Tomasz Zubilewicz: Kim był zanim trafił do telewizji?

Tomasz Zubilewicz od lat cieszy się opinią najbardziej pogodnego pogodynka w Polsce. Niewiele osób wie, że zanim zaistniał w telewizji, studiował Pismo Święte, został wyświęcony na lektora i pracował jako katecheta.

Tomasz Zubilewicz już ponad 35 lat idzie przez życie u boku kobiety, którą poznał, gdy był jeszcze dzieckiem.

"Byliśmy w jednej podwórkowej paczce, później też razem należeliśmy do wspólnoty Ruch Światło-Życie. Zawsze wiedziałem, że to właśnie "ta" kobieta" - wyznał portalowi "Ateista".

Tomasz Zubilewicz: Namawia swoich fanów do jednej rzeczy

Tomasz Zubilewicz twierdzi, że wiara zawsze była dla niego ważna, jeśli nie najważniejsza w życiu. W czasach szkolnych był ministrantem, podczas studiów związał się z Duszpasterstwem Akademickim i śpiewał w Chórze św. Anny, potem przez pewien czas pracował jako katecheta.

Reklama

"Moja wiara to nie tylko msza święta, spotkania formacyjne w Ruchu Światło-Życie, ale także studiowanie Pisma Świętego i osobista głęboka modlitwa, medytacja, refleksja" - powiedział "Niedzieli" i dodał, że w mediach pracuje wiele osób, które nie wstydzą się swojej wiary i publicznie mówią o Bogu.

"Można nas rozpoznać po radości na twarzy. Nam, chrześcijanom, łatwiej zachować pogodne nastroje" - stwierdził niedawno w wywiadzie dla magazynu "Króluj nam Chryste".

Kilka lat temu Tomasz Zubilewicz został wyświęcony na lektora i od tamtej pory regularnie czyta Słowo Boże w czasie liturgii. Namawia też swoich fanów do korzystania z apek religijnych, dzięki którym codziennie można - to jego słowa - "czerpać radość ze spotkań z Bogiem".

Tomasz Zubilewicz: Najważniejsza jest rodzina

Najpopularniejszy polski pogodynek żyje według wskazań Dekalogu, a na pierwszym miejscu zawsze stawia rodzinę - żonę Wiolettę, córkę Martę i jej czworo dzieci oraz syna Łukasza.

"Żona cały czas ta sama i cały czas szczęśliwa. Dzieci wciąż cudowne, a wnuki... Dzięki nim na nowo odkrywam świat" - powiedział w poświęconej mu "Uwadze. Kulisach sławy".

Meteorologia (zawód meteorologa zdobył podczas służby wojskowej) jest wielką - ale nie jedyną - pasją Tomasza Zubilewicza. Prezenter jest też zapalonym podróżnikiem, narciarzem, biegaczem i piłkarzem. Przede wszystkim jednak jest, jak sam o sobie mówi, "ciepłym facetem, który uwielbia czynić dobro".

"Łatwiej jest żyć, gdy czynimy dobro. To moja życiowa filozofia" - stwierdził w "Uwadze".

Tomasz Zubilewicz: Od nauczyciela do gwiazdy telewizji

Tomasz Zubilewicz miał 32 lata, gdy żona namówiła go na wzięcie udziału w castingu na prezenterów pogody w TVP. Choć pokonał wszystkich konkurentów i dostał angaż, nie zdecydował się na odejście ze szkoły, w której uczył geografii i prowadził lekcje religii. Przez kilka lat godził pracę nauczyciela i prezentera pogody, a w dodatku prowadził własną firmę.

"Do telewizji dostałem się bez żadnych znajomości i bez układów, ale później doświadczyłem na sobie, jak w TVP działają układy i układziki" - opowiadał w rozmowie z "Wirtualnymi Mediami".

Tomasz Zubilewicz nie kryje, że kiedy latem 1997 roku dostał propozycję przejścia do powstającej właśnie komercyjnej stacji TVN, bez wahania rzucił posadę w telewizji publicznej. Miał dość - jak wspomina - siedzenia na ławce rezerwowych.

"Osoba odpowiedzialna za grafik prezenterów w Jedynce przestała mnie umieszczać na dyżurach głównych pogody. Miałem być gościem od zastępstw" - żalił się na łamach "Super Expressu".

Do pozostania na Woronicza nie przekonała go nawet obietnica, że dostanie posadę głównego pogodynka programu "Kawa czy herbata?".

"Wybrałem TVN i możliwość rozwoju zawodowego, szkolenia w USA i wyższych zarobków. Decyzję o emigracji z TVP podjąłem bez żalu" - wspominał w wywiadzie dla "Wirtualnych Mediów".

Na antenie TVN Tomasz Zubilewicz zadebiutował 3 października 1997 roku. Poprowadził pierwszy wyemitowany program w historii stacji - "Pogodową Ruletkę". Wciąż jednak nie chciał rzucić pracy w szkole. Dopiero cztery lata później, gdy był już jednym z najbardziej lubianych prezenterów pogody w Polsce, zdecydował się odejść z zawodu nauczyciela.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy