Tłumy żegnały gwiazdę "Sanatorium miłości". Wśród nich przyjaciele z programu
Pogrzeb uwielbianej przez publiczność uczestniczki "Sanatorium miłości" odbył się w sobotę, 23 lipca, o godzinie 12:00 w Toruniu. Gwiazdę programu TVP żegnała rodzina i przyjaciele. Jak informuje "Fakt", Nina Busk chciała, aby na uroczystości pogrzebowej zagrała romska orkiestra, ale rodzina nie spełniła tej prośby.
Według redaktorów "Faktu" Ninę Busk pożegnali dzisiaj jej najbliżsi przyjaciele z "Sanatorium miłości".
"Cała siódemka z "Sanatorium miłości" pojedzie na pogrzeb Niny do Torunia — Nina była naszą przyjaciółką, nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie byli na je pogrzebie. Będzie cała siódemka: Marek, Krzysztof, Joanna, Teresa, Małgosia, Walentyna i ja. Bardzo nam jej brakuje — mówiła przyjaciółka Niny, pani Wiesława, na łamach "Faktu".
O śmierci 65-letniej Niny Busk poinformowali producenci programu TVP na oficjalnym Facebooku 16 lipca 2022 roku. "Zapamiętamy na zawsze jej płomienne serce, radość, energię i pasję do życia, którymi dzieliła się z innymi" - napisano na profilu programu.
"Lubię mocną kawę, mocnych mężczyzn, wszystko, co mocne" - mówiła z uśmiechem w jednym z wywiadów. Dzięki swojej energicznej osobowości udało się jej zaistnieć w świecie show-biznesu oraz zdobyć sympatię wielu Polaków. O urodzonej w Torunie Janinie Bucz zrobiło się głośno dzięki jej udziałowi w pierwszej edycji "Sanatorium miłości". Widzowie programu od razu pokochali przebojową kuracjuszkę.
Uczestniczka "Sanatorium miłości" przez kilkanaście lat mieszkała za granicą. Zwiedziła niemal całą Europę oraz Stany Zjednoczone. Do kraju wróciła dla partnera. Niestety, związek nie przetrwał. "Miałam partnera, który chciał wracać do kraju. Niestety, po powrocie okazało się, że mieliśmy zupełnie inne oczekiwania. On chciał się bawić, ale żeby się bawić, trzeba najpierw popracować. Po jakimś czasie okazało się, że jest nam nie po drodze" - mówiła w rozmowie z portalem Pomponik.pl.
Do udziału w "Sanatorium miłości" zachęciła ją koleżanka. "Namówiła mnie przyjaciółka, która uznała, że to program idealny dla mnie. Zgłosiłam się dosłownie w ostatnim momencie. Napisałam maila i nagrałam filmik o sobie, potem odbył się casting, aż pewnego dnia dostałam telefon z zaproszeniem" - wspominała w "Tele Tygodniu".
Zobacz też:
Nina Busk: Znamy datę pogrzebu uczestniczki "Sanatorium miłości"