Sceny akcji może grać z zamkniętymi oczami. To, co zrobiła teraz, wbija w fotel
"Wiele z wątków, jakie prezentujemy w pierwszym sezonie jest zainspirowanych losami osób, którym wymierzyła sprawiedliwość. Zagranie czegoś co miało miejsce w rzeczywistości było wspaniałe" - mówi Maggie Q, gwiazda serialu "Ballard". Co jeszcze zdradziła aktorka, która od wielu lat jest jedną z ikon akcji amerykańskiego kina?
Renee Ballard nie jest popularna w Departamencie Policji Los Angeles. Przestrzega zasad, a w pracy kieruje się empatią i ma diabelnie mocny kręgosłup moralny. Co oznacza, że kiedy jeden z oficerów przekracza granice, Ballard składa na niego skargę. Korupcja i kolesiostwo sprawiają, że współpracownicy, a nawet przyjaciele odwracają się od niej, a ona ląduje w przysłowiowej piwnicy, gdzie nadzoruje nową jednostkę policji w Los Angeles.
Ballard i jej ekipa złożona z wolontariuszy oraz mniejszych rangą pracowników czy detektywów ściągniętych z rezerwy, ze wszystkich sił próbuje rozwikłać nierozwiązane zagadki kryminalne z przeszłości. Jedna z nich jest jednak priorytetowa, a jeżeli Ballard nie znajdzie sprawcy, to będzie to jej ostatnie zadanie. Jakby tego było mało, okazuje się, że jeden odkryty po latach szczegół łączy kilka zupełnie innych spraw.
Maggie Q wystąpiła w wielu filmach azjatyckich (np. "Gen-Y Cops", "Naga broń", "Błąd w obliczeniach") by rozpocząć karierę w Hollywood od występu w "Mission: Impossible III" w 2006 roku. Później pojawiła się w filmach "Ksiądz", "Uwiedziony", "Zakochany Nowy Jork". Przełomem była tytułowa rola w serialu "Nikita" - nowej wersji popularnej produkcji. Po zakończeniu "Nikity" Maggie Q zagrała Tori Wu w trzech częściach "Niezgodnej" - filmowej adaptacji dystopijnej powieści science fiction Veroniki Roth.
W pierwszym sezonie serialu "Stalker" wcieliła się w główną rolę żeńską, jednak na dłużej zagościła w produkcji "Designated Survivor" Netfliksa. Później zagrała w "Protegowanej" oraz serii "Pivoting", która, niestety zakończyła się po jednym sezonie.
Zobacz też: Brawurowy kryminał pełen emocji. Największa twardzielka kina akcji wraca na ekran
Maggie, co możesz nam powiedzieć o swojej postaci Renee Ballard?
Maggie Q: Renee Ballard jest byłą detektyw z Wydziału Zabójstw Policji Los Angeles, którą oddelegowano do jednostki zajmującej się nierozwiązanymi sprawami. Obecnie stoi na jej czele.
Co najbardziej podobało ci się w graniu Renee? Czym ta postać różni się od innych telewizyjnych detektywów?
- Najbardziej ekscytującą rzeczą jest fakt, że bazą dla postaci Ballard jest kariera prawdziwej osoby. Wiele z wątków, jakie prezentujemy w pierwszym sezonie jest zainspirowanych losami osób, którym wymierzyła sprawiedliwość. Zagranie czegoś co miało miejsce w rzeczywistości było wspaniałe - ta kobieta połączyła kilka nierozwiązanych spraw z postacią seryjnego mordercy. To coś, w co sama nie mogę do końca uwierzyć. Każdy gra postać detektywa inaczej...
- Nigdy nie grałam detektyw z wydziału zabójstw. Nie pokazywałam trudności z tym związanych, czego ta praca wymaga, więc w pewnych kwestiach ta rola otworzyła mi oczy. Wcześniej nie miałam możliwości, zobaczyć jak to wygląda, jak ci ludzi wykonują swoje zadania. To nie jest proste. Mam nadzieję, że jeśli policjanci lub detektywi zobaczą serial, to dostrzegą, co staraliśmy się przedstawić tak jak jest w rzeczywistości.
