"Yellowjackets": Gwiazda produkcji doświadczyła bodyshaming'u
Serial "Yellowjackets", emitowany na platformie Showtime, należy do najgłośniejszych telewizyjnych premier ostatnich miesięcy. Dla odtwórczyni jednej z głównych ról, Melanie Lynskey, medialny szum wokół produkcji miał jednak trudne konsekwencje. Wielu internautów w publikowanych w sieci komentarzach skupiło się bowiem nie na aktorskiej kreacji gwiazdy, lecz na jej wadze. "Najbardziej drażnią mnie ludzie, którzy udają, że martwią się o moje zdrowie" – podkreśliła, nie kryjąc rozgoryczenia Lynskey.
Bodyshaming, czyli zawstydzanie lub poniżanie ludzi ze względu na ich wygląd, to powszechne zjawisko, które w dobie mediów społecznościowych uległo nasileniu. Przeprowadzone niedawno badania ujawniły, że social media przyczyniają się do wpierania wzorca idealnie szczupłej sylwetki i przez to stają się dla kobiet toksycznym środowiskiem. Bodyshamingu w sieci doświadczają także znane z dużego i małego ekranu gwiazdy. O własnych doświadczeniach związanych z nieuzasadnioną krytyką na temat swojego wyglądu i otrzymywaniem nieproszonych porad z zakresu odchudzania opowiedziała właśnie Melanie Lynsky, gwiazda popularnego serialu "Yellowjackets".
W zamieszczonym na Twitterze poście nowozelandzka aktorka zrepostowała (usunięty już) wpis amerykańskiej pisarki i podcasterki Ashley C. Ford, znanej z poruszania w swoich pracach takich zagadnień, jak rasa, płeć czy wizerunek ciała. W rzeczonym poście autorka bestsellerowej książki "Somebody’s Daughter: A Memoir" przyznała, że wiele osób jest wyraźnie skonfundowanych tym, że nie jest szczupła i nie próbuje nawet schudnąć. "Tak właśnie wygląda moje życie od premiery ‘Yellowjackets’" - napisała Lynskey w odniesieniu do wyznania Ford. "Najbardziej drażnią mnie ludzie, którzy udają, że martwią się o moje zdrowie. Nie widzicie, jak jeżdżę na rowerze stacjonarnym ani jak biegam po parku ze swoim dzieckiem. Chudy nie zawsze znaczy zdrowy" - napisała dobitnie aktorka.
W wywiadzie udzielonym niedawno magazynowi "Rolling Stone" gwiazda "Niebiańskich istot" ujawniła, że bodyshamingu doświadczyła także na planie serialu "Yellowjackets". Jeden z członków ekipy produkcyjnej miał w niewybredny sposób skomentować jej figurę. "Ktoś mnie wtedy zapytał, czy planuję coś z tym zrobić. 'Jestem pewien, że producenci załatwią ci trenera, chętnie ci w tym pomogą' - usłyszałam. Tawny Cypress, Christina Ricci i Juliette Lewis stanęły wtedy w mojej obronie, a Juliette napisała nawet w tej sprawie list do producentów" - zdradziła aktorka.
I dodała, że wcielając się w postać Shauny chciała dodać pewności siebie innym kobietom, które tak jak ona są krytykowane i wyśmiewane ze względu na wygląd. "W kreowaniu tej bohaterki od samego początku bardzo ważne było dla mnie to, że jej figura nie stanowi problemu czy tematu dyskusji. Nie ma ani jednej sceny, w której mierzy sukienkę i mówi: 'Och, chciałabym być szczuplejsza'. Uznałam, że to ważne, by kobiety oglądające nasz serial zobaczyły Shaunę i pomyślały: ‘Wow, wygląda tak jak ja i nikt nie wmawia jej, że jest gruba, nikt nie komentuje jej sylwetki’. Pokazywanie różnych ciał na ekranie jest szalenie ważne" - stwierdziła Lynskey.