Bogumiła Wander kończy 80 lat. W jakim stanie jest legenda telewizji?
Bogumiła Wander przez lata była twarzą TVP, gdzie pracowała jako prezenterka i spikerka. Była jedną z największych gwiazd PRL-u, którą podziwiały miliony. Wander od dawna nie pojawia się publicznie, mówi się za to o jej złym stanie zdrowia. Co dzieje się z ulubienicą widzów?
Urodzona 7 października 1943 roku Bogumiła Wander przygodę z zawodem zaczynała pod koniec lat 60. i szybko stała się ulubienicą telewidzów. Świetnie radziła sobie także w roli konferansjerki prowadząc wspólnie z Lucjanem Kydryńskim festiwale w Sopocie. "Żałuję, że tak wcześnie odeszłam z pracy" - mówiła po latach Bogumiła Wander.
Bogumiła Wander nigdy nie kryła, że telewizja to jej wielka pasja. Pracowała w niej prawie 40 lat! "Praca w telewizji sprawiała mi ogromną przyjemność, ale pochłaniała bez reszty. Właściwie nigdy nie miałam czasu dla siebie. Dyżurowałam w weekendy, święta, sylwestry. Uznałam w końcu, że najwyższa pora zacząć cieszyć się życiem. Weszłam w XXI wiek jako osoba wolna od trosk związanych z pracą w telewizji" - wyznała "Angorze", gdy w 2003 roku, tuż po swych 60. urodzinach, zdecydowała się przejść na emeryturę.
Zanim w 2003 roku Bogumiła Wander - tuż po osiągnięciu wieku emerytalnego - postanowiła definitywnie zrezygnować z pracy w TVP, przez pewien czas była na nieoficjalnej emeryturze. Kilka lat wcześniej została pozbawiona prawa występowania na wizji, bo uznano, że trzeba dać szansę młodym, stawiającym dopiero swe pierwsze kroki w telewizji prezenterkom i prezenterom. Bogumiła Wander co prawda stanowczo zaprzeczała, że została zmuszona do odejścia, ale nikt nie chciał w to uwierzyć.
Gdy w połowie lat 60. ubiegłego wieku Bogumiła Wander po raz pierwszy pojawiła się w studiu łódzkiego środka TVP jako laureatka konkursu na spikerkę, powitano ją kwiatami. Kiedy 40 lat później odchodziła na emeryturę, koleżanki i koledzy z Jedynki też podarowali jej kwiaty i żegnali szampanem. Wiadomo jednak, że wcześniej była przez kilka lat delikatnie spychana z wizji, a jej autorski program "Życie na puentach" nadawano zawsze późno w nocy.
Gwiazda PRL-u była niezwykle piękną kobietą, do której wzdychało mnóstwo mężczyzn. Pierwszym mężem Bogumiły Wander był Zbigniew Żołędziowski, z którym ma syna, Marka. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Była u szczytu popularności, gdy pewnego dnia spotkała na jednym z bankietów Krzysztofa Chamca, w którym - co przyznała wiele lat później w wywiadzie - w młodości kochała się do szaleństwa.
Gdy po raz pierwszy zobaczył na żywo znaną mu wcześniej tylko z telewizyjnego ekranu Bogumiłę, z miejsca stracił dla niej głowę. Jej małżeństwo ze Zbigniewem Żołędziowskim przechodziło wtedy poważny kryzys, więc uznała, że Chamiec - świeżo akurat po rozwodzie - jak nikt inny zrozumie jej sercowe rozterki i być może... pocieszy ją. Piękna jak marzenie Bogusia i przystojny jak młody bóg Krzysztof zaczęli się spotykać, a w końcu zostali kochankami.
O romansie, który połączył spikerkę i aktora pod koniec lat 70. ubiegłego wieku - choć para nie obnosiła się ze swymi uczuciami - plotkowała cała Warszawa. Bogumiła Wander miała nadzieję, że Krzysztof Chamiec poprosi ją o rękę. Rozwiodła się z pierwszym mężem i cierpliwie czekała, aż aktor się jej oświadczy. A on... zostawił ją dla innej! "Ktoś kiedyś złamał mi serce" - wyznała wiele lat później, ale nie zdradziła, kim był mężczyzna, przez którego cierpiała, choć wszyscy jej znajomi wiedzieli, że mówi o Chamcu.
Drugim mężem prezenterki był tajemniczy Juliusz. Mało kto wiedział o ich związku. Ponoć Wander rozwiodła się z Żołędziowskim w latach 70., gdy poznała atrakcyjnego handlowca. "Ten drugi bardzo się o to starał. Poznałam go przez Janka Suzina. Był jego przyjacielem, razem polowali. Janek z żoną też mieszkali na Saskiej Kępie. Był handlowcem, który dużo jeździł po świecie, na wysokim stanowisku. Bardzo szybko zmusił mnie do ślubu. Ale małżeństwo właściwie nie istniało. On widział, że tego uczucia w stosunku do niego nie ma" - twierdziła Bogumiła Wnder w "Spowiedzi kapitana", cytowana przez "Vivę!".
Największą miłością Wander był Krzysztof Baranowski, którego poznała jeszcze podczas trwania drugiego małżeństwa. Choć Juliusz wiedział o kochanku żony i pozwalał na spotkania, nie zaprzestał starań o serce spikerki. Organizował wspólne wycieczki i próbował namawiać ukochaną, by z nim została.
Krzysztof Baranowski wspominał, że Wander odchodziła i wracała do drugiego męża. "Gdy zamieszkaliśmy razem, po paru tygodniach Bogusia uciekła do swojego domu i męża. Gdy wracałem z Nowego Jorku, pędziłem jak na skrzydłach do Bogusi, a ona mówi, że wylatuje z Julkiem w podróż dookoła świata. Chciał ją kupić w ten sposób i kupił" - twierdzi, cytowany przez "Vivę!".
Ponoć Juliusz nie pozwolił, by Bogumiła się z nim rozwiodła. Miał posuwać się do zastraszania. Gdy Wander wreszcie udało się uwolnić od drugiego męża, ten miał ją i jej syna Marka wydziedziczyć. Krzysztofa Baranowskiego poślubiła w 2005 roku.
Dziś Bogumiła Wander żyje z chorobą Alzheimer i nie pamięta, że była kiedyś wielką gwiazdą, uwielbianą przez miliony widzów spikerką i "wizytówką" TVP. Obecnie przebywa w specjalistycznym ośrodku. Pierwsze symptomy choroby Alzheimera Krzysztof Baranowski dostrzegł u żony cztery lata temu. "Sądziłem, że to przywary związane z wiekiem. Wiązałem je z naturalnym biegiem rzeczy. Na starość człowiek robi się przecież nieuważny, pojawiają się drobne dziwactwa. Nie sądziłem, że to choroba" - wyznał na łamach "Party".
Baranowski potwierdził, że jego ukochana spędzi w ośrodku w Konstancinie resztę swojego życia, bo ma tam profesjonalną opiekę, której w domu nie byłby w stanie jej zapewnić. Z okazji 70-lecia Telewizji Polskiej, w programie "Pytanie na Śniadanie" wspomniano karierę i życie Bogumiły Wander. Podkreślono jej bardzo zły stan zdrowia. "Ona nawet nie pamięta, jaką gwiazdą była" - powiedziała wtedy Aleksandra Grysz.
Krzysztof Baranowski odwiedza żonę tak często, jak może. "Jak tylko wracam, odwiedzam ją. Rozmawiamy sobie, każdy na swój temat, bo ona żyje w swoim świecie" - mówił "Faktowi" rok temu.