Paweł Deląg zrezygnował z kariery w Rosji. "Czułem przede wszystkim gniew"

Paweł Deląg wyreżyserował odcinek dokumentalnego cyklu "Human to Human", poświęconego ofiarom wojny w Ukrainie. "Jako że długo byłem związany z rynkiem rosyjskim, czułem przede wszystkim gniew, ale potem odezwała się potrzeba działania" - mówi aktor.

Paweł Deląg ma na koncie wiele ról w rosyjskich produkcjach. O tym, że definitywnie zakończył swoją karierę w tym kraju, mówił kilka miesięcy temu w programie "Debata Dnia" w Polsat News. 

"Decyzja była błyskawiczna i ostateczna. Patrząc na to od strony etycznej i moralnej, nie widzę możliwości jej zmiany. Mamy do czynienia z absolutnym złem, agresją, wojną, zabijaniem ludzi, gwałceniem ludzi - mówił Deląg w programie Agnieszki Gozdyry.

Paweł Deląg wyreżyserował dokument "Wszystko będzie dobrze"

W rozmowie z Bartoszem Czartoryskim (Wp.pl) Deląg przyznał, że decyzja o rezygnacji z występów w rosyjskich serialach i filmach oznaczała dla niego "utratę wielu milionów widzów". 

Reklama

"Żal mi tej swoistej więzi z ludźmi z tamtego regionu, bo na pewno w jakiś sposób lata spędzone na planach produkcji wschodnich coś wniosły w moje życie. Była to jednak dla mnie kwestia moralna, etyczna. Istnieją pewne granice. Jeśli ktoś przychodzi w nocy i morduje na moich oczach sąsiada, to nie mogę udawać, że tego nie widzę. I nie wystarczy tylko krzyczeć 'Morderca!'. Bandytę trzeba odizolować, obezwładnić i wysłać na resocjalizację" - powiedział Deląg.

I podkreślił, że jako artysta nie zamierza pozostać bezczynny.

"Jako że długo byłem związany z rynkiem rosyjskim, czułem przede wszystkim gniew, ale potem odezwała się potrzeba działania" - podkreślił aktor.

Efektem jest wyreżyserowanie jednego odcinka serialu dokumentalnego "Human to Human", który można obejrzeć na platformie Viaplay. 

"Zrobiłem to, co umiem najlepiej, czyli opowiedziałem historię. Zwróciłem się do jednej stacji, do drugiej, do platform streamingowych. Zainteresowanie wykazało Viaplay i decyzje zapadły dość szybko. Przyszedłem do nich z gotowym pomysłem na godzinny dokument, poświęcony dzieciom, które znalazły się w Polsce, oraz ich matkom. To ich oczami chciałem opowiedzieć o tym, co się wydarzyło, o wojnie, o tym, co przeszły całe rodziny" - mówi Deląg w rozmowie z Wp.pl.

Wyreżyserowany przez Deląga dokument nosi tytuł "Wszystko będzie dobrze"

"Jestem wdzięczny, że miałem możliwość spotkania się z ludźmi, o których opowiedziałem. Zobaczyłem w nich ogromne światło. Mam tutaj na myśli pewną wiarę i niezłomność, choć jest w uchodźcach lęk o przyszłość, strach o bliskich. Ale jak mantra powtarzają to zdanie, że wszystko będzie dobrze. Zwykle mówimy tak, kiedy jest nam naprawdę ciężko. To swojego rodzaju zaklinanie rzeczywistości, ale i wyraz pewnej nadziei, pewnej wiary, pewnego przekonania" - wyjaśnia Deląg.

Paweł Deląg pracuje nad filmem "Renegaci"

I zdradza, że pracuje też nad projektem rozgrywającego się XVII wieku filmu kostiumowego.

"'Renegaci', bo taki tytuł nosi ten film, nawiązuje do słowiańskiej mitologii, traktuje o poszukiwaniu odpowiedzi, od czego się to wszystko zaczęło i jaka jest istota dobra i zła. I o poszukiwaniu przez młodego człowieka jego własnej tożsamości" - ujawnia Deląg.

"Mam potrzebę opowiedzenia o tym, jak mnie dotyka świat, jak mnie dotyka rzeczywistość, jak we mnie ona dźwięczy. Z nadzieją, że będzie to ciekawe dla widza" - zapewnia artysta. 

Paweł Deląg ma już na koncie reżyserię 30-minutowego filmu "Pani Basia" (2021). Jest to opowieść o chorej na nowotwór płuc emerytowanej nauczycielce języka polskiego. W 2019 roku aktor zadebiutował jako reżyser fabularyzowanym dokumentem "Zrodzeni do szabli", opowiadającym historię młodego szlachcica i rycerza Błażeja Wronowskiego. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Deląg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy