Beverly Hills, 90210
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 589
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Shannen Doherty walczy nie tylko z chorobą. Zapadł wyrok

Aktorka 30 lat temu była jedną z gwiazd "Beverly Hills 90210". Z serialu odeszła w atmosferze skandalu. O Shannen Doherty w ostatnich latach głośno jest głównie ze względu na jej walkę z rakiem piersi. Niestety rak to nie jedyna tragedia, jaka dotknęła aktorkę.

Walka z chorobą na oczach świata

Shannen Doherty o swojej chorobie po raz pierwszy powiedziała w 2015 roku. Od tamtej chwili na swoim instagramowym profilu dokumentowała każdy etap leczenia, pokazała prawdziwe oblicze choroby - kroplówki, wykańczającą chemię, wypadanie włosów, wsparcie bliskich osób. Chciała tym samym pomóc osobom, które toczą podobną walkę.

W kwietniu 2017 roku Shannen Doherty opublikowała na Instagramie zdjęcie i poinformowała, że nowotwór jest w stanie remisji. Aktorka powoli zaczęła wracać do pracy. Wystąpiła w nowym sezonie "Beverly Hills". Wydawało się, że wreszcie dopisuje jej szczęście. Niestety, w lutym ubiegłego roku lekarze poinformowali ją o nawrocie choroby w 4. stopniu. Miesiąc później doszło do kolejnej tragedii. 27 lutego zmarł Luke Perry, z którym pracowała na planie kultowego serialu. Dla aktorki był to ogromny cios. 

Reklama

Shannen Doherty: Batalia z rakiem trwa. Aktorka opowiada, jak wygląda jej codzienność 

Nawrót choroby i walka w sądzie

Wydawało się, że wreszcie wygrała z chorobą. Niestety, w lutym 2020 roku ze łzami w oczach poinformowała o jej nawrocie. Jej wyznanie wiązało się z pozwem, który aktorka wystosowała wobec firmy ubezpieczeniowej. Shannen Doherty domaga się wypłacenia odpowiedniego odszkodowania za dom, który został zniszczony w pożarze w 2018 roku. 

Firma State Farm miała jej nie wypłacić całości należytej kwoty (wypłacono jej 1,1 mln dolarów oraz zapewniono czyszczenie i odświeżenie nieruchomości, a także, na czas remontu wynajęto gwieździe mieszkanie zastępcze). Podczas procesu na światło dzienne wyszły dokumenty, w którym zawarta jest informacja o jej chorobie. Doherty chciała, żeby opinia publiczna dowiedziała się o tym od niej, a nie od mediów. 

Firma ubezpieczeniowa nie zgadzała się z roszczeniami gwiazdy. Oświadczyła, że willa aktorki nie uległa zniszczeniu w wyniku pożaru i nie została naruszona jej konstrukcja. Widoczne były jedynie ślady zniszczeń od dymu.  

Adwokat Shannen Doherty stwierdził w wywiadzie dla "The Post", że insynuacje, jakoby jego klientka chciała wyłudzić od firmy ubezpieczeniowej pieniądze na leczenie nowotworu, są przerażające i nieludzkie.

Shannen Doherty i Luke Perry: Historia niezwykłej przyjaźni 

Wyrok sądu

Kilka dni temu zapadł wyrok w sprawie. Firma ubezpieczeniowa ma wypłacić aktorce ponad 6 milionów dolarów. Kwota zasądzona w procesie obejmuje szkody w jej domu, majątku osobistym, cierpienie emocjonalne i koszty adwokackie. "To powinno być sygnałem dla instytucji, że nie powinny zapominać, że mają do czynienia z istotami ludzkimi" - powiedział po procesie pełnomocnik Doherty. 

Z wyrokiem nie zgadza się oczywiście State Farm. Przedstawiciel firmy zapowiedział apelację: "Współczujemy pani Doherty i życzymy jej wszystkiego najlepszego. Jesteśmy rozczarowani decyzją ławy przysięgłych i z szacunkiem się z nią nie zgadzamy. Zbadamy wszystkie dostępne opcje prawne, w tym odwołanie się od werdyktu" - powiedział w rozmowie z magazynem "People". 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy