- Nie planuję niczego konkretnego. Podejrzewam, że decyzję o tym, co będę robił 31 grudnia, podejmę zupełnie spontanicznie w ostatniej chwili. Lubię nutkę niepewności, dlatego cierpliwie i z zaciekawieniem czekam na to, co się wydarzy. Zresztą o wiele przyjemniej jest się mile zaskoczyć, niż nastawić na nie wiadomo co i potem rozczarować - o planach Sylwestrowych mówi Filip Bobek.
Nie lubi planować
1 / 12
Filip Bobek, serialowy Artur Sagowski z "Prosto w serce", o Sylwestrze, postanowieniach noworocznych i karnawałowym balowaniu.
Jakie masz plany w związku z tegorocznym Sylwestrem?
- Zwykle spędzam go w gronie przyjaciół na kameralnych imprezkach. Jak będzie w tym roku? Nie planuję niczego konkretnego. Podejrzewam, że decyzję o tym, co będę robił 31 grudnia, podejmę zupełnie spontanicznie w ostatniej chwili. Lubię nutkę niepewności, dlatego cierpliwie i z zaciekawieniem czekam na to, co się wydarzy. Zresztą o wiele przyjemniej jest się mile zaskoczyć, niż nastawić na nie wiadomo co i potem rozczarować.
- Prawdę mówiąc, nie przepadam za Sylwestrem. Wymusza on na nas konieczność szampańskiej zabawy do białego rana. A ja nie lubię czuć się do czegokolwiek zmuszany. Wydaje mi się, że jeśli człowiek robi coś pod presją, to o dobrej zabawie zwykle może zapomnieć.
Czy któryś z Sylwestrów zapadł Ci najgłębiej w pamięci?
- Kilka lat temu podczas zabawy sylwestrowej razem z przyjaciółmi wpadliśmy na pomysł, aby sporządzić listę z postanowieniami noworocznymi. Obiecaliśmy sobie, że wrócimy do niej za rok - o ile uda nam się spotkać w tym samym składzie, aby zweryfikować, ile z pozycji na liście zrealizowaliśmy. Dwanaście miesięcy po tym wydarzeniu znowu spędzaliśmy ze sobą Sylwestra. Mieliśmy duży ubaw podczas odczytywania zeszłorocznych postanowień, bo okazało się, że niewiele z nich spełniliśmy.
No właśnie, a co postanowisz sobie na rok 2011?
- Tak naprawdę to nie wierzę w skuteczność postanowień noworocznych. Dlatego ich nie robię. Uważam, że jeśli człowiek chce coś zmienić w swoim życiu, powinien wziąć się za siebie od zaraz. - - Oczywiście, znacznie trudniej o natychmiastową mobilizację, ale ona zdecydowanie bardziej popłaca.
Czy w karnawale także omijasz szerokim łukiem huczne balowanie?
- Dokładnie. Nie jestem zwolennikiem hucznych impr
Źródło: Agencja W. Impact
Autor: