Najbardziej tajemnicza polska aktorka. Ostatnio ujawniła jeden szczegół
Aleksandra Adamska jest jedną z najzdolniejszych polskich aktorek swojego pokolenia. 35-letnia gwiazda seriali "Skazana" i "Pati" nie wyklucza, że kiedyś wsiądzie do "pociągu do Hollywood" i wyruszy na podbój świata. "Nie boję się, że ten pociąg mi odjedzie" - żartuje i dodaje, że na razie skupia się na tym, co "tu i teraz", starając się nie kreować marzeń... nieosiągalnych.
Aleksandra Adamska jest bardzo zadowolona z tego, jak przebiega jej zawodowa droga. Spełnia swoje marzenia, grając naprawdę świetne role w dobrych produkcjach. Zdaje sobie przy tym sprawę z tego, że może polegać tylko na sobie, bo nikt nigdy jej niczego nie załatwi. Przekonała się o tym, gdy starała się o angaż w "Skazanej". Postanowiła iść na całość i wysłała reżyserom obsady tzw. self-tape z własną wizją bohaterki, o zagranie której zabiegała.
"Pomyślałam: albo zagram tak, albo wcale" - wspomina.
Wszyscy "doradcy" przekonywali ją, że nie powinna wychodzić przed szereg, ale zaryzykowała i... dostała rolę Pati, dzięki której dziś jest na szczycie.
Aleksandra dobrze wie, jak ulotna jest sympatia widzów i jak bardzo trzeba się starać, by nie zgasnąć po jednym sukcesie. Na szczęście już dawno przestała marzyć o tym, co nieosiągalne, choć - to jej słowa - mało jest "gór nie do zdobycia". Ostatnio coraz częściej myśli o wyruszeniu na podbój Hollywood, ale nie chce robić sobie zbyt dużych nadziei na karierę międzynarodową.
"Kocham Polskę, uważam, że tworzymy piękne, doceniane na świecie kino" - stwierdziła w rozmowie z "Twoim Stylem".
"Uważam, że jeśli za bardzo skupiamy się na chciejstwie, to odbieramy sobie energię rozwoju. Nie boję się, że pociąg do Hollywood mi odjedzie. Robię swoje, jestem otwarta na to, co mnie czeka, co czeka na mnie na kolejnych peronach" - powiedziała.
Aktorka - wcale tego nie kryje - miała kiedyś problemy z dręczącymi ją "demonami". Nie jest tajemnicą, że w odstępie trzech lat dwukrotnie spłonął jej dom, że bardzo przeżyła dramatyczny rozwód rodziców, a poza tym uwikłała się w kilka toksycznych związkach bez przyszłości...
"Mówię wprost o tym, że jestem wysoko wrażliwa, że miałam stany lękowe, że byłam na terapii. Wizyty w gabinecie psychoterapeuty to coś, czym się chwalę" - opowiadała "Twojemu Stylowi".
Aleksandra Adamska zakończyła terapię po pięciu latach. Twierdzi, że jej ogromnym sukcesem jest, że zrozumiała, jak niewiele trzeba, żeby się podnieść i znowu poczuć radość.
"Im lepiej znam siebie, im bardziej akceptuję to, kim jestem, tym mniej pociąga mnie tworzeniu podkoloryzowanych wersji siebie... dla świata" - mówi, gdy słyszy pytanie, dlaczego nie epatuje prywatnością w mediach społecznościowych.
Odtwórczyni tytułowej roli w serialu "Pati" wie, że w dzisiejszych czasach producenci i reżyserzy castingów szukają gwiazd w sieci. Ona jednak nie ma zamiaru sprzedawać prywatności, byle tylko dostać pracę. Nie chce też z byle powodu brylować na czerwonych dywanach i celebryckich ściankach ani dostarczać plotkarskim mediom powodów do brania jej na tapetę.
"Nie jestem skandalistką, nie karmię portali plotkarskich informacjami na swój temat i nie plotkuję" - w ostatnim wywiadzie jasno postawiła sprawę.
Aleksandra Adamska jest jedną z najbardziej tajemniczych polskich aktorek 30+. Świadomie skąpi fanom szczegółów ze swojego życia prywatnego. Ostatnio - zapytana, z kim dzieli życie - zdradziła, że... z dwoma kotami, które przygarnęła pod swój dach.
"Codziennie poświęcam czas na zabawę z nimi. Pokazują mi, czym jest życie tu i teraz, uczą, że wystarczy istnieć, żeby być kochanym. Zwyczajność może stać się piękna. Nie musi się wiele działać, żebym czuła, że żyję" - powiedziała dziennikarce "Twojego Stylu".