Andor
Ocena
serialu
8,5
Bardzo dobry
Ocen: 24
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Zaczynał od oper mydlanych, po latach stał się ikoną. Temu projektowi poświęcił dekadę

Diego Luna zaczynał swoją karierę od oper mydlanych, by po latach dodać do swojej filmografii oscarowe produkcje, docenione filmy oraz jeden z najważniejszych seriali ostatniej dekady. Projektom w uniwersum "Gwiezdnych wojen" poświęcił niemal dziesięć lat. Dziś żegna się z rolą Cassiana Andora.

Diego Luna: od oper mydlanych do "Andora"

Diego Luna zaczynał od małych ról w meksykańskich telenowelach, by po latach stać się jedną z ikon jednej z największych filmowych serii na świecie. Debiutem aktora był film z 1991 roku zatytułowany "El último fin de año". Później pojawił się w operze mydlanej "El Abuelo y Yo", w której zagrał z Gaelem Garcią Bernalem. Przełomem w jego karierze była rola w "I twoją matkę też" (2001).  

Na przestrzeni lat zagrał w docenionych i nagradzanych filmach, jak i popularnych amerykańskich produkcjach. Od lat z sukcesem łączy występowanie w superprodukcjach i niszowych obrazach. W jego filmografii znajdują się takie tytuły jak "Frida", "Żołnierze spod Salaminy", "Dirty Dancing 2", "Terminal", "Obywatel Milk", "Elizjum", "Linia życia", "Gdyby ulica Beale umiała mówić", "Zakochany Berlin", "Narcos: Meksyk", "La Maquina: Bokser" czy oczywiście prequel "Nowej nadziei" - "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" i "Andora".

Reklama

Wraz z przyjacielem z dzieciństwa, Gaelem Garcią Bernalem założył firmę producencką. Po sukcesie "Gwiezdnych wojen" Luna był przekonany, że będzie mógł zrealizować każdy projekt, jaki przyjdzie mu do głowy.

"Byłem na początku naiwny" - mówił w wywiadzie z The Guardian. 'Myślałem, że przecież po 'Łotrze 1' będę mógł nakręcić i przepchnąć każdy projekt. Nie. Możesz nakręcić takie film jak 'Łotra 1', czy inny film na tak wielką skalę, ale to wcale nie oznacza, że możesz nakręcić małą, niezależną produkcję i dostać taką samą promocję czy wsparcie".

Zobacz też: Zagrała w najważniejszym serialu dekady. Bezkompromisowo idzie po swoje

Diego Luna i Gael Garcia Bernal: przyjaźń na wieki

Jedną ze stałych w życiu zawodowym i prywatnym Diega Luny jest jego przyjaźń z aktorem Gaelem Garcią Bernalem. Aktorzy są właściwie jak bracia - dorastali razem jako nie tylko młode gwiazdy meksykańskiej telewizji (wystąpili razem we wspomnianym wyżej "El Abuelo y Yo"), ale także najlepsi kumple. Ich rodzice również byli przyjaciółmi - ojciec Gaela był reżyserem teatralnym; matka - aktorką, a ojciec Luny - scenografem. Matka Diega, kostiumografka, zginęła w wypadku samochodowym, kiedy miał dwa lata. 

"Przygotowywali razem sztukę teatralną, Gael urodził się, kiedy przeprowadzali próbę, a ja, kiedy [sztuka - przyp. red.] miała premierę" - żartował Luna w rozmowie z Radiem NPR. "Kto nie był akurat potrzebny na scenie, opiekował się nami. To pewnie miało wpływ na więź, jaka między nami powstała".  

Po zagraniu w "El Abuelo y Yo" spotkali się na planie filmu, który stał się przełomem w ich karierach. Mowa tu o kontrowersyjnym "I twoją matkę też" w reżyserii Alfonso Cuarona. To opowieść o podróży starszej kobiety oraz dwóch nastolatków, podczas której wszyscy odbierają lekcję życia

"Mieliśmy tę samą energię, co nasi bohaterowie. Cały czas przekomarzaliśmy się i rywalizowaliśmy od rana do nocy. Jeżeli mieliśmy pięciominutową przerwę, to braliśmy kamienie do ręki i staraliśmy się rzucić je jak najdalej" - wspominał Diego Luna w The Guardian.   

Obaj aktorzy z sukcesem łączyli w swojej filmografii popularne produkcje jak i bardziej artystyczne filmy. Stronili też nieco od telewizji, żartując, że kiedyś nabijaliby się z siebie po występie w serialu. Z biegiem lat jednak, zmianami w branży filmowej oraz wraz z nadejściem czasów prestiżowej telewizji trochę zdanie zmienili. 

Występ w serialu "Mozart in the Jungle" przyniósł Bernalowi Złoty Glob, a rok temu zadebiutował wspólny projekt obu panów - "La Maquina: Bokser".  

"Dziesięć lat temu mieliśmy  pomysł, żeby coś razem nakręcić. To była geneza serialu" - mówił Luna na łamach Parade. "Rozmawialiśmy o historii boksera oraz jego menedżera. O końcu kariery jednego z nich, próby osiągnięcia sukcesu, kiedy wszystko się wali. Chcieliśmy też spojrzeć na naszą przyjaźń i rodziny z nowej perspektywy (...) W tym momencie jesteśmy ojcami, byliśmy starsi, więc mogliśmy opowiedzieć o dojrzałej przyjaźni".  

