Krystyna Janda przerywa milczenie. Chodzi o głośny post po kontrowersyjnym wpisie
Krystyna Janda padła ofiarą podejrzanych działań w Internecie. W sieci krąży nieprawdziwy post, rzekomo jej autorstwa, który uderza w widzów o określonych poglądach. Aktorka stanowczo zaprzecza, alarmując, że sztuka powinna łączyć, nie dzielić.
Krystyna Janda, ikona polskiej sceny teatralnej i filmowej, znalazła się w centrum internetowego zamieszania. W mediach społecznościowych pojawił się nieautoryzowany wpis przypisywany Jandzie, w którym rzekomo informuje, że spektakle w jej teatrach będą wystawiane tylko w języku angielskim. Powodem miało być stwierdzenie, że część odbiorców kultury i tak nie chodzi do teatru. Ta wiadomość z miejsca wywołała kontrowersje i burzliwą debatę.
Janda zamieściła emocjonalną reakcję, w której potępiła autorów nieprawdziwego posta i zaapelowała o ostrożność wobec dezinformacji w sieci, podkreślając, że jej teatry są otwarte dla wszystkich, niezależnie od poglądów. Aktorka od lat podkreśla, że sztuka powinna łączyć, nie dzielić. Janda apeluje o ostrożność i czujność wobec treści, które krążą w sieci.
Krystyna Janda od lat wyraża swoje zdanie na temat przemian w świecie kultury i życia publicznego w Polsce, co, jak wielokrotnie zaznaczała, ma realny wpływ na jej życie zawodowe. Już w 2016 roku artystka doświadczyła nagłego zerwania współpracy przy spektaklu telewizyjnym tuż przed rozpoczęciem zdjęć. Decyzję uznała za konsekwencję swojego zaangażowania i otwartego wyrażania poglądów.
W kolejnych latach nie brakowało podobnych sytuacji: odwołania premier, wstrzymywane projekty, pomijanie w planach kulturalnych instytucji publicznych. Mimo to Janda pozostała wierna swoim przekonaniom, kontynuując działalność artystyczną w ramach fundacji zarządzającej trzema scenami w Warszawie i licznymi wyjazdowymi pokazami spektakli.
ZOBACZ TEŻ:
Najbardziej tajemnicza polska aktorka. Ostatnio ujawniła jeden szczegół