Polskie aktorki zostały okradzione. Sprawą zajmuje się policja
Gwiazdy Teatru Wybrzeże od kilku dni przebywają w Pilźnie, gdzie odbywa się międzynarodowy festiwal teatralny. Niestety podczas prezentacji spektaklu doszło do nieprzyjemnego incydentu. Sprawę bada czeska policja.
13 września odbyła się inauguracja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Divadlo w Pilźnie. Wydarzenie otwierał spektakl Teatru Wybrzeże "Trojanki" w reżyserii Jana Klaty. Gdy ekipa teatru była na scenie, do garderoby aktorek wdarły się trzy osoby. Sprawcy ukradli m.in. dokumenty, pieniądze oraz biżuterię i cenne pamiątki.
"Kiedy w przerwie spektaklu nasze koleżanki zeszły do garderoby, okazało się, że zostały okradzione. Ze wszystkiego. Portfele, pieniądze, telefony, dokumenty, ale również pamiątki (pierścionki od babci), obrączki. Potem była cała noc spędzona przez nasze koleżanki na komisariacie, przesłuchania, wyrabianie tymczasowych dokumentów w ambasadzie. Bardzo przykra sprawa" - cytuje słowa Piotra Biedronia portal Trójmiasto.pl.
Aktor dodał również, że złodzieje nie zdążyli zabrać rzeczy z męskiej garderoby, ponieważ wystraszyli się przechodniów. "Nam udało się uniknąć kradzieży tylko dlatego, że złodzieje wystraszyli się przechodzących osób i nie zdawali sobie sprawy, że spektakl jest krótszy od próby. Mamy podejrzenie, że wszystko było przygotowane i byliśmy wcześniej obserwowani. Osoby, które nas okradły, były ubrane w garnitury i suknie wieczorowe, aby nie odróżniać się od widzów".
Spektakl został odwołany, a sprawą zajęła się czeska policja. "Jesteśmy wstrząśnięci i zszokowani. Mamy nadzieję, że sprawcy zostaną jak najszybciej ujęci i osądzeni, a skradzione rzeczy odzyskane" - skomentował sprawę rzecznik Teatru Wybrzeże, Grzegorz Kwiatkowski.