Zobacz też: Najważniejsza rola miała ominąć ją o włos. Jedno zdanie zmieniło bieg jej życia

Diego Luna: najważniejsze "Gwiezdne wojny" od lat

Diego Luna po raz pierwszy obejrzał "Gwiezdne wojny" na kasecie VHS w latach 80.: "Wszyscy moi starsi kuzyni byli już fanami. Byłem najmłodszy, więc musiałem nadrabiać. Moje doświadczenie było podobne do oglądania czegoś na streamingu: nie kontrolowałem tego. Wciskałem przycisk play tyle razy, ile chciałem" - mówił na łamach The Guardian.   

Przygodę z uniwersum George’a Lucasa rozpoczął wraz z "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie". Do roli Cassiana Andora powrócił w poświęconym bohaterowi samodzielnym serialu. "Andor" to poruszająca, zrealizowana z rozmachem opowieść o odwadze, determinacji, trudnych wyborach moralnych i poświęceniu wszystkiego dla dobra sprawy

Po dziesięciu latach i dwóch sezonach serialu, który przedstawia wydarzenia przed tymi znanymi z filmu, Luna z przytupem kończy opowieść o losach Cassiana. 

"To było jak kręcenie filmu historycznego lub opowiadanie o losach historycznej postaci" - opowiadał o serialu na łamach Man’s Health. "Znamy przyszłe wydarzenia, wiemy, co stanie się z bohaterami. Nie wiemy jednak, co nimi wcześniej kierowało, co myśleli, kim byli. Teraz odkrywamy wszystkie szczegóły historii, którą dobrze znamy. Jest to fascynujący sposób narracji".  

Diego Luna: dwa sezony "Andora" zamiast pięciu

"Andor" jednak nie skupia się tylko i wyłącznie na zmaganiach jednostki. Szczególnie drugi sezon to "gobelin postaci". 

"Tony Gilroy [twórca serialu - przyp. red.] ukazuje społeczne i polityczne przyczyny, z powodu których powstaje Rebelia. A żeby to zrobić przedstawia historię postaci po obu stronach równania. To chyba największa różnica pomiędzy "Łotrem 1" a "Andorem". Film opowiada o rebeliantach, którzy ryzykują i poświęcają wszystko, aby wykonać powierzoną im misję. "Andor" jest o ludziach, po obu stronach, o których się nie mówi, o których historia zapomina. O wszystkim, co poświęcili" - mówił magazynowi Man’s Health.  

Pierwotnie "Andor", którego trzy finałowe odcinki debiutują dzisiaj na Disney+, miał liczyć pięć sezonów. Jednak po realizacji pierwszej serii Gilroy i Luna przeprowadzili poważną rozmowę. Projekt okazał się zbyt ambitny, a jego realizacja zajęłaby, co najmniej, kolejne dziesięć lat.     

"To finałowy sezon, ponieważ stworzenie jednego zajmuje prawie dwa i pół roku" - powiedział Diego Luna w programie Jimmy’ego Kimmela. "Na początku obiecywaliśmy pięć sezonów, ale w trakcie pierwszego Tony przyleciał do Szkocji i zaczęliśmy rozmawiać. Mówię: 'człowieku, to nie będzie możliwe. Jak możemy nakręcić pięć serii? To więcej niż dziesięć lat'. Nie mogę biegać z blasterem przez kolejne dziesięć lat, bo będzie to wyglądać śmiesznie (...) To szalone". 

I, co prawda, jest to jak najbardziej logiczne wyjaśnienie, a podzielenie finałowego sezonu na cztery trzyodcinkowe bloki pozwoliło przedstawić jeden rok z życia bohaterów przed wydarzeniami z "Łotra 1", to nie można oprzeć się czasami wrażeniu, że kilka z postaci na tym skondensowaniu akcji niezmiernie na tym straciło. 

Diego Luna: ma pomysł na jeszcze jedną historię

Luna nie wyklucza jednak ewentualnego powrotu. W rozmowie z The Hollywood Reporter żartował, że z chęcią przedstawiłby 'zagubiony rok’ pomiędzy sezonem pierwszym i drugim. 

"Chciałbym zobaczyć ich historię pomiędzy pierwszą i drugą serią. W tym momencie w historii odległej galaktyki, w mrocznym czasie, można spróbować opowiedzieć o historii miłosnej [Cassiana i Bix - przyp. red.]. Zbudowanie pięknej relacji w takich okolicznościach byłoby czymś pięknym i wyjątkowym. I tańszym". 

Przed emisją ostatnich trzech odcinków Luna podziękował fanom, zamieszczając na Instagramie post, w którym pożegnał się z produkcją. "Ten serial należy teraz do was. Praca z tak niezwykłym zespołem przed i za kamerą była wspaniałym doświadczeniem, które zostanie ze mną na zawsze. Byłem szczęściarzem mogąc pracować z najlepszą obsadą i będę za wami ogromnie tęsknił (...) Rebelie zbudowane są na nadziei".

Zobacz też: Krytycy go doceniają, widzowie kochają. Pożarł prawie 300 mln dolarów

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Andor | Disney Plus | Diego Luna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy