Pogrzeb Stanisławy Ryster. Kto przyszedł pożegnać legendę TVP?
W środę na Powązkach Wojskowych w Warszawie odbył się pogrzeb Stanisławy Ryster. Pamiętna prowadząca "Wielkiej gry" zmarła 27 marca w wieku 81 lat. W uroczystości uczestniczyła rodzina i bliscy przyjaciele legendy Telewizji Polskiej.
Stanisława Ryster urodziła się we Lwowie. Była córką lekarza dermatologa. Liceum ogólnokształcące skończyła w Katowicach, a prawo na Uniwersytecie Warszawskim.
"Myślę, że byłabym dobrym adwokatem. Tyle że - gdy kończyłam studia - nie można było iść do adwokatury. Trzeba było przejść przez sąd albo milicję. Właściwie to chciałam iść do tej milicji. Będę nosić broń! - myślałam, to mi imponowało. Ale było też powiedziane, że dziewczyny nie będą jeździć na miejsca wypadków, tylko siedzieć w biurze. Nuda, więc się zniechęciłam" - opowiadała po latach w wywiadzie z "Tele Tygodniem".
Również stanowisko sędzi jej nie interesowało. "Bałam się, że podejmę niesprawiedliwą decyzję. Ale odbyłam praktykę w sądzie. Miałam 19 lat, a tak trafiłam, że były tam wtedy same zgorzkniałe, stare panny - trzeba było widzieć, z jaką niechęcią na mnie patrzyły! Jedna z tych pań kazała mi za sobą na salę rozpraw togę i łańcuch nosić. A jak nie będę nosić, to mi nie zaliczy praktyk. Poszłam do przewodniczącego wydziału. On się tylko uśmiechnął i podpisał" - wspominała.
Przypadkiem trafiła do telewizji i szybko się tam sprawdziła. Gdy jednak w 1975 roku zaproponowano jej prowadzenie "Wielkiej Gry", to się... rozpłakała. "Rzewnymi łzami. Wiedziałam, co to za utrapienie program cykliczny - nie ma 'zmiłuj'. Nawet znalazłam kogoś, kto by mnie chętnie zastąpił, ale propozycja była nie do odrzucenia - polecenie służbowe" - wyjaśniała w wywiadzie z "Tele Tygodniem".
Szybko okazało się, że jest idealną osobą do prowadzenia teleturnieju. "Ja tę pracę po prostu uwielbiałam. Szczególnie lubiłam wyszukiwać różne bon moty, których używałam na wizji. Na przykład Saganki: 'Doświadczenie to suma błędów popełnionych oraz tych, których się z żalem nie popełniło'" - zapewniała.
"Gdybym pracowała w kapitalistycznym kraju, naprawdę byłabym bogata. Mieć swój program? Godzinny? Przez 31 lat? Na Zachodzie pływałabym w pieniądzach" - śmiała się w wywiadzie z "Tele Tygodniem.
W 2006 roku, oficjalnie z powodu zbyt niskiej oglądalności, podjęto decyzję o zdjęciu "Wielkiej gry" z anteny. "Nikt z szefów nie uznał, że trzeba ze mną porozmawiać. Żadnego pisma, nikt nie powiedział: 'Taka nasza decyzja'" - mówiła w wywiadzie z "Faktem".
Tuż po rozstaniu z TVP Stanisława Ryster usunęła się z życia publicznego. Pomimo wielu zaproszeń do telewizji, nie zdecydowała się w niej pokazać. Zapewniała, że już nigdy więcej nie wróci. "Nic z tego, skończyło się. Zamknęłam rozdział zwany telewizją" - wyjaśniła. "Dzisiejsza telewizja to dziadostwo. Nie wyobrażam sobie, by w niej pracować. Teraz produkuje się głupoty, dlatego nie chcę wracać! Cieszę się emeryturą" - mówiła w rozmowie z "Faktem", zapytana o ewentualną reaktywację programu "Wielka gra".
"Do dziś mam kontakt z uczestnikami. Jak zdjęto 'Wielką grę', zawodnicy założyli stowarzyszenie, zaprosili mnie na obiad, przyjechało ze sto osób" - opowiadała "Tele Tygodniowi".
Dziennikarka rzadko zabierała głos w sprawie życia prywatnego. Stanisława Ryster była dwukrotnie zamężna. Owocem związku z Włodzimierzem Rysterem była córka Marta.
"Mam córkę, dwoje wspaniałych wnuków, którzy mnie odwiedzają, a ja odwiedzam ich. Mam swoje mieszkanie, znajomych. To im poświęcam czas. Trzeba sobie ugotować, pójść na zakupy, posprzątać, zawsze jest coś do roboty. I oglądam filmy przyrodnicze na Discovery Wild. Wspaniałe, bardzo polecam" - mówiła w jednym z wywiadów. Podkreślała, że wciąż z uwagą śledzi wszelkie wydarzenia w kraju i za granicą.
Po latach wróciła też wspomnieniami do momentu, w którym dowiedziała się, że "Wielka gra" znika z anteny TVP. "Zrobili mi świństwo, bo ukrywali w tajemnicy do ostatniej chwili, że zdejmują z anteny 'Wielką grę'. Dowiedziałam się o tym z porannej prasy. To był szczyt chamstwa" - zapewniła Ryster w rozmowie z "Faktem".