Co zachwyci fanów uniwersum "Boscha" w "Ballard"?
- Myślę, że każdy kto lubi gatunek true crime lub rozwiązywanie zagadek będzie bardzo zadowolony z tego serialu. W pewnym sensie wynieśliśmy “Boscha" i to, co zrobiono w tej produkcji, ponieważ wchodzimy w nową dekadę telewizji. Mam nadzieję, że wszelkie różnice i podobieństwa pomiędzy serialami będą docenione przez widzów.
Już na samym początku widzimy, że Renee dostrzega potencjał w postaci Samiry, którą gra Courtney Taylor. Jak współpracowało się wam na planie i co spodobało się Ballard w Samirze?
- Po pierwsze, to była niezła zabawa, ponieważ dogadujemy się świetnie, jako ludzie, za kulisami. Wydaje mi się, że Renee Ballard zobaczyła w Samirze kilka rzeczy - kogoś, kto piął się po szczeblach kariery w policji. Mądrą detektyw, kierującą się przeczuciem, która miała przed sobą świetną przyszłość, ale nagle zniknęła. Mamy więc dwie rzeczy - jedną, Ballard czuła, że stracono człowieka z potencjałem i postanowiła ją odszukać, aby pomogła jej jednostce. Druga rzecz - sądzę, że Ballard była zaintrygowana tym, dlaczego Samira zniknęła tak nagle. Przeczuwała, że stało się coś złego i chciała tę zagadkę rozwikłać.
Czy jest jakieś przesłanie, jakie widzowie wyniosą z serialu?
- Mam nadzieję, że widzowie dostrzegą, jak bardzo ci bohaterowie są ludzcy i co chcą osiągnąć. I że poczują z nimi więź. Bardzo łatwo jest zagrać zgorzkniałego policjanta, co w pewnym sensie jest satysfakcjonujące, ale tak nie zaangażujesz się w ich losy. Znalezienie w nich cech ludzkich i ukształtowanie ich relacji - to jest coś, co mam nadzieję spodoba się widzom. Z informacji jakie dostaję, wiem że fani to doceniają, a to mnie bardzo cieszy.
Jak twoje poprzednie doświadczenie filmowe i role w produkcjach akcji pomogły ci w przygotowaniu się do roli detektyw?
- Wszystko, co zrobiłam do tej pory w mojej karierze, przygotowało mnie do tej roli i pod względem fizycznym. To trochę zabawne, ponieważ nasz koordynator kaskaderów za każdym razem, kiedy rozpracowywał nową scenę, mówił, że robimy coś w taki i taki sposób, jednak kiedy zaczynasz kręcić scenę akcji zawsze coś się zmienia i jest niebezpieczne. Mogę grać sceny kaskaderskie z zamkniętymi oczami, ale w tym przypadku, co bardzo mi się podobało, akcja była mocno oparta w policyjnym świecie. To nie są widowiskowe sceny, ale prawdziwe i prowadzące fabułę do przodu.
W serialu zebrano fantastyczną obsadę. Jak współpracowało ci się z resztą aktorów i jakie masz wspomnienie z pracy na planie?
- Świetnie się bawiłam. Każdy z nas świetnie odnalazł się w swojej postaci i odnalazł swój głos. To z pewnością jest ukłon w stronę scenariusza. Tak naprawdę wszyscy staraliśmy się zaprzyjaźnić za kulisami i nawiązać przyjaźnie, które z łatwością mogliśmy przenieść na ekran. Ja miałam tego czasu trochę mniej niż reszta obsady, ponieważ gram główną bohaterkę. Nie miałam w zasadzie wolnego dnia, pracowałam każdego dnia. Podejrzewam, że przez to obsada jako grupa jest ze sobą bardzo blisko. Bardziej niż ja, ponieważ nie miałam do końca takiej możliwości. Czas, który jednak spędziliśmy razem, był wspaniały.
Zobacz też: Największa twardzielka kina akcji. Na plan weszła dwa miesiące po operacji