"Miodowe lata": Kultowy sitcom telewizji Polsat
13 października 1998 roku telewizja Polsat wyemitowała pierwszy odcinek sitcomu "Miodowe lata". Produkcja od razu podbiła serca Polaków, a odtwórcy głównych ról stali się ulubieńcami widzów. Tekst powstał z okazji 30-lecia telewizji Polsat.
"Miodowe lata" były pierwszym polskim serialem kręconym na żywo z udziałem publiczności. Zdjęcia do kolejnych odcinków sitcomu opartego na licencji amerykańskiego hitu "The Honeymooners" powstawały w każdy poniedziałek w Teatrze Żydowskim w Warszawie. W sumie zrealizowano 131 odcinków "Miodowych lat" oraz 17 odcinków "Całkiem nowych miodowych lat", czyli kontynuacji kultowego sitcomu.
Po emisji 1. odcinka serialu telewidzowie wręcz oszaleli na punkcie Karola Krawczyka i Tadzia Norka oraz ich zwariowanych żon - Aliny i Danuty. Cezary Żak, czyli Karol - motorniczy tramwaju numer 18, i Artur Barciś, czyli Tadzio - pracownik miejskiej kanalizacji, stali się w ciągu zaledwie jednego wieczoru parą najpopularniejszych polskich aktorów. Porównywano ich do... Flipa i Flapa.
- To był dla nas wielki komplement. Amerykańscy scenarzyści "Miodowych lat", które w Stanach cieszyły się wielkim powodzeniem przez 15 lat, wzorowali się na Flipie i Flapie, powołując do życia głównych bohaterów. Długie godziny spędziliśmy na dyskusjach, jak grać te role. Często ciągnęło nas, by poszarżować, ale reżyser Maciej Wojtyszko, poskramiał nas. I słusznie - wspomina Cezary Żak.
Aktor - znany wcześniej widzom z roli przesympatycznego Józka w "Klanie" - nie kryje, że nikt z ekipy realizującej "Miodowe lata" nie spodziewał się, iż polska wersja "The Honeymooners" odniesie aż tak wielki sukces.
- Nasi scenarzyści musieli się nieźle nagłowić, żeby na podstawie oryginalnych amerykańskich wątków napisać coś, z czego śmialiby się Polacy. I udało się... Wydaje mi się, że serial podobał się głównie dlatego, że był o nas. Karol Krawczyk to przecież typowy Polak - marzy o zrobieniu wielkich pieniędzy, więc ciągle robi jakieś interesy i ciągle mu one nie wychodzą. Każdy Polak taki jest - twierdzi Cezary Żak.
Wcielający się w Tadzia Norka Artur Barciś długo zastanawiał się, czy przyjąć rolę w sitcomie...
- Dostałem propozycję zagrania w "Miodowych latach", ale żądano ode mnie, żebym odszedł z teatru i całkowicie poświęcił się pracy w serialu. Nie zgodziłem się na to, bo uważam, że bardzo ważne jest dla aktora, aby miał miejsce, do którego może wrócić i... znormalnieć. Udział w serialu zawsze powoduje wzrost popularności i powodzenia, od którego łatwo zwariować. Człowiekowi wydaje się, że jest fantastycznie, świetnie. A w teatrze szybko wraca się na ziemię, do swojego miejsca w szeregu. Producenci "Miodowych lat" byli chyba bardzo zdeterminowani, bo w końcu zgodzili się na moje warunki i akceptowali je przez ponad pięć lat - powiedział aktor w jednym z wywiadów.
Aktorkom grającym żony głównych bohaterów - Agnieszce Pilaszewskiej, czyli Alinie Krawczyk, i Dorocie Choteckiej, czyli Danucie Norek - udział w "Miodowych latach" przyniósł popularność, o jakiej nigdy nawet nie śmiały marzyć. Obie do dziś wspominają pracę na planie sitcomu jako wspaniałe doświadczenie zawodowe i cudowną przygodę.
- Jestem bardzo zadowolona, że miałam możliwość spróbowania swoich sił w tego typu serialu, zwłaszcza że w czasie jego realizacji spotkałam wspaniałego reżysera - Macieja Wojtyszkę. Bardzo wiele się od niego nauczyłam - twierdzi Dorota Chotecka.
- Nie byłam psychicznie przygotowana na to, że "Miodowe lata" zrobią taką karierę i że ja będę nawet prywatnie funkcjonować jako postać z serialu. Nagle przestałam być "panną nikt" i stałam się Aliną Krawczyk. Czasem mnie to śmieszy, czasem denerwuje i przeraża - zwłaszcza wtedy, gdy stoję na scenie w teatrze i mam wrażenie, że ludzie, widząc mnie, spodziewają się, że zaraz będzie śmiesznie - mówiła z kolei Agnieszka Pilaszewska, gdy pytano ją o to, jak serial zmienił jej życie.
Agnieszka Pilaszewska nie kryje, że było jej bardzo przykro, gdy w 2002 roku podziękowano jej za udział w serialu i zastąpiono Katarzyną Żak.
- Taka była decyzja producenta. Kontrakty na udział w "Miodowych latach" nie były dożywotnie. Gdy pojawiało się zamówienie na kolejne odcinki, producent podpisywał z nami nowe umowy. Mój wygasł na przełomie września i października 2002 roku. Łudziłam się, że jeżeli sitcom zostanie wznowiony, będę w nim grała dalej, ale - niestety - nikt mi kolejnego kontraktu nie zaproponował. Było mi głupio przed publicznością, która - nie ma co ukrywać - polubiła moją Alinę Krawczyk. Było mi przykro, że to kto inny chodził po tej kuchni, którą sama ustawiałam... - powiedziała Agnieszka Pilaszewska.
"Miodowe lata" to historia dwóch zaprzyjaźnionych małżeństw mieszkających w kamienicy przy ulicy Wolskiej 33 na warszawskiej Woli. W serialu w gościnnych epizodach pojawiło się w ciągu pięciu lat mnóstwo gwiazd, a wśród nich m.in. Stanisława Celińska, Wojciech Pokora, Paweł Wilczak, Borys Szyc, Teresa Lipowska, Joanna Liszowska, Magdalena Walach, Jan Machulski, Jacek Rozenek, Maciej Damięcki, Andrzej Chyra, Piotr Polk, Sonia Bohosiewicz, Joanna Liszowska, Elżbieta Jarosik, Krzysztof Stelmaszyk i Aldona Orman.
Serial aż sześć razy nominowany był do Telekamer "Tele Tygodnia", ale nigdy nie zdobył upragnionej statuetki. Triumfował za to na Festiwalu Dobrego Humoru w Gdańsku, gdzie dwukrotnie dostał główną nagrodę - Błękitny Melonik.
Początkowe odcinki serialu oglądało 7 mln widzów. Ostatni odcinek obejrzało ponad 5,7 miliona osób.
Tekst został przygotowany z okazji 30-lecia telewizji Polsat.
Zobacz też:
Chuck Norris: Legendarny "Strażnik Teksasu"! Widzowie uwielbiają go do dziś!
"Przyjaciółki": Już 10 lat na ekranie. Przyjaźnią się również poza planem?