"Ślub od pierwszego wejrzenia": Anita zdradza kulisy programu. Chodzi o podróże poślubne
Anita Szydłowska wzięła udział w trzecim sezonie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" i... znalazła miłość życia! Wraz z Adrianem Szymaniakiem do dziś tworzy zgraną parę. Z okazji emisji najnowszego, dziewiątego sezonu, była uczestniczka postanowiła zabrać głos na temat kulisów produkcji.
"Ślub od pierwszego wejrzenia" to polski reality show oparty na duńskim formacie. W programie uczestnicy dowiadują się, z kim wezmą ślub, dopiero na ślubnym kobiercu. Eksperci dobierają pary na podstawie badań i wywiadów, a uczestnicy spotykają swojego współmałżonka po raz pierwszy podczas ceremonii zaślubin.
W kolejnych odcinkach obserwujemy pierwsze dni życia małżeńskiego uczestników, którzy mają miesiąc, aby zapoznać się i podjąć decyzję o dalszym wspólnym życiu lub rozwodzie. "Ślub od pierwszego wejrzenia" to emocjonujący eksperyment miłosny, pokazujący, jak trudno jest odnaleźć prawdziwą miłość w dzisiejszych czasach. Program daje szansę na szczęście tym, którzy jeszcze nie znaleźli swojej drugiej połówki, skupiając się na wartościach trwałego uczucia i uczciwości.
Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak to para, która poznała się w dość nietypowych warunkach. Obydwoje zgłosili się do 3. edycji programu: "Ślub od pierwszego wejrzenia", a eksperci uznali, że właśnie ta dwójka powinna wziąć ślub! Anita i Adrian zostali więc mężem i żoną, a rozwój ich dalszej znajomości rejestrowały kamery.
Okazało się, że małżonkowie bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie, a na zakończenie eksperymentu postanowili kontynuować relację. Czas pokazał, że taka decyzja była "strzałem w dziesiątkę"! Adrian i Anita doczekali się dwójki dzieci, a swoją codziennością chętnie dzielą się na Instagramie.
Obecnie emitowany jest dziewiąty sezon "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Tym razem trzy pary stanęły na ślubnym kobiercu. Widzowie mieli okazję zobaczyć już wszystkie ceremonie ślubne.
Anita postanowiła podzielić się kulisami programu. Była uczestniczka zahaczyła o temat podróży poślubnych, bowiem w najnowszym odcinku pary mierzyły się z różnymi problemami podczas "miesiąca miodowego". Okazuje się, że produkcja nie ingeruje w decyzje nowożeńców.
"Cały ten eksperyment ma na celu to, aby poznać siebie naprawdę. My również organizowaliśmy sami transport do hotelu, sami organizowaliśmy sobie czas, wynajmowaliśmy samochód czy skuter. Decydowaliśmy o każdym kroku. To sporo mówi o nas, jako o ludziach, jak potrafimy się organizować, jak zachowujemy się w ciężkich sytuacjach, np. kiedy byliśmy zmęczeni, a nie mogliśmy znaleźć naszego promu. Nikt nam nie pomógł, bo nie o to chodzi!" - wytłumaczyła.