowaniu na planie serialu, swoim bohaterze oraz o tym, dlaczego chce polecieć na Marsa.

Hugh Laurie: Szalone i absurdalne wątki w 2. sezonie "Avenue 5"

"Każda linijka scenariusza mnie zaskakuje, ponieważ ten serial z odcinka na odcinek jest bardziej szalony" - mówi Laurie o pracy przy "Avenue 5" i tym, co najbardziej zaskakuje go w scenariuszach Armando Iannucciego. "Trzeba też zaznaczyć, że tekst, który dostajemy na początku epizodu, to niekoniecznie materiał, który na koniec tak naprawdę nakręcimy. Armando [showrunner serialu "Avenue 5" - przyp. red.] często szuka nowych rozwiązań, pisze rzeczy na nowo. Zdarzało się, że zaraz po nakręceniu jednej ze scen przybiegał do nas jakiś dzieciak z nowym scenariuszem i mówił: 'tu jest nowa scena do nakręcenia jeszcze dzisiaj' - kontynuuje aktor.

Armando Iannucci zaskakuje swoich aktorów i w tym tkwi tajemnica jego sukcesu.

"Tak właśnie pracuje Armando - zawsze ma nowe pomysły, zmienia kwestie, więc musisz szybko adaptować się do sytuacji, uczyć nowych rzeczy czy improwizować. Przejawem jego geniuszu jest to, że zawsze zatrudnia aktorów, którzy potrafią dostosować się do sytuacji i zagrać wszystko praktycznie "w biegu". Oczywiście nie mam tu na myśli siebie, ponieważ ja jestem na to wszystko zbyt powolny. Dlatego właśnie wybiera mistrzów improwizacji - nikt z nas nie dostaje scenariusza tydzień wcześniej, żeby się go nauczyć, ponieważ nie ma to najmniejszego sensu - wszystko może się zmienić. W tym sezonie dużo się dzieje, jest więcej absurdalnych oraz szalonych wątków. Mówię to wszystko w pozytywnym znaczeniu - dla nas stanowiło to fantastyczne, ekstremalne wyzwanie" - dodaje Laurie.

Hugh Laurie: Ryan Clark nigdy się nie poddaje

W drugim sezonie Ryan będzie miał jeszcze więcej problemów niż w pierwszym, ponieważ ma na głowie nie tylko zdesperowanych pasażerów. Jak sobie z tym poradzi?

"Ryan żył przez prawie 30 lat w stanie ciągłej paniki. Bał się, że w końcu ktoś odkryje, iż jest kłamcą. To dość ekstremalna wersja człowieka, który tak jak wielu ludzi w ciągu swojego życia, jest przerażony, iż ktoś pozna prawdę o nim - że nie jest zbyt dobry; że nie ma zielonego pojęcia, co robi. Fakt, że mój bohater znajduje się na statku kosmicznym zmierzającym w kierunku Słońca jest dla niego zwykłym następstwem rzeczy, przeznaczeniem - przecież to wszystko musiało się tak skończyć. Spodziewał się w końcu takiego złego obrotu spraw od zawsze. Przez całe swoje życie był pozerem... teraz jest po prostu zrezygnowany, co dla mnie w pewien sposób jest nawet czarujące. Przyznam jednak, że jest jedna rzecz, którą uwielbiam w tej postaci - Ryan się nie poddaje. Nieważne co złego się wydarzy, jego pierwszym impulsem jest zrobić to, co należy czyli ocalić pasażerów statku, mimo że nie posiada ku temu żadnych umiejętności ani doświadczenia. Zawsze stara się postąpić tak, aby jak najbardziej pomóc ludziom" - zdradza Hugh Laurie, biorąc nieco swojego bohatera w obronę.

Hugh Laurie: Czy chciałby polecieć na Marsa?

Podczas spotkania prasowego nie obyło się bez pytań o możliwość turystycznych lotów po Układzie Słonecznym. Czy podobnie jak William Shatner chciałby choć na kilka minut polecieć w kosmos?

"Zdaję sobie sprawę z tego, że z takiej podróży bym nie wrócił i wiem, że pytano o to ludzi i wiele tysięcy z nich z chęcią by się tego zadania podjęło. Nie wiem, czy bym się zakwalifikował, bo jestem za stary i bezużyteczny, ale jakbym mógł pomóc, to poleciałbym od razu. Ale jako turysta? Nie za bardzo. I tak zostawiamy już za dużo śladu węglowego, więc gwiezdna turystyka byłaby tu kolejnym problemem".

W dalszej części rozmowy Hugh Laurie odpowiedział na pytanie, czy jako aktor, a nie ochotnik, byłyby na coś przydatny na Czerwonej Planecie. Odpowiedział z typowym dla siebie autoironicznym poczuciem humoru.

Jeżeli Hugh Laurie zdecydowałby się jednak na podróż i opuścił Ziemię na stałe, to czego najbardziej by mu brakowało?

"Z pewnością nie tęskniłbym za korkami, ale może za 30 lat ruch samochodowy znacznie zmaleje? Trudno to przewidzieć. Brakowałoby mi drzew, psów. Na początku zdjęć do serialu zapytałem Armando: "czy jesteśmy na 100 procent pewni, że na statku nie ma zwierząt? Nie powinniśmy mieć kota na mostku?" Jednak myślę, że za kulisami sprawiłoby to zbyt wiele problemów - jeżeli masz np. psa na planie filmowym, to musi o niego zadbać co najmniej sześć osób; musi mieć własną przyczepę i wiadomo, że troszczymy się o niego bardziej niż o aktorów. Wracając jednak do tematu - jeżeli miałbym opuścić Ziemię, to brakowałoby mi drzew i psów" - żartobliwie deklaruje Laurie.

Hugh Laurie: Piosenkarz, aktor, pisarz

Jak wielu fanów Lauriego zapewne wie, ich ulubieniec nie zajmował się na przestrzeni lat tylko i wyłącznie aktorstwem. Jest również piosenkarzem [jak dotąd wydał dwa albumy - "Let Them Talk" (2011) i "Didn’t It Rain" (2013)], scenarzystą oraz pisarzem - w 1996 roku na rynku ukazała się jego debiutancka powieść "Sprzedawca broni" ("The Gun Seller").

Jak znajduje na to wszytko czas i którą formę ekspresji preferuje?

"Zawsze chcę robić coś, czym nie zajmuję się w tym momencie - jeżeli gram, to mam ochotę pisać, a jeśli już piszę, to korci mnie, żeby trochę pośpiewać. A jak zajmuję się muzyką - zaczynam myśleć o reżyserowaniu, a później o czymś zupełnie innym, np. o gotowaniu. Zawsze chcę robić coś czego nie robię w danej chwili. Jest we mnie pewien niepokój; uczucie, że muszę cały czas próbować nowych rzeczy; być w biegu. Nie wiem dlaczego. Kiedy czytam o aktorach od lat grających tę samą postać w serialu telewizyjnym lub sztuce teatralnej... Wiecie, że był taki gość, który występował w musicalu "Koty" przez 25 lat, osiem razy w tygodniu? Dla mnie byłby to koszmar, nie potrafiłbym tego zrobić. Zwariowałbym. Nie lubię tego uczucia, ale cóż. Jednak jeżeli miałbym wybrać jedną rzecz, którą miałbym się zająć, byłaby to muzyka, choć nie dałoby mi to pełnej satysfakcji, ale do niej zbliżyło".

"Avenue 5": Kiedy i gdzie oglądać?

Premiera drugiego sezonu serialu komediowego "Avenue 5" odbędzie się 11 października w HBO i HBO Max.

Zobacz też:

"Westworld": Czy powstanie piąty sezon serialu HBO?

"Wszystkie stworzenia duże i małe": Uwielbiany przez widzów serial wraca z nowym sezonem

"Wielka woda": Ten serial wypłynął z mojego serca i pasji do filmu

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Max: Seriale | Hugh Laurie